Żeby zrozumieć sedno sprawy, należy się cofnąć do kwietnia 2016 roku. Na jednej z sesji, radni podejmują decyzję o cesji wierzytelności szpitala - łódzka spółka Magellan przejmuje 10 milionów zobowiązań wymagalnych placówki i daje kozienickiej dyrekcji 8 lat na spłatę tych pieniędzy, przy oprocentowaniu 6,54% w skali roku.
Wiosną to zagranie przedstawiane jest i jako koniecznie, i jako wybawienie - Takie rozwiązanie pozwoli wydać 3 miliony złotych mniej w ciągu tych 8 lat - przekonywał wówczas Jarosław Pawlik, dyrektor szpitala i tłumaczył: - Umowa jest korzystna, bo zatrzymuje naliczanie odsetek na obecnym poziomie. Ponadto, mając wielu wierzycieli, nie mamy pewności, że ktoś nie wystąpi do sądu i skończy się na komorniku. Tu mamy jasno określone zasady i czas na spłatę. Na chwilę obecną trudno uzyskać lepsze warunki.
A jednak się znalazły
Mija kilka miesięcy. W poniedziałek 24 października przychodzi kolejna sesja rady powiatu kozienickiego. Podczas prezentowania sprawozdania z prac zarządu starosta Andrzej Jung informuje, że zarząd wyraził zgodę na zaciągnięcie przez szpital 10 milionów złotych pożyczki. Część radnych jest w szoku - o niczym nie wiedzieli. Chwilę później zaczyna się burzliwa dyskusja.
- Co to za pożyczka? - dopytuje Grażyna Ziółek. - Jak to możliwe, że takie decyzje zapadają bez wiedzy radnych? Ostatnio potrzebna była nasza uchwała - ciągnie temat Barbara Woszczyk.
Z wyjaśnieniami śpieszy dyrektor Jarosław Pawlik. - Już po podpisaniu umowy z Magellanem zgłosiła się do mnie firma Siemens Finance, która zaoferowała lepsze warunki finansowania. W sumie oprocentowanie jest mniejsze o 0,7%, co przy 10 milionach daje 70 tys. zł. Oferta była korzystna - wyjaśniał. Jeśli zaś chodzi o zgodę radnych, to ta nie była w ogóle w tym przypadku potrzebna. Inaczej było wiosną, kiedy chodziło o cesję, inaczej jest przy pożyczce.
Nie tylko Magellan
Nowa pożyczka pokryła około 60% zobowiązania wobec łódzkiej spółki Magellan. Pozostałe 4 miliony zostały przeznaczone na fundusz świadczeń socjalnych i pozostałe wydatki.
Jak się okazuje, w tym roku szpital miał spore problemy z wypłacalnością zobowiązań. W poniedziałek radni zapoznali się z uchwałą Regionalnej Izby Obrachunkowej w Warszawie, w której zaopiniowano m.in. realizację planów finansowych szpitala. Czytamy w niej, że na dzień 30 czerwca szpital miał niemal 7 milionów zobowiązań wymagalnych, z czego 5,5 to koszty z tytułu dostaw i usług.
Co było niezapłacone? Leki i materiały medyczne - 1,36 mln zł, sprzęt i aparatura medyczna - 724 tys., opał, energia, gaz, woda - 474 tys., usługi remontowe, transportowe, medyczne i inne - 2,74 mln, pozostałe materiały - 124 tys., zakładowy fundusz świadczeń socjalnych - 1,42 mln zł, odsetki od zobowiązań - 272 tys.
Na koniec sierpnia (najbardziej aktualny stan, jaki podano w poniedziałek) zobowiązania wymagalne były około 2 mln niższe i kształtowały się wokół sumy 5 milionów zł.
Co dalej?
Radni w poniedziałek mieli pytania, co w tej sytuacji zarząd i dyrekcja szpitala zamierza zrobić. - RIO sugeruje działania, pytam jakie działania będą podjęte? - pytała Grażyna Ziółek. - To nie pytanie do dyrektora, a do zarządu - dodał Roman Wysocki. - To moim zdaniem jest pytanie do ministra zdrowia - kontrował dyrektor Jarosław Pawlik.
- Te zobowiązania nie narosły dziś, ani wczoraj. One narastały cały czas. Zarówno dyrektor, jak i my cały czas podejmujemy działania, reagujemy - odpowiadał starosta Andrzej Jung. - Przed nami jest wiele niewiadomych. Trudno o radykalne decyzje, kiedy nie znamy polityki rządu i nie wiemy, jak za rok będzie wyglądała sytuacja służby zdrowia. To są trudne decyzje - zaznaczył.
U nas nie ma "grajdołka"
Głos w dyskusji zabrał także radny Tadeusz Kowalczyk. - Dziś się pytamy co robi zarząd, ja mogę w każdej chwili z tej funkcji w zarządzie zrezygnować. To nie o to chodzi. Spójrzmy na to, co się dzieje na górze. Rząd co innego mówi dziś, co innego robi jutro, a my zostajemy z problemem; ale musimy go rozwiązywać, żeby zapewnić opiekę medyczną ponad 60 tysiącom ludzi. U nas jest wyjątkowa sytuacja, bo mając tak mały budżet powiatu, posiadamy ogromny szpital. Spójrzmy choćby na Grójec, gdzie mają dużo większe pieniądze, a w szpitalu jest grajdołek - prywatyzacje i tak dalej - mówił członek zarządu.
- Tak, najlepiej wpadnijmy w samozachwyt - skwitowała Grażyna Ziółek, praktycznie kończąc dyskusję w tym temacie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?