Mundurowy patrol na Wiśle

Wodny patrol dociera również na brzeg. Funkcjonariusze sprawdzają czy wędkarze posiadają wymagane uprawnienia.
(fot. P. Mazur)

Policjanci i strażacy z Lipska od początku wakacji prowadzą wspólną akcję "Bezpieczny wypoczynek". Patrolują 22-kilometrowy odcinek Wisły, łącznie z dzikimi plażami.

W upalne dni mieszkańcy gminy Solec oblegają "dzikie" plaże wzdłuż Wisły.
(fot. P. Mazur)

Na atrakcyjnym pod względem walorów turystycznych terenach ziemi lipskiej nie ma wyznaczonych kąpielisk. Wczasowicze kąpią się na własne ryzyko.

- Liczba utonięć na Mazowszu jest zatrważająca. Chcemy zapobiegać wypadkom, dlatego patrolujemy te odcinki, na których wypoczywa najwięcej osób. Mamy do dyspozycji dwie łodzie motorowe. Jedną policyjną, drugą strażacką - mówi Tomasz Krzyczkowski, zastępca komendanta powiatowego straży pożarnej w Lipsku.

W dni powszednie wykorzystywana jest motorówka policyjna, w weekendy strażacka. Obserwuje się z niej wszystko, co dzieje się na wodzie oraz dzikich plażach

Motorówką na lądzie

- Jeśli podczas patrolu na wodzie zauważę, że coś dzieje się na lądzie, na przykład grupa młodzieży przeszkadza innym wypoczywającym, czy że ktoś pije alkohol, natychmiast powiadamiam patrol policyjny na lądzie - mówi starszy ogniomistrz Jacek Dębski, steromotorzysta żeglugi śródlądowej.

Szczególną uwagę funkcjonariusze zwracają na wędkarzy.

- Trzeba wylegitymować takie osoby, sprawdzić czy posiadają kartę wędkarską i opłacają składki członkowskie - mówi patrolujący.

Sami wędkarze przyjeżdżają nad Wisłę przede wszystkim z sentymentu, bo jak mówią, ryby w tym rejonie biorą słabo.

- Przyjechałam nad Wisłę od strony Raju. Ryb nie ma, ale jest spokojnie. Mam do tego miejsca sentyment. Szkoda, że nikt nie pomyśli o tym by stworzyć bazę rekreacyjną wzdłuż Wisły. Na brzegu rolnicy wypasają krowy, a te zanieczyszczają wodę - opowiada jeden z wędkarzy.

Potrzebne kąpieliska!

Wypoczywający na dzikich plażach nie mogą zrozumieć dlaczego nikomu nie zależy na stworzeniu strzeżonych kąpielisk.

- To przecież czysty zysk. Przyjeżdżają tu ludzie z całego powiatu, a nawet z innych części Polski. Każdy kąpie się na własne ryzyko. Nie można dzieci zostawić bez opieki, bo może wydarzyć się tragedia - mówi Grzegorz Krupa, mieszkaniec gminy Solec.

Akcja "Bezpieczny wypoczynek" potrwa do końca wakacji. Ma na celu przede wszystkim zapobieganie utonięciom oraz nieszczęśliwym wypadkom w wodzie i na lądzie.

- Tego lata w powiecie lipskim nikt nie utonął. Mamy nadzieję, że tak będzie dalej. Wszystkich ostrzegam jednak przed Wisłą, bo to zdradliwa rzeka. Na brzegu woda może sięgać kostek, ale zrobisz krok i wpadasz po szyję - ostrzega Jarosław Binięda, zastępca komendanta powiatowego policji w Lipsku.