Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wójt Gorzyc czeka na referendum. Długa lista zarzutów

Klaudia TAJS
Jedenaście osób było za nieudzielaniem absolutorium, a cztery stanęły w obronie wójta.
Jedenaście osób było za nieudzielaniem absolutorium, a cztery stanęły w obronie wójta. Klaudia Tajs
Po raz drugi radni Gorzyc nie udzielili absolutorium włodarzowi gminy. Czy i tym razem mu się upiecze? - Widocznie ciężka praca nie jest dobrze oceniana - skomentował Marian Grzegorzek.
Marian Grzegorzek, wójt Gorzyc nerwowo czekał na wynik głosowania nad udzieleniem mu absolutorium z tytułu wykonania budżetu za ubiegły rok. Obok skarbnik

Marian Grzegorzek, wójt Gorzyc nerwowo czekał na wynik głosowania nad udzieleniem mu absolutorium z tytułu wykonania budżetu za ubiegły rok. Obok skarbnik gminy Marta Mazur - Matyka Klaudia Tajs

Marian Grzegorzek, wójt Gorzyc nerwowo czekał na wynik głosowania nad udzieleniem mu absolutorium z tytułu wykonania budżetu za ubiegły rok. Obok skarbnik gminy Marta Mazur - Matyka
(fot. Klaudia Tajs)

Panie wójcie powiem, jak w piosence zespołu Elektryczne Gitary "To już jest koniec"- tymi słowami radny Józef Turbiarz podsumował pracę Mariana Grzegorzka na stanowisku wójta gminy Gorzyce. Na ostatniej sesji 11 radnych powiedziało dość i nie udzieliło wójtowi absolutorium. W jego obronie stanęło czterech radnych.

- Widocznie ciężka praca nie jest dobrze oceniana - skomentował wójt Grzegorzek.

Podobny scenariusz sesji absolutoryjnej na sesji w Gorzycach miał miejsce pierwszego lipca 2011 roku, kiedy wójt także nie otrzymał absolutorium. Radni mieli wątpliwości, co do sposobu wydawania pieniędzy na usuwanie skutków powodzi. Absolutorium mu nie udzielili. Jednak decyzja ta nie miała żadnych konsekwencji prawnych, ponieważ zgodnie z artykułem 28 ustawy o samorządzie gminnym, od wyborów na stanowisko wójta nie minęło dziewięć miesięcy.

Wiedząc o nadciągających ciemnych chmurach (za oknem także szalała burza), jeszcze przed głosowaniem Marian Grzegorzek kilka razy zwrócił się do radnych o zrozumienie. Przypomniał im, że miniony rok był wyjątkowo trudny dla budżetu gminy. - Kryzys objawił się spadkiem po stronie dochodów - tłumaczył wójt. - Praca nad ubiegłorocznym budżetem odbyła się w oparciu o ustalony plan dochodów i wydatków. Dochody wspólnie prognozowaliśmy w budżecie gminy na podstawie osiągniętych w 2011 roku.

DŁUGA LISTA ZARZUTÓW

Czym wójt Gorzyc naraził się większości, spośród 15 radnych? Zdaniem komisji rewizyjnej, która na sesji wystąpiła z wnioskiem o nie przyjęcie sprawozdania z wykonania budżetu za ubiegły rok, wójt Marian Grzegorzek złamał dyscyplinę budżetową oraz finansów publicznych. Komisja posiłkowała się opinią Regionalnej Izby Obrachunkowej, która pozytywnie zaopiniowała roczne wykonanie ubiegłorocznego budżetu, ale z uwagami. - Oceniamy pana pracę i wykonanie budżetu za 2012 rok - mówił radny Andrzej Stasiak, przewodniczący Komisji Budżetowej. - Jako radni mamy w stosunku do pana urzędu dużo wątpliwości i zastrzeżeń. Stąd wniosek komisji rewizyjnej o nieudzieleniu absolutorium.

Komisja w kilkunastu punktach wytknęła spadek dochodów z tytułu dzierżawy czynszów, podatków i opłat lokalnych, nierzetelną informacje o stanie mienia komunalnego, oraz złe przygotowanie wniosków o pozyskanie środków zewnętrznych. - Stwierdzamy naruszenie dyscypliny finansów publicznych, ubiegłoroczny budżet zamknął się stratą 1 miliona 187 tysięcy złotych, która częściowo została pokryta wolnymi środkami, ale nie w całości (pod kreską zostało ponad 150 tysięcy złotych) - wyliczał radny Stasiak. - Zanotowano spadek opłat z tytułu dzierżaw, czynszów, podatków i opłat lokalnych. Zwiększyły się natomiast wpływy ze sprzedaży mienia. Należy wzmocnić działania windykacyjne, bo zaległości z roku na rok rosną. Stwierdzamy nierzetelne przygotowanie informacji o stanie mienia komunalnego i przedstawienie nieprawdziwych danych. Została podpisana nowa umowa na wydobycie kopaliny bez ogłoszenia przetargu za taką samą kwotę, jak w poprzedniej umowie, to jest 2 złote 50 groszy za metr sześcienny wydobywanego piasku, gdzie cena na rynku waha się od 20 do 25 złotych za metr sześcienny. Wynajmujemy od spółdzielni mieszkaniowej lokale socjalne, za które płacimy z budżetu gminy, a w naszym bloku socjalnym są niezasiedlone mieszkania.

Radni komisji zgłosili także zastrzeżenia do wykorzystania pieniędzy w ramach promesy powodziowej, które gmina przeznaczyła między innymi na tereny przemysłowe. Radni nie zgadzają się także z oporem wójta, który ich zdaniem, nie chce sięgać po unijne dotacje na budowę krytego basenu i placu targowego. Nie mogą zrozumieć także, dlaczego przetargi w gminie kolejny raz wygrywają firmy, do pracy których zgłaszano wcześniej uwagi. Członkowie komisji rewizyjnej podkreślali, że do oddania pod głosowanie wniosku o nieudzielanie absolutorium skłoniła ich bierna postawa wójta oraz brak współpracy z radnymi. - W dalszym ciągu sugerujemy, aby przy odbiorze remontowanych lub budowanych inwestycji uczestniczyli gospodarze sołectw - dodał radny Stasiak.- Radni mają wiele uwag do materiałów przygotowywanych na sesje rady gminy.

Wniosek komisji rewizyjnej został pozytywnie zaopiniowany przez Regionalną Izbę Obrachunkową.

OBRONA WÓJTA

Odnosząc się do zastrzeżeń zgłoszonych przez komisję rewizyjną, wójt wykazał, że ogólny bilans w zakresie dochodów i wydatków gminy jest taki sam jak w budżecie państwa, województwa i innych samorządów. - Są wykonywane na poziomie 90 procent - mówił Marian Grzegorzek.- Nasze zadłużenie jest na poziomie 25,74 procent wykonanych dochodów budżetu gminy. A są gminy w Polsce, przekraczające 60 procent zadłużenia.

Wójt posiłkując sie danymi wytknął radnym, że nie do końca prawdą jest spadek dochodów z tytułu dzierżawy, czynszów czy podatków rolnych. - Podatek rolny mamy wykonany na wysokości 109,2 procent - wyliczał wójt, a podatek transportowy od osób prawnych to 103,58 procent. Przypomnijcie sobie, że w 2012 roku kilka razy procedowaliśmy sprzedaż działki między ulicą 11 Listopada a Edukacji w Gorzycach. Sprzedaż przyniosłaby nam kilkaset tysięcy złotych dochodu, a rada projekt odrzucała. Działkę w centrum sprzedała spółdzielnia mieszkaniowa.

Punkt po punkcie Marian Grzegorzek odpowiadał na zarzuty radnych. Odniósł się do wydobywania piasku i pustych mieszkań w bloku socjalnym. Wytknął wszystkim radnym, że to właśnie oni zdecydowali o wzroście wydatków na funkcjonowanie radny czyli wypłatę diet za udział w sesjach i posiedzeniach komisji.

ZAPRACOWANY GOSPODARZ

Marian Grzegorzek nie bronił się sam. Pałeczkę adwokata przejął jego zastępca i zarazem sekretarz gminy Jan Czech, który starał się przekonać radnych, że ich zastrzeżenia i uwagi nie są uzasadnione, często nie maja umocowania prawnego, a wójt, jako gospodarz gminy, to bardzo zapracowany człowiek, który też się myli. - Pan wójt przychodzi do pracy o siódmej rano i pracuje często po 12 godzin - mówi sekretarz Czech.
Swoje wyliczenia, które niestety nie przemówiły do radnych przedstawiła również skarbnik gminy Marta Mazur - Matyka.

Sekretarz niczym Rejtan bronił swojego pracodawcy. - Pan wójt ciężko pracuje dla gminy, ale smutne jest to, że jego praca nie jest doceniana, ale to takie polskie - komentował.
Widząc stanowcze podejście radnych, sekretarz prowadził z nimi swoisty dialog oparty o składane obietnice. Nie krył, że przy odpowiednim dialogu z wykonawcą, w gminie może powstać kryta pływalnia, a radni mogą liczyć na większą transparentność z wykonywanego urzędu ze strony wójta. Zapewnił także, że radni uczestniczący w komisjach, nie będą już musieli spotykać się po dwa, trzy razy, tylko dlatego, że przekazano im niekompletne dokumenty.

Podczas trwającej cztery godziny dyskusji radni przedstawiali swoje racje, a sekretarz Czech tonował nerwową atmosferę. Aż wreszcie przyszedł czas głosowania, w którym uczestniczyło 15 radnych. Jedenaście osób było za nieudzielaniem absolutorium, a cztery stanęły w obronie wójta.

POLITYCZNY ATAK

Marian Grzegorzek nie ma sobie nic zarzucenia. Podobnie zresztą jak swoim najbliższym współpracownikom. Uważa, że odwołanie, to decyzja czysto polityczna. - To polityka decyduje - stwierdził po głosowaniu. - Stoi za tym grupa, która stworzyła jądro po wyborach. Układ, który się utworzył, konsekwentnie dąży do tego, by mnie osłabić.

Wójt uważa, że radni powinni konsekwentnie dążyć do zwołania referendum, czyli następnego kroku. - Chętnie oddam się opinii wyborców, jestem do dyspozycji - zapewnił wójt. - Straciłem zaufanie rady, ale mam nadzieję, że nie zaufanie wyborców.

Wójt usprawiedliwia się, że wykonanie budżetu nigdy nie jest realne w stu procentach. - Mamy kryzys gospodarczy i ten budżet po stronie dochodów nie został wykonany, tak jak planowaliśmy - tłumaczył wójt. - Przecież to radni podwyższali niektóre pozycje zdając sobie sprawę, że być może będą nierealne. Do zamknięcia budżetu zabrakło nam ostatecznie 150 tysięcy złotych. Pieniądze były w budżecie, ale jako wolne środki, których w ostatnich dniach grudnia nie dało się uruchomić.

Na koniec dodał: - Widocznie ciężka praca nie jest dobrze oceniana.

GŁOSOWANIE NAD REFERENDUM

Mirosław Kopyto, przewodniczący Rady Gminy w Gorzycach tłumaczy jak będzie przebiegała dalsza procedura wynikająca z podjęcia uchwały o nieudzieleniu absolutorium. - Na sesji zwołanej nie wcześniej niż 14 dni od tej sesji (miniony poniedziałek) musimy podjąć decyzję w sprawie przeprowadzenia referendum poświęconego odwołania wójta gminy - tłumaczył. - Każdy radny zostanie wywołany imiennie i będzie odpowiadał na pytanie, czy jest za zwołaniem referendum. Aby referendum było ważne, musi wziąć w nim udział trzy piąte wyborców, którzy byli za wyborem wójta w drugiej turze głosowania podczas ostatnich wyborów.

Mobilizacja sił zarówno ze strony zwolenników wójta Grzegorzka, jak i jego przeciwników trwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie