Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spotterzy opanowali Air Show. Zobacz ludzi, którzy kochają samoloty (video, zdjęcia)

jp
Rodzina zapalonych spotterów z Jedlni: sześcioletni Jaś, trzyletnia Brygida z mamą Martą Bartnik i dziadkiem Janem Kowalskim. Nad ich głowami schodzący do lądowania rządowy Jak – 40.
Rodzina zapalonych spotterów z Jedlni: sześcioletni Jaś, trzyletnia Brygida z mamą Martą Bartnik i dziadkiem Janem Kowalskim. Nad ich głowami schodzący do lądowania rządowy Jak – 40.
Okolice lotniska na Sadkowie zostały opanowane przez pasjonatów podglądania samolotów. - Dlaczego to robimy? Bo nie ma większej frajdy - odpowiadają. Trudno w to uwierzyć, ale na rżysku w Małęczynie rozgościli się przybysze z Grecji, którzy specjalnie przyjechali do Polski, aby zobaczyć mirage 2000 Greckich Sił Powietrznych. Pasjonaci fachowego podglądania samolotów opanowali nie tylko lotnisko, ale też krzaki, pola i zarośla wokół ogrodzenia lotniska.

70 akredytacji

70 akredytacji pozwalających na pełnoprawne przebywanie na lotnisku na Sadkowie przygotowało dla spotterów Dowództwo Sił Powietrznych. Choć dokument taki kosztował 300 złotych, wszystkie akredytacje rozeszły się już w marcu, zaraz po uruchomieniu ich sprzedaży. Podczas przylotów i treningów spotterzy mogą przebywać - pod specjalną ochroną - w niektórych miejscach lotniska, gdzie zakazany jest wstęp osobom postronnym. "Offowi" spotterzy rozlokowali się w krzakach i na po-lach poza granicami lotniska - w miejscach, gdzie można nawet lepiej obserwować przeloty niż z sektorów lotniskowych przeznaczonych dla zwykłych widzów.

Słowniczek

Słowniczek

Planespotting. To rodzaj zajęcia, hobby polegające na obserwacji wszelkich statków powietrznych. Amatorzy tego hobby wypatrują samoloty pasażerskie, bądź lotnictwa cywilnego, fotografują je, niekiedy też na bieżąco podsłuchują rozmowy pilotów z pracownikami wież kontrolnych. W wielu krajach spotterzy traktowani są przez władze lotniska jako pierwsza linia ochrony.

Od wschodniej strony lotniska na Sadkowie, na wysokości pasa startowego już z daleka widać tłumek ludzi, obwieszonych aparatami fotograficznymi, lornetkami, wyposażonych w foteliki, nawet karimaty. Na wąskiej drodze stoją samochody z różnych zakątków Polski, ale też z rejestracjami greckimi, holenderskimi, belgijskimi, słowackimi, niemieckimi. W niedalekich zabudowaniach widać kilka przyczep kempingowych.

- Dlaczego to robimy? Bo nie ma większej frajdy, niż patrzenie na samoloty. To jest hobby takie same jak każde inne - mówi Jarek Chudzik z Pionek. W czwartek przesiedział na polu przez wiele godzin. Tak będzie w piątek, może jeszcze w sobotę i niedzielę. Większość ze spotterów zjawi się za ogrodzeniem lotniska jeszcze w poniedziałek, w dniu odlotów.

PILOCI NA PODSŁUCHU
- Andrzej wyłącz to - rozlega się głos w urządzeniu podsłuchowym. Wszyscy uśmiechają się. Wiedzą o co chodzi. To głos dowódcy latającego nad głowami zespołu "Biało Czerwone Iskry". Upomina jednego z pilotów, że za wcześnie włączył smugi dymne. Spotterzy wiedzą o jakiego pilota chodzi, znają jego nazwisko, ilość przelatanych godzin. Skaner lotniczy jest niezbędny. Słychać wszystkie rozmowy pilotów, a także osoby, która pomaga im z ziemi korygować lot.

Za chwilę wszyscy już wiedzą, że wieża kontrolna nakazała pozostać amerykańskiemu pilotowi w holdingu. - To taka poczekalnia, krąży gdzieś nad Zwoleniem i czeka na pozwolenie na lądowanie. Na razie lotnisko jest zajęte, bo latają nad nim iskry - objaśnia instrukcję zasłyszaną z głośnika jeden ze spotterów.

Za chwilę samoloty schodzą do lądowania. Lecą nad głowami podglądaczy samolotów, widać twarze pilotów. Okrzyki, machanie rękami. Odpowiada jeden z samolotów - macha skrzydłami i puszcza czerwoną smugę. Podglądacze od razu wiedzą, że pozdrawiał ich dowódca grupy podpułkownik Jerzy Leń.

Głośno komentują wszystkie ewolucje wykonywane przez samoloty nad lotniskiem, ale także nad ich głowami. Sprzeczają się, czy klapy zostały wypuszczone za szybko, kto w kluczu samolotów "krzywo odleciał", jaka będzie następna figura, jakiemu przeciążeniu podlega pilot.

DZIEWCZYNY TEŻ PODGLĄDAJĄ

Ile to kosztuje?

W pełni profesjonalny sprzęt spottera jest dość drogi. Potrzebny jest bowiem bardzo dobrej jakości aparat fotograficzny, który ma bardzo dobre przybliżenie. Prawdziwy spotter ma skaner lotniczy potrzebny do podsłuchiwania rozmów pilotów z wieżą kontrolną. To koszt od 200 złotych do 2,5 tysiąca złotego. Wreszcie niezbędna jest lornetka, która może może kosztować nawet 2 tysięcy złotych.

- Co dziewczyny widzą w oglądaniu samolotów z dołu? Dokładnie to samo, co faceci. Przyprowadził mnie na to pole wujek, ale okazało się, że można się gapić na samoloty całymi godzinami - mówi Mariola Cholewa z Radomia.

Po południowej stronie lotniska rozmieściły się różne ekipy spotterów wyposażonych w ciężki sprzęt. W tym miejscu wojsko zasadziło wysokie krzewy, ale i z tym można sobie poradzić.

- Wypożyczyliśmy przyczepkę na stacji benzynowej, pożyczyliśmy elementy rusztowań warszawskich. Ich postawienie trwało kilka minut. Sprawa załatwiona - mówi młody mieszkaniec Kielc, który obok ogrodzenia lotniska zbudował prawdziwe solidne rusztowanie budowlane. - Wszystkie miejsca są już zarezerwowane do poniedziałku - śmieje się. Na kilku sąsiadujących posesjach za zgodą właścicieli stanęły rusztowania ludzi z Warszawy i Śląska.

Ta ostatnia ekipa przebiła wszystkich. Zainstalowano kamerę, pociągnięto kabel do zamontowanej na dachu domu anteny. Dzięki temu bezpośrednia transmisja z tej części lotniska idzie prosto w świat.

CZĘSTO NAS PRZEGANIAJĄ

- Pewnie, że nas często przeganiają. Mało to było takich przypadków z wojskiem, albo Straży Ochrony Lotniska na Okęciu. Ostatnio pani z tej instytucji chciała mnie rewidować… przez podwójny płot - śmieje się Damian Stańczyk z Warszawy.

Jeszcze na długo przed przyjazdem do Radomia fachowi podglądacze wymieniali się w Internecie wszystkimi najświeższymi wiadomościami. Ktoś wpisał informacje o pilocie, który przyleci do Airshowlandii (tak nazywają Radom) samolotem Su -22. Informacje pochodzą wprost z macierzystej jednostki pilota. Wiadomo też, jaki samolot będzie miał dodatkowy zbiornik paliwa i dodatkowy zasobnik wypuszczający smugi dymne.

Rzecz jasna wszyscy fachowi spoterzy znają podstawowe parametry samolotów, potrafią określić szybkość, niektórzy po samym ryku silników, albo smugach na niebie potrafią odróżnić rodzaj statku powietrznego.

Prawdziwi spotterzy są w Radomiu od pierwszych przylotów samolotów, ostatni z nich spakują swój sprzęt w poniedziałek - po ostatnim odlocie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie