Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zezna żona oskarżonego o śmiertelne pobicie jej ojca

Marcin Radzimowski
Kobieta, której ojciec nie żyje, a mąż jest oskarżony, będzie składała w sądzie zeznania.
Kobieta, której ojciec nie żyje, a mąż jest oskarżony, będzie składała w sądzie zeznania. M. Radzimowski
Bliski finał procesu w sprawie śmiertelnego pobicia w Niwiskich koło Kolbuszowej.

We wtorek zeznania złożyło kilkoro świadków. Na następnej rozprawie zeznawać będzie żona oskarżonego.

Dorota W., której mąż zasiada na ławie oskarżonych z zarzutem śmiertelnego pobicia jej ojca, będzie zeznawać w sądzie. Tak postanowiła wczoraj. To jedyny naoczny świadek, więc jej słowa będą miały ogromne znaczenie.

We wtorek przesłuchanie kobiety nie mogło dojść do skutku, z uwagi na jej stan psychiczny. Słuchana będzie w obecności psychologa, a tego "z marszu" nie można było wezwać. Jakby tego było mało, córka nieżyjącego a zarazem żona oskarżonego powiedziała o tym, czego naocznie nie sposób było dostrzec.
- Jestem w ósmym miesiącu ciąży - wyznanie Doroty W., wprowadziło w sądzie spore zamieszanie.

SZWAGROWIE NIE BĘDĄ MÓWIĆ

O ile kobieta będzie czuła się na siłach, 5 sierpnia złoży w tarnobrzeskim Sądzie Okręgowym zeznania. Czy obciąży nimi swojego męża siedzącego na ławie oskarżonych? Nie skorzystała z prawa do odmowy ich składania, zeznawać nie chcieli natomiast dwaj jej bracia, a szwagrowie oskarżonego zarazem.
Przed sądem zeznania złożyło wczoraj kilkoro świadków - sprzedawczynie ze sklepu i sąsiad nieżyjącego Władysława S. (ojca Doroty W.) Zeznania tego ostatniego świadka wydawać się mogą najistotniejsze.

- Mieszkam na stałe w Mielcu, ale do domu rodzinnego w Niwiskach przyjeżdżam czasami. Tego dnia Władek mnie odwiedził, od samego rana był pijany, później coraz bardziej - mówił w sądzie Zbigniew S. - Rozmawialiśmy, a właściwie to on mówił, mamrotał po pijanemu. Nie skarżył się na swojego zięcia. Z Dorotą nie rozmawiałem, kiedy byłem u nich to spała, ale nie wiem czy była trzeźwa, czy pijana.

W ocenie mężczyzny, Adam W. to pracowity, zaradny człowiek. Teść jeśli już o nim mówił, to chwalił go za pomoc w gospodarstwie. O konfliktach z zięciem Władysław S. sąsiadowi nie wspominał.

- Ja tam się nie mieszam w cudze sprawy. Władek często popijał, słyszałem, że Dorota też - mówił świadek. - Oni zamieszkali w takiej przybudówce, bo Dorota się wyprowadziła od męża, a Władek wyprowadził się z domu, żeby mieć spokój i ciszę. Tam jego żona mieszka i ich synowie, w tym jeden z konkubiną.

PRÓBOWAŁ ODZYSKAĆ ŻONĘ

Przypomnijmy, do tragedii doszło 8 grudnia ubiegłego roku w Niwiskich (powiat kolbuszowski). Około godziny 23 do Doroty W. przyjechał na motocyklu jej mąż. Przywiózł wezwanie do sądu rodzinnego. W przybudówce domu oprócz kobiety był także jej ojciec, Władysław S. Cała trójka była pod wpływem alkoholu. Doszło do kłótni pomiędzy mężczyznami. Powód był ten sam - 45-latek próbował odzyskać żonę, która zanim popadła w alkoholizm, była w miarę przykładną matką. "Ona była w jego szponach, nie pozwalał jej wrócić do mnie. To patologiczna rodzina, tylko alkohol się dla nich liczył" - zeznawał w śledztwie podejrzany.

Mężczyzna, któremu sąd przyznał opiekę nad trójką dzieci w wieku 9-13 lat, mówił także o kontaktach seksualnych, jakie mieli utrzymywać jego żona ze swoim ojcem. On sam miał widzieć swoją żonę i swojego teścia w niedwuznacznej sytuacji. "On ją upijał i wysyłał na ulicę Mielca, Rzeszowa, żeby żebrała" - mówił oskarżony.
Podczas bójki feralnego wieczoru, w pewnej chwili 63-letni Władysław S. upadł na kolana i oparł głowę na wersalce. Przestał się ruszać. Dopiero kilka godzin później, kiedy Dorota wytrzeźwiała, zorientowała się, że ojciec nie żyje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie