200 lat dla pani Heleny. Mieszkanka gminy Radoszyce dożyła setki, choć nie miała łatwego życia

Jak mówi kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Radoszycach Małgorzata Michalska, od kilkunastu lat w gminie nie było podobnego jubileuszu. Helena Majchrzak jest pierwszą od dawna mieszkanką gminy, która doczekała swych setnych urodzin.

- Dlatego z wielką radością świętujemy razem z panią Heleną - mówił wójt Radoszyc Paweł Binkowski. - Jestem bardzo wzruszony, bo po raz pierwszy biorę udział w tego typu uroczystości.

JUBILEUSZ Z NAJBLIŻSZĄ RODZINĄ

Uroczystość władze gminy zorganizowały w sali strażnicy Ochotniczej Straży Pożarnej w Radoszycach. Jubilatka przybyła z przedstawicielami rodziny, między innymi z córką Ireną i synem Janem oraz przemiłą prawnuczką, siedmioletnią Natalką. Był wójt Paweł Binkowski i wiceprzewodniczący Rady Gminy Włodzimierz Pietrusiewicz oraz sprawująca rolę gospodyni kierowniczka Urzędu Stanu Cywilnego Małgorzata Michalska. Na wyjątkowe spotkanie przybyły także przedstawicielki Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego Sylwia Armada i Małgorzata Umańska.

LIST OD PREMIERA

Wójt Paweł Binkowski odczytał list gratulacyjny od premiera Donalda Tuska, po czym złożył jubilatce życzenia obdarowując ją pięknym bukietem kwiatów. Kierownik Małgorzata Michalska dołożyła do bukietu ciepły pled oraz płonący tort. Muzyczne życzenia pod przewodnictwem Bożeny Zielińskiej towarzyszył szampański toast.

Potem przyszedł czas na wspomnienia. Pani Helena nie miała łatwego życia. Owdowiała 30 lat temu. Przeżyła śmierć dwóch synów Tadeusza i Stanisława oraz pożar domu. Sama miała poważne kłopoty z sercem, jednak troska najbliższych, szczególnie córki Ireny Owczarek, z którą mieszka w Wyrębowie, pozwoliły doczekać pięknego jubileuszu.

DOBRA, PRACOWITA KOBIETA

Stulatka z Wyrębowa urodziła pięcioro dzieci. Doczekała się pięciorga wnucząt oraz ośmiorga prawnucząt. Wnuczka Edyta Serek ze wzruszeniem wspomina czas, gdy w wakacje pomieszkiwała u babci. - Rodzice wyjeżdżali do pracy sezonowej, a mną opiekowała się babcia - mówi. - Byłam przez nią rozpieszczana. Zawsze mogłam liczyć na pyszną zalewajkę, placki ziemniaczane, czy naleśniki, z których babcia słynęła. To bardzo dobra, pracowita i oddana rodzinie kobieta.

Pani Helena nie wygląda na swoje sto lat. Jest samodzielna, czyta bez okularów, słucha radia i chętnie przebywa z rodziną, szczególnie z jej najmłodszymi członkami, na przykład z siedmioletnią prawnuczką Natalką Serek. Nie stosuje żadnej diety, choć w ostatnich latach rzadko sięga po mięso, chętniej spożywa nabiał. Siostra pani Heleny, Józefa, także osiągnęła piękny wiek - ma 97 lat.