Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wójtowie zarzucają staroście próbę zarządzania gminami

Zdzisław Surowaniec
Zbuntowani wójtowie i przedstawiciel prezydenta na czwartkowym spotkaniu.
Zbuntowani wójtowie i przedstawiciel prezydenta na czwartkowym spotkaniu. fot. Zdzisław Surowaniec
Przewietrzyć stęchliznę, jaka panuje na zwoływanych przez starostę stalowowolskiego konwencie wójtów, wprowadzenie kadencyjności przewodniczącego konwentu, rezygnacja starosty z prób centralizacji rządzenia gminami - tego chce trzech wójtów i przedstawiciel prezydenta Stalowej Woli.

Już można mówić o rokoszu, buncie wójtów. Na czwartek wójt Bojanowa Sławomir Serafin zaprosił do siebie wójtów pięciu gmin i prezydenta. Przyjechał przedstawiciel prezydenta i dwóch wójtów - Pysznicy i Radomyśla nad Sanem. Starosta się nie pojawił. Na spotkanie nie dotarli wójt Zaklikowa Ryszard Polański i Zaleszan Stanisław Guźla.

NEGATYWNA OCENA

A gdyby starosta przyjechał, usłyszałby negatywną ocenę tego, co robi. Zdaniem wójta Bojanowa Sławomira Serafina, wójta Radomyśla nad Sanem Jana Pyrkosza i Pysznicy Tadeusza Bąka (przedstawiciel prezydenta Maciej Sura najmniej się wypowiadał) po ostatnim konwencie czyli spotkaniu wójtów, są zdegustowani. - Na dalszy plan odsunięte zostały najważniejsze dla nas sprawy, a naszą uwagę starosta zajął mało ważnymi tematami - potwierdzają zgodnie.

Dlatego proponują wprowadzenie kadencyjności w wyborze przewodniczącego konwentu spośród wójtów. To - ich zdaniem - miałoby ożywczy wpływ na tematykę konwentów. Dyskutowano by o tym, co wójtów interesuje i nie traciliby czasu na wysłuchiwaniu o uprawie wierzby ekologicznej czy informatyce, bo od tego mają w urzędach specjalistów - padły takie uwagi.

WEZMĄ DROGI

"Zbuntowanych" wójtów denerwuje, że muszą pokrywać część kosztów remontów i modernizacji dróg powiatowych. W ostatnim czasie Bojanów wyłożył na ten cel 800 tys. zł, Pysznica 650 tys. zł. - Niech nam przekażą te drogi, zapewniając dotację, a poradzimy sobie sami - proponuje wójt Pysznicy. - Podczas tej zimy najlepiej odśnieżone były drogi gminne, a nie powiatowa - dopowiada wójt Bojanowa.

- Jako wójtowie wybrani w bezpośrednich wyborach mamy silny mandat do rządzenia i nie potrzebujemy, żeby nami dyrygowano i zarządzano - ta opinia była pita do starosty, któremu zarzucono "technikę centralizacji" - jak to określił wójt Bojanowa. - Pan starosta chce nam udowodnić, że to on jest szefem, że rządzi nami. To bardzo niebezpieczne - stwierdził wójt Radomyśla nad Sanem.

KRYTYCZNIE O BIULETYNIE

Czwórka rokoszan krytycznie wypowiedziała się o wydanym na kredowym papierze biuletynie powiatu stalowowolskiego, z informacjami o tym co się dokonało za obecnych rządów. - To jest biuletyn starostwa, a nie powiatu i my za to wszyscy płacimy - ocenił wójt Bojanowa. Doszło nawet do stwierdzenia, że świetnie by sobie poradzili bez machiny urzędniczej starostwa.

Skrytykowano także pomysł organizacji w Wielki Wtorek kiermaszu wielkanocnych przysmaków przed starostwem. - Starosta zwołuje ludzi, a oni przychodzą do nas, żeby im z gminnej kasy dać pieniądze na wypieki - padło stwierdzenie.

- Nie przejmuję się takimi opiniami. Zajmuję się teraz przejęciem PKS i to mnie najbardziej obchodzi - powiedział starosta Wiesław Siembida.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie