Arkadiusz Kiełek z synem Piotrem na radomskie lotnisko przyjechali w sobotę ze Starachowic i to w pełnym rynsztunku: krzesełka, kapelusze, ciemne okulary i lornetka.
(fot. Łukasz Wójcik)
Arkadiusz Kiełek z synem Piotrem na pokazy lotnicze przyjechali ze Starachowic. W tłumie rzucali się w oczy. Wygodne fotele, kapelusze z rondem chroniące przed słońcem, okulary przeciwsłoneczne i lornetka. Ze skupieniem obserwowali wszystko co działo się na niebie.
- Jesteśmy na pokazach już trzeci raz, to dla nas ważne wydarzenie, na które czekamy z niecierpliwością długie miesiące - powiedział pan Arkadiusz.
Mężczyzna jest pod wrażeniem tego co pokazują piloci, zwraca uwagę na szczegóły, w skupieniu śledzi program imprezy.
- Mnie sprawia przyjemność niemal każdy widok, wiem, że piloci robią wszystko by dostarczyć widzom niezapomnianych wrażeń, mój syn interesuje się głównie myśliwcami bojowymi - tłumaczy pan Arkadiusz.
Piotr lubi ciężki sprzęt, uśmiecha się, gdy coraz głośniej słychać silniki, kiedy jest huk i dopalacze.
- Dwa lata temu patrzyłem na myśliwiec Su-27. Niestety zginęło wtedy dwóch białoruskich pilotów. O tym co pokazali mówi się do tej pory, to była prawdziwa uczta dla oka - wspomina Piotr. Kawałek dalej spotkaliśmy zadowolonych mieszkańców Łukowa. Pokazy zdecydowali się oglądać przez dwa dni, bo jak stwierdzili warto.
- Jest super. Bardzo nam się podoba. Przed słońcem zasłaniamy się parasolem, ale w niedzielę będzie chłodniej - żartowali. Zbigniew Krakowski i Mieczysław Karwowski z niecierpliwością kibicowali pilotom MiG - 29, a także Biało Czerwonym Iskrom.
- Chcemy zobaczyć walkę powietrzną F- 16 i MiG -29 a także akrobacje Włochów i Francuzów - tłumaczyli mężczyźni. Z dala od płyty lotniska zobaczyliśmy Konrada Karbowskiego. Mężczyzna trzymał na ręku malutkiego synka.
- Rośnie prawdziwy entuzjasta lotnictwa. Patrzy w niebo i pokazuje samoloty - opowiada o synku mężczyzna. Wśród fanów lotniczych pokazów są Maja i Patryk.
- Lubimy samoloty. Patryk rozpoznaje w powietrzu niemal każdy z modeli ja zachwycam się figurami. Lubię kolorowe dymy, serca, jakie piloci dedykują wszystkim paniom zgromadzonym na lotnisku - uśmiecha się dziewczyna. Para by ochronić się od słońca z lnianych ściereczek zapakowanych do plecaka na biegu "uszyła" turbany.
- Wyglądamy śmiesznie, ale słońce nie pozostawia nam wyboru - śmieją się.
Kto miał dość wodzenia wzrokiem po chmurach mógł skorzystać z innych atrakcji. Dużym zainteresowaniem cieszyły się wystawy: statycznych samolotów, modelarska i malarska. Można było zaopatrzyć się w drobiazgi z logo Air Show, albo specjalną pamiątkową monetę.
Wielu fanów lotnictwa a także zapalonych modelarzy znalazło zadowolenie w dużym zielonym namiocie. Wśród nich zauważyliśmy rodzinę Kotyniów z Łodzi.
- Tak na prawdę to mąż interesuje się modelarstwem. Kiedyś namiętnie sklejał samoloty, teraz chętnie je ogląda, a swoją pasją stara się zarazić naszego syna - opowiada pani Renata. Pan Zbigniew z iskrą w oku przyglądał się modelom, niektórym robił nawet zdjęcia.
- To taka moja pasja, wszyscy w rodzinie wiedzą, że samoloty to mój konik - powiedział mężczyzna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?