Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wbiła widły w oczy sąsiada

Anna Janik
- Czułem, jak krew zalała mi oczy - opowiada Zdzisław Mroziak. Zdjęcie z 2011 roku
- Czułem, jak krew zalała mi oczy - opowiada Zdzisław Mroziak. Zdjęcie z 2011 roku Krzysztof Kapica
Dziesięć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, tysiąc złotych nawiązki na rzecz pokrzywdzonego - taką karę nałożył sąd 61-latkę z Rączyny (powiat przeworski), która zraniła widłami sąsiada.

Do szokujących wydarzeń doszło 25 sierpnia ubiegłego roku. Pracującego przy naprawie dziurawego ogrodzenia Zdzisława Mroziaka zaatakowała widłami sąsiadka.

- W ogrodzeniu była dziura, przez którą do naszego ogrodu przechodziły jej kury. Kucnąłem przy płocie przygotowując zaprawę. Nagle usłyszałem "Co tam grzebiesz sk...nu" - wspomina 65-letni Zdzisław Mroziak z podprzeworskiej Rączyny. - Podniosłem głowę, a ona przez siatkę wbiła mi widły prosto w oczy. Zalany krwią odruchowo wyrwałem je z rąk sąsiadki - dodaje.

W ataku furii

Jeden z metalowych zębów wbił się w powiekę, tuż nad prawym okiem mężczyzny. Drugi trafił w róg lewego. Pan Zdzisław przeszedł czterogodzinną operację i długą rehabilitację. Od zranienia na stałe musi nosić okulary, bez których nie widzi już ostro. Do dziś nie wiadomo, co wywołało u 61-latki nagły atak furii. W chwili zatrzymania przez policję miała 0,8 promila alkoholu w organizmie. Od początku nie przyznawała się do winy. - Twierdziła, że mąż doznał urazu upadając na siatkę oddzielającą działki. Zachowywała się wobec nas agresywnie, wyzywała, pluła przez ogrodzenie. I nic się nie zmieniło. Nadal tak jest - przyznaje Elżbieta Mroziak.

Nie była w pełni poczytalna

Kluczowym dowodem w sprawie okazały się widły, które zabezpieczyła policja. Dzięki nim oraz zeznaniom świadków kobietę udało się skazać. Sąd wymierzył jej surowszą karę niż wnioskowała prokuratura. Za spowodowanie trwałego uszczerbku na zdrowiu 61-latka dostała 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Musi też zapłacić pokrzywdzonemu tysiąc złotych zadośćuczynienia i pokryć koszty zastępstwa pełnomocnika sądowego. Wyrok jest nieprawomocny.

- Przy wymierzaniu kary sąd wziął pod uwagę wiek oskarżonej, sposób życia przed popełnieniem przestępstwa, czyli niekaralność, a także opinię biegłego, który stwierdził, że w chwili popełnienia czynu miała ograniczoną poczytalność - mówi Mariusz Fołta, prezes Sądu Rejonowego w Przeworsku.

Zdaniem biegłego, oskarżona, którą sąsiedzi od początku podejrzewali o chorobę psychiczną, ma zaburzenia nastroju i osobowości. To oznacza, że w chwili popełnienia przestępstwa nie była do końca świadoma tego, co robi. - Wyrok przyjęliśmy z ulgą, sprawiedliwości stało się zadość. Nie zrezygnujemy jednak z walki odszkodowanie na drodze cywilnej. Mąż zbyt wiele wycierpiał, należy mu się godna rekompensata - dodaje Elżbieta Mroziak z Rączyny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie