Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkie święto pączka! Obchodzimy tłusty czwartek

Elżbieta ŚWIĘCKA Grzegorz LIPIEC
Na zakup pysznych pączków będzie można liczyć choćby w tarnobrzeskiej Poczekalni.
Na zakup pysznych pączków będzie można liczyć choćby w tarnobrzeskiej Poczekalni. Grzegorz Lipiec
Zgodnie z tradycją, w tłusty czwartek czeka nas wielkie łasuchowanie. Cukiernie pracują pełną parą, bo ogromne kolejki do wieczora raczej się nie zmniejszą.

Wielowiekowa tradycja

Wielowiekowa tradycja

Historia pączka sięga czasów starożytnych, kiedy to w Rzymie słodkim przysmakiem zajadano się w ostatnie dni kar-nawału. Od setek lat ten przysmak znany jest też w krajach Bliskiego Wschodu. Pierwsze polskie pączki wcale nie były słodkie. Miały postać nadziewanego słoniną chlebowego ciasta, smażonego na smalcu. Podawano je z tłustym mięsiwem i zapijano wódką. Pączki zyskały słodkie oblicze w XVI wieku, a zaokrągliły się na przełomie XVII i XVIII. Zwano je nie tylko pączkami, ale również blinami, babałuchami lub na Śląsku kreplami (od niemieckiego Krapfen, oznaczającego ciasto smażone na tłuszczu).

Na ten dzień amatorzy pączków czekają z utęsknieniem. Ale i ci, którzy po te słodkie przysmaki sięgają sporadycznie, nie mogą oprzeć się pokusie.

Tłusty czwartek to zapowiedź końca karnawału i hucznych zabaw. To ostatni moment, kiedy zgodnie z tradycją, możemy pofolgować swoim zachciankom i najeść się smakołyków przed nadchodzącym wielkim postem.

Z różą, wiśnią, czekoladą i innymi nadzieniami. Polane lukrem lub oprószone cukrem pudrem. Pączki królują dziś niepodzielnie. Tłusty czwartek był niegdyś początkiem tłustego tygodnia - czasu wielkiego obżarstwa. Nasi przodkowie objadali się początkowo słoniną, boczkiem i mięsem, które suto zapijano wódką. Dziś pozostałością po tych zwyczajach jest właśnie pączek smażony w głębokim tłuszczu.

Tradycja bierze górę

Według jednego z przesądów, jeśli ktoś w tłusty czwartek nie zje ani jednego pączka - nie będzie się mu wiodło. Tego dnia przeciętny Polak zjada 2,5 pączka na głowę.
Zwolennicy tradycji uważają, że prawdziwe pączki powinny być z nadzieniem różanym. Ale w sklepach pojawia się coraz więcej nadziewanych marmoladą wiśniową, śliwkową, czekoladą, budyniem, kremem śmietankowym, serem czy likierami. Dawniej przyrządzając pączki nadziewało się niektóre migdałem lub orzechem. Wierzono, że kto na nie trafi, będzie miał w życiu szczęście.

Świeże najpyszniejsze

Smakowite, najlepsze pączki powinny być wyrabiane z prawdziwych drożdży, bez ulepszaczy i spulchniaczy, smażone na świeżym tłuszczu. Przyglądając się pączkowi możemy stwierdzić, czy jest on dobrze usmażony. Wypiek powinien być brązowy od góry i od dołu, z jasną obwódką dookoła.

Wiadomo, że najsmaczniejsze są te najświeższe pączki, dlatego cukiernie, które wypiekają słodkości na miejscu, będą miały jutro ogromne powodzenie. I choć mówi się, że ciepłych wypieków nie powinno się jeść od razu, kto by przestrzegał tej zasady mając przed sobą świeżutkiego, puszystego pączka?

Tłusty czwartek na świecie

Tłusty czwartek na świecie

W Niemczech, Portugalii, Francji i Finlandii do wyrobu pączków używa się innej mąki i smaży je tylko przez kilkadziesiąt sekund, dzięki czemu tłuszcz nie wsiąka do środka. Węgierska wersja jest bez nadzienia, które podaje się osobno. Amerykańskie doughnuts to pierścienie z dziurką w środku. Mieszkańcy Stanów Zjednoczonych znają również tradycyjne polskie pączki, na które mówią "paczki" lub "paczkis". Swój Paczki Day, zwany też tłustym wtorkiem, świętują tuż przed Środą Popielcową. Rosjanie mają swoje poncziki, a Izraelczycy sufgania. Hiszpańskie pączki są znane jako "gniazdka" - mają w środku dziurkę i oblane są zwykle lukrem. Przygotowuje się je z ciasta parzonego, takiego jak na ptysie. Holendrzy w sylwestrową noc i Nowy Rok jedzą oliebollen, czyli nieforemne słodkie kule z ciasta drożdżowego nadziane rodzynkami, żurawiną czy kawałkami jabłka. Włosi swoje zeppole przygotowują 19 marca, kiedy obchodzony jest w tym kraju dzień ojca. Przypominają one polskie ptysie udekorowane z wierzchu kremem. Lokma - to z kolei małe, tłuste tureckie kuleczki, nasiąknięte gęstym cukrowym syropem lub miodem. Według tradycji są rozdawane biednym podczas uroczystości pogrzebowych.

Przygotowania

W cukierniach i piekarniach mobilizacja przy pieczeniu pączków. Pierwsze słodkości były wypiekane wieczorem. To właśnie wtedy na olej trafiły pączki, które w czwartek rano pojechały do sklepów i cukierni.

Stefan Buś, piekarz z Nowej Dęby zapewnia, że usmażenie apetycznego pączka nie jest proste. - Trzeba zadbać o temperaturę otoczenia, jak również samo ciasto, które nie może być sztywne, bo wyjdzie nam gnieciuch. Podrośniętych pączków nie można wrzucać na bardzo gorący tłuszcz, bo ciastu trzeba dać czas na wyrośnięcie. Kiedy ciasto zacznie rosnąć, można zwiększyć temperaturę smażenia. Po wystudzeniu posypujemy cukrem pudrem albo oblewany czekoladą lub lukrem. I można jeść.

O ile większa jest produkcja pączków przed tłustym czwartkiem? Piekarze podkreślają, że normalnie wypiekanych jest od 300-500 pączków. Na tłusty czwartek zapotrzebowanie jest o wiele większe i trzeba wypiec nawet 15 tysięcy sztuk! Słodkie pączki i faworki będą rozchwytywane cukierniach. Średnio za pączka trzeba zapłacić już 1,60 złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie