Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Air Show przez obiektyw aparatu. Kielczanin Tomasz Pacan to specjalista od fotografowania samolotów wojskowych (zdjęcia)

Lidia CICHOCKA
Tomasz Pacan.
Tomasz Pacan.
Kielczanin Tomasz Pacan jest specjalistą od fotografowania wojskowych samolotów, jeździ za nimi po Europie, a cztery dni Air Show w Radomiu spędzi na lotnisku i w pobliżu.

- Ostrzę sobie zęby na zdjęcia SU 27, na którym przylecą Białorusini. Nigdy go nie widziałem - mówi.
Samoloty podziwiał od zawsze. - Fascynowały mnie jako wytwór pracy ludzkiej, ale bez marzeń, by wzbijać się na nich w powietrze - wyjaśnia. To dlatego trafił do modelarni na Bocianku, gdzie spędzał wiele czasu. W domu także wykonywał modele i zdobył nawet tytuł mistrza województwa w jednej z klas. - Zastanawiałem się nad studiami w Rzeszowie by zostać konstruktorem samolotów, ale jestem domatorem i ostatecznie poszedłem na budownictwo lądowe tyle, że ze specjalnością dróg, ulic i lotnisk. Oczywiście lotniska nigdy nie budowałem - śmieje się.

Fotografowaniem zajął się 10 lat temu. - Jak każdy początkujący pstrykałem wszystko, ale na poważnie, po bardzo mocnym wstrząsie zacząłem fotografować w 2004 roku. W robieniu zdjęć szukałem ucieczki przed problemami - wyjaśnia i dodaje, że dzięki ogromnemu zaangażowaniu zaczął mieć efekty.- Bo nie da się robić czegoś dobrze i powierzchownie. Zawsze widać ile serca się w tę pracę wkłada.
Facetów fotografujących samoloty jest wielu, ale Tomek dopracował się własnego stylu. Jego zdjęcia były czarno-białe i w nietypowym formacie - kwadratowe. - Nawet nie zauważyłem, kiedy zostałem klasykiem i zaczęto mnie naśladować - śmieje się. A ja już zmieniam zasady, bawię się kolorami, częściej wybieram kadr taki, jak w kinie.

Tak wspomina swój pierwszy raz na pokazie lotniczym w Radomiu: - Wtedy gorączkowo fotografowałem wszystko - mówi. Dzisiaj, po wielu podniebnych pokazach oglądanych w Czechach, Niemczech, wie, że najważniejsza jest siła spokoju. - Przed wyjazdem dokładnie rozpoznaję teren, wybieram miejsce, wiem co chcę zrobić - mówi. Jestem przygotowany na każde warunki, deszcz czy słońce, to obojętne.
Niewtajemniczeni czasami śmieją się, widząc go siedzącego pod parasolem. - Zawsze zabieram plecak pełen sprzętu, ciężki statyw, parasol od słońca lub deszczu, krzesełko i wózek. Dbam, o swoje zdrowie, bo pokazy trwają kilka dni, na płycie spędza się 8 - 9 godzin w napięciu, bo przecież czeka się na tę jedną chwilę, na określone ujęcie - mówi.
Zdjęcia samolotów jego autorstwa zostały zauważone. Kiedy namawiano go na wstąpienie do Związku Polskich Artystów Fotografików zastanawiał się jakie prace przedstawić. Zdecydował, że samoloty. - Koledzy mówili, że to banał, po minach komisji konkursowej też widziałem, że trudno będzie. To tam zapytano mnie w jakim stopniu służę, bo wydawało się nieprawdopodobne bym takie zdjęcia wykonał z ziemi. Tymczasem ja tylko trzy razy byłem w powietrzu. Jakoś nie było więcej okazji.

A tajemnicę zdjęć, które wyglądają jakby były robione w przestworzach wyjaśnia krótko: - To zasługa tego, że patrzący nie ma punktu odniesienia, przy długiej ogniskowej skraca się perspektywa i na przykład chmura, która tak naprawdę jest bardzo daleko, za samolotem, wydaje się bliska, a samolot jest na niej jakby zawieszony. To robi wrażenie.

Po odwiedzinach na lotniczych pokazach ma bogatą kolekcję zdjęć. - Ale brakuje mi dobrych ujęć SU 22, a one już niedługo zostaną wycofane - mówi. Z tych, które fotografował, wrażenie zrobił na nim ogromny AN 225 o rozpiętości skrzydeł 90 metrów i długości 80 metrów. By go zobaczyć jechał o 2 nad ranem do Poznania. - Teraz chcę sfotografować SU 27, moim zdaniem, najpiękniejszy samolot wojskowy świata - mówi. Pierwszy album ze zdjęciami samolotów wydał dzięki Sony.

- To był szczęśliwy zbieg okoliczności - mówi o zainteresowaniu tej wielkiej firmy. Album "Samoloty moje spojrzenie" rozszedł się jak świeże bułeczki, a w tym roku w czerwcu ukazał się kolejny i znowu Sony jest głównym sponsorem. - I ten "Krajobraz podniebny" sprzedaje się świetnie. - W Radomiu będę go podpisywał, a moje zdjęcia będzie można obejrzeć na wystawie w jednym z hangarów - mówi. Kiedy kielczanie zobaczą zdjęcia Tomka?
- Nie miałem takich propozycji - przyznaje. Zdjęcia z pierwszego albumu pokazywane były we Wrocławiu, teraz są w Muzeum Lotnictwa w Krakowie.

Przed wyjazdem na Air Show do Radomia Tomek na swojej stronie internetowej zamieścił poradnik dla początkujących fotografów. - Koledzy różnie na to patrzą, ale ja nie obawiam się konkurencji. Ważne, by być pierwszym a nie naśladowcą - mówi i zachęca do spróbowania. - Nawet bez ekstra sprzętu można zrobić piękne zdjęcia zespołów akrobatycznych. Pojedynczego samolotu bez dobrego obiektywu się nie ściągnie, ale lecące w szyku Iskry czy Orliki jak najbardziej. Może ktoś, tak jak ja przed laty odkryje w sobie ten zapał i zacznie robić zdjęcia? Zapraszamy do naszego kółka, śmiejemy się, że w Kielcach może powstać Kielecka Szkołą Krajobrazu Lotniczego. Tomka Pacana spotkać będzie można w czasie Air Show także na stoisku Sony, gdzie będzie podpisywał album.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie