Spotkanie prowadziła Beata Drozdowska, dyrektorka "Łaźni".
Od tragedii w Biesłanie, małym kaukaskim mieście, kiedy to w dniu rozpoczęcia roku szkolnego do szkoły wtargnęli zamaskowani i doskonale przygotowani bojownicy minęło 10 lat. Zginęły 334 osoby, w tym połowa to dzieci. I pomimo, że był to największy i najokrutniejszy zamach terrorystyczny w Europie, to Europa szybko o nim zapomniała.
O tej tragedii o i tym, jak bardzo jest on obecna w BIesłanie piszą w swojej książce Zbigniew Pawlak, który był tam w kilka dni po tragicznych wydarzeniach i po 10 latach wrócił, by zobaczyć jak zmieniło się ich życie oraz Jerzy Wlazło, który pomógł opisać jego opowieści.
EMOCJE NA STRONACH
Obaj w piątek pojawili się w radomskiej "Łaźni", by promować książkę. Ukazała się ona w tych dniach nakładem wydawnictwa "Znak".
- Ta książka jest naładowana ogromnymi emocjami i nie da się jej czytać nie przeżywając - mówiła prowadząc spotkanie Beata Drozdowska, dyrektor "Łaźni".
Dowodziły tego też czytane przez Marka Oleszczuka fragmenty książki. Ale głównymi bohaterami spotkania byli autorzy.
Jerzy Wlazło mówił, że będąc studentem Zbigniewa Pawlaka i słysząc jego opowieści o Biesłanie natychmiast zaproponował mu napisanie książki.
- Zapewniałem, że powstanie w miesiąc, półtora. Po ponad roku wciąż nie była gotowa. Prace tak naprawdę posunęły się dopiero gdy pojechałem do Anglii, gdzie Zbyszek mieszka. Siedzieliśmy nad nią długie dni od wczesnego ranka do wieczora - mówił Jerzy Wlazło.
Przyznał też, że pisaniu książki towarzyszyły wielkie emocje:
- Nie dało się pisać na zimno. Pisząc płakałem jak bóbr - przyznawał Jerzy Wlazło.
PYTANIA BEZ ODPOWIEDZI
Zbigniew Pawlak, nie ukrywał, że choć odwiedził ponad 100 dotkniętych tragedią rodzin, to jego celem nie było ustalanie tego, kto zawinił i na to pytanie odpowiedzi w książce się nie znajdzie. Podobnie jak na pytanie "dlaczego"? - Na nie po prostu nie ma odpowiedzi - podkreślał.
Ogromne wrażenie na uczestnikach spotkania wywarł też krótki film z pieśnią o ofiarach tragedii ilustrowany ich zdjęciami. Ale podczas spotkania byt też czas na nabranie oddechu - sprawili to swoją muzyką młodzi akordeoniści,
Książka "Biesłan. Pęknięte miasto" ukazała się nakładem wydawnictwa "Znak". Jest też dostępna w formie e booka na stronie woblink.com
Fragmenty książki czytał Marek Oleszczuk
Na akordeonie grał między innymi Mikołaj Skopek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?