W ostatnich dwóch meczach drugiej rundy piłkarskiego Pucharu Polski na szczeblu podokręgu Stalowa Wola nie było niespodzianek. Pewnie triumfowali faworyci, trzecioligowe zespoły Siarki Tarnobrzeg i Unii Nowa Sarzyna.
W trzeciej rundzie 6 października Siarka zmierzy się ze Strzelcem w Dąbrowicy, a Unia ze Słowianinem w Grębowie.
San Wrzawy - Siarka Tarnobrzeg 0:2 (0:2). Szczepański 28, Stąporski 40.
San: Cetnarski - Bryła, W. Gajda, Kieliszek, M. Broda (75 Ł. Fitko) - Jurek (75 J. Fietko), Łabuda (80 Ł. Gajda), Bartoszek - Machowski - T. Broda (65 Prarat), Stilger.
Siarka: Kozieł (85 Biało) - Duda, Jakubiec (60 Bochnak), Beszczyński, P. Stępień - Kabata, Bażant, Zasadni (70 Wolan), Szczepański (65 Saja) - Krzemiński, Stąporski.
Żółte kartki: W. Gajda (San), P. Stępień (Siarka). Sędziował: Mariusz Złotek z Motycza Poduchownego. Widzów 150.
W Siarce w meczu z występującym w stalowowolskiej "okręgówce" Sanem zagrało kilku piłkarzy, którzy na co dzień nie zasiadają nawet na ławce rezerwowych. Ograniczając swą grę do występów w drużynie juniorów. Z nich najlepsze wrażenie zrobił aktywny i sporo już potrafiący Bartłomiej Zasadni. Niektórzy z graczy gości zadebiutowali wczoraj w drużynie seniorów tarnobrzeskiego klubu. Gospodarze, choć bardzo się starali, nie byli w stanie zdobyć choćby honorowego gola.
Sparta Jeżowe - Unia Nowa Sarzyna 1:6 (0:3). Oczkowski 55 - Bednarz 10, 60, 82, Sałek 18, Juda 25, Kocur 75.
Sparta: D. Krawiec (46 Makówka) - Więckowski, Tabor, K. Krawiec, Szot - Urbanik, Chaber, Oczkowski, H. Gielar - Chowaniec, J. Gielar (80 B. Krawiec).
Różnica klas rozgrywkowych była widoczna, ale grającym w klasie A gospodarzom nie brakowało ambicji, a w bramce Sparty sprawiedliwie po 45 minut zagrało dwóch bramkarzy. W Jeżowem pojedynek z Unią był wydarzeniem, a miejscowi zdołali strzelić honorowego gola. Akcję rozpoczął Maciej Więckowski, który zagrał do Huberta Gielara, a ten wyłożył piłkę wzdłuż bramki Piotrowi Oczkowskiemu. I ten ostatni nie mógł się pomylić.
- Mieliśmy jeszcze kilka dobrych okazji, między innymi ładnie kilku rywali minął Daniel Chowaniec, ale pechowo uderzył w słupek - mówi Maciej Więckowski. - Staraliśmy się zagrać najlepiej jak potrafimy, ale wiadomo, jaka dzieli oba zespoły różnica.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?