Nie chcą tego smrodu

- Nie da się w domu wysiedzieć. Mamy już dość. Zwożą nam jakieś łajno. Nie pozwolimy na to i nie wpuścimy tu więcej żadnej ciężarówki - krzyczeli w piątek mieszkańcy czterech podwierzbickich wsi. W okolicy rozpoczęła się rekultywacja terenu po zakładach azbestowych.

Lipienice Górne to wieś w gm. Jastrząb, granicząca z gm. Wierzbica. Właśnie tam na tereny po niedokończonej Cementowni od połowy marca zjeżdżają się ciężarówki i wyrzucają na okoliczne łąki śmierdzące substancje. Wszystko po to żeby zrekultywować ogromny teren po zakładach. Zdaniem mieszkańców okolicznych wsi śmierdząca substancja to osady z oczyszczalni ścieków z Radomia i Kielc zwożone przez firmę z Milicza. Na zrekultywowanej glebie ma być posadzona wierzba energetyczna.

W piątek mieszkańcy Rzeczkowa, Nowego Dworu, Lipienic Górnych i Woli Lipienieckiej Małej zablokowali drogę dojazdową do miejsca gdzie wyrzucana jest substancja.

- Śmierdzi okrutnie. Nie da się oddychać - mówi Katarzyna Figarska z Lipienic.

- Będziemy blokować drogę i protestować do skutku. Nikt z władz z nami nie rozmawia. Nie wiemy, czy to co jest zwożone jest szkodliwe. Chcemy się dowiedzieć, kiedy to przestanie śmierdzieć - dodaje Euzebiusz Walasik, mieszkaniec Rzeczkowa.

W miniony, długi weekend nie udało nam się zastać ani szefa firmy, która zwozi śmierdzącą substancję, ani nikogo z inspekcji ochrony środowiska. Udało się jedynie porozmawiać z sekretarzem gminy Jastrząb. - Było spotkanie mieszkańców z naszym wicewójtem. Sprawę nadzoruje Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Rozumiem, że proces rekultywacji utrudnia życie mieszkańcom, ale nie możemy nic zrobić - powiedział sekretarz Jan Gula.

Wiele wyjaśni się dzisiaj. Odbędzie się spotkanie mieszkańców zainteresowanych wsi, z władzami gmin oraz przedstawicielami firmy, zajmującej się rekultywacją terenu.