Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Baraban w Iłży, bęben w Kazanowie (zdjęcia)

/inia/
Barabanienie w Iłży.
Barabanienie w Iłży. Łukasz Wójcik
Walenie w wielki bęben obwieszcza Zmartwychwstanie Pana.
"Walenie" w Kazanowie.
"Walenie" w Kazanowie. Marcin Genca

"Walenie" w Kazanowie.
(fot. Marcin Genca)

Każdego roku w nocy z Wielkiej Soboty na Niedzielę Wielkanocną dziesięciu barabaniarzy wędruje uliczkami Iłży i uderza drewnianymi pałeczkami w baraban w określonym rytmie.

Baraban to kocioł o średnicy metra i wysokości pięćdziesięciu centymetrów. Wykonany jest z blachy miedzianej, z naciągniętą na niego skórą źrebięcia lub cielaka, zaopatrzony jest w stalowe nogi. Dwóch mężczyzn niesie bęben a ośmiu wybija dźwięki na kilkuminutowych przystankach.

TRADYCJA OD LAT

Barabanienie zwiastuje Zmartwychwstanie Pańskie. Zwyczaj ten kultywowany jest w Iłży od niepamiętnych czasów. Nikt dokładnie nie wie skąd ta tradycja się wzięła.

- Ja sam gram na nim już od stanu wojennego, czyli 29 lat - mówi Marian Rachudała, solista iłżeckich barabaniarzy. - Ale są i tacy, którzy grają znacznie dłużej.

Baraban to wielki bęben o średnicy metra i półmetrowej wysokości, obciągnięty źrebięcą bądź cielęcą skórą. Na co dzień przechowywany jest w kościele pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny.

- Bierzemy go jak trzeba skórę wymienić albo przeprowadzić jakieś prace konserwacyjne - tłumaczy solista. - Bęben jest bardzo stary, widnieje na nim niewyraźna data albo 1638 albo 1683 rok.

Najwięcej iłżan towarzyszy barabaniarzom od północy, kiedy zaczynają grać do godziny 3 w nocy.

- Później ludzie się rozchodzą i idą spać, ale wychodzą do nas mieszkańcy, pod oknami których barabanimy - mówi Marian Rachudała. - Ludzie to lubią, zapraszają nas do siebie i częstują smakołykami. Niestety nie możemy odwiedzić wszystkich, bo musimy zdążyć na rezurekcję.

Barabaniarze grają na bębnie przez 6 godzin. Przed godziną 6 rano w niedzielę Wielkanocną podchodzą pod Kościół, by zwoływać wiernych na rezurekcję.

Tam czekają na nich tłumy iłżan.

- To jedyny i niepowtarzalny zwyczaj - mówi Jacek Filipowicz, który w tym roku podążał za barabaniarzami. - Ten zwyczaj jest i w innych miastach, ale takiego bębna i takiego klimatu jak w Iłży nie ma nigdzie indziej.

Bębnienie w Kazanowie

Podobny obrzęd odbywa się również w odległym od Iłży o 20 kilometrów Kazanowie w powiecie zwoleńskim.

Tam jednak w duży bęben wali młodzież, wołając przy tym do mieszkańców każdego z mijanych domów. Jeśli mieszka w nim Kowalski, który jest rolnikiem, krzyczą na przykład "Panie Kowalski, traktor i pole panu walą!", a cały chór ochrypłych głosów wtóruje uderzającemu w bęben soliście: "Aaaale walą!, Dobrze walą!".

Co ciekawe, rytm wygrywany w obu miejscowościach jest niemal identyczny

Podobne marsze "za bębnem" są też w Jedlińsku czy Lipsku oraz innych miejscowościach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie