W Stalowej Woli nie takie śmieci straszne

- Stalowa Wola miała od początku dobrze zorganizowane zbieranie deklaracji śmieciowych. Na dodatek od wielu lat jest tu na dobrym poziomie prowadzona segregacja śmieci przez mieszkańców, ponadto powstaje tu zakład gospodarowania odpadami - wylicza Witold Tutak, kierownik referatu gospodarki odpadami i ochrony środowiska w Urzędzie Miejskim.

BRAKUJE DEKLARACJI

Na 6 tysięcy deklaracji śmieciowych, jakie wpłynęły do Urzędu Miejskiego, brakuje jeszcze 300. To prawdopodobnie ci, którzy byli na długich urlopach czy przebywali za granicą. - Niech się nie obawiają, tylko załatwiają formalności, dopóki nie grożą za to dotkliwe kary finansowe - radzą urzędnicy.

Z deklaracji już zweryfikowanych, pracownicy referatu gospodarki odpadami i ochrony środowiska przygotowali tylko 40 wezwań do wyjaśnienia wątpliwości. Chodzi o błędy, kiedy na przykład jedna osoba wypełniła deklarację za siebie i inne podmioty. - To początek tego procesu i dlatego występują pewne niejasności - tłumaczy kierownik referatu.

Kolejne pisma korygujące, jakie urząd wysyła, dotyczą nieprawidłowości przy zaokrąglaniu należności. Jeśli na przykład jest to kwota 12,85 zł, należy ją zaokrąglić do 13 zł. Ten temat dotyczy właścicieli domów jednorodzinnych i firm. Miasto porozumiało się już ze Spółdzielnią Mieszkaniową o inkaso za to, ze spółdzielnia odprowadza należności od lokatorów z ponad 10 tysięcy lokali. Spółdzielnia dostanie za to 3 procent od odprowadzanej sumy. Taki jest wniosek prezydenta, co zostanie przedstawione radnym do akceptacji na najbliższej sesji.

MOKRE I SUCHE

W Stalowej Woli szykują się kolejne zmiany związane ze składowaniem odpadów. W pergolach pojawią się pojemniki w kolorach szarych i brązowych. Do pierwszych będą składane suche odpady, do drugich mokre takie jak obierki i odpady żywnościowe czyli wszystko to, co nadaje się do kompostowania.

Jak doniosła prasa centralna, w Warszawie będą instalowane pierwsze automaty, które będą płacić za wrzucane aluminiowe puszki. Gdyby były także automaty płacące za wrzucane plastykowe butelki, ani jedna nie walałaby się po ulicach. Zbieracze aluminiowych puszek, którzy walczą ze sobą o te "skarby", pokazali, że nic tak nie mobilizuje do zbiórki, jak możliwość zarobienia na tym.