MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z cukrzycą można żyć normalnie! Chorzy zdobywali fachową wiedzę

Katarzyna SOBIENIEWSKA-PYŁKA
Na warsztaty dla diabetyków do Samorządowego Ośrodka Kultury w Nowej Dębie przyszła ponad setka osób chorych na cukrzycę, którzy chcą poprawić jakość swojego życia.
Na warsztaty dla diabetyków do Samorządowego Ośrodka Kultury w Nowej Dębie przyszła ponad setka osób chorych na cukrzycę, którzy chcą poprawić jakość swojego życia. fot. Katarzyna Sobieniewska-Pyłka
Ponad stu diabetyków z Nowej Dęby i okolicy spotkało się w sobotę w Samorządowym Ośrodku Kultury na specjalnych warsztatach szkoleniowych. Podczas sześciogodzinnego spotkania zdobyli wiedzę m. in. o tym, jak się odżywiać, jak walczyć ze stresem i jak ważne są ruch i wysiłek fizyczny.

- Chcemy dowiedzieć się przede wszystkim, jak polepszyć naszą jakość życia - mówi Kazimierz Szczur, szef nowodębskiego koła diabetyków, które zrzesza siedemdziesięciu członków.

CHOROBA MOŻE DOTKNĄĆ KAŻDEGO

Warsztaty zbiegły się w czasie ze Światowym Dniem Walki z Cukrzycą, na którą choruje 10 procent społeczeństwa.
- Trzeba umieć rozpoznać tę chorobę i pamiętać, że może dotknąć każdego, bez względu na wiek, nawet małe dzieci - mówi Janusz Bereś, prezes Podkarpackiego Oddziału Stowarzyszenia Diabetyków. - Pierwszym objawem jest duże pragnienie, wypijanie sporej ilości płynów i oddawanie dużej ilości moczu. Jeśli w porę rozpoznamy tę chorobę, unikniemy przykrych następstw, jakie może wywołać zaspakajanie pragnienia słodzonymi napojami.

Jeśli zlekceważymy pierwsze objawy, już po kilku miesiącach czekają nas powikłania. Jednym z nich jest pogorszenie wzroku. Inne to uporczywe bóle rąk i nóg.

MAMA POMOGŁA

Piotr z Tarnobrzega, niespełna trzydziestoletni diabetyk, który w porę odkrył chorobę, twierdzi, że żyje tak jak wszyscy jego rówieśnicy. - Gram w piłkę, latem dużo pływam, ale zawsze dbam o dietę i regularnie sprawdzam swój poziom cukru - mówi. Piotr przyznaje, że było mu łatwiej niż innym odkryć u siebie cukrzycę, ponieważ chora jest jego mama. - To ona zauważyła u mnie pierwsze obawy tej choroby i w odpowiednim momencie namówiła mnie na wizytę u lekarza. Na początku ta diagnoza wydała mi się straszna. Nie mogłem się z nią pogodzić, potem jednak okazało się, że z cukrzycą można żyć całkiem normalnie.

Piotr nie należy na razie do żadnego stowarzyszenia diabetyków, ale rozważa taka możliwość. - Stowarzyszenia to niezwykle pożyteczne organizacje - zachęca Janusz Bereś. - Przynależność do nich to nie tylko wymiana informacji o chorobie, własnych doświadczeń, ale także łatwiejszy dostęp do glukometrów, bez których diabetycy nie mogą żyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie