W niedzielę wybiorą prezydenta i zdecydują, czy gmina ma wziąć na siebie odbiór śmieci

20 czerwca

20 czerwca

to data śmieciowego referendum, które odbędzie się w gminie Jedlnia. Aby było ważne musi w nim wziąć udział 30 procent mieszkańców, czyli jakieś 2 tysiące 900 osób. Władze twierdzą, że jest to najlepszy sposób na utrzymanie gminy w czystości.

- Problem uwidacznia się w momencie, kiedy topnieją pierwsze śniegi. Wtedy pokazują się sterty wyrzuconych dziko śmieci. Chcemy wreszcie rozwiązać ten problem kompleksowo. Mamy nadzieję, że tym razem wynik będzie wiążący - przyznaje wójt gminy Dariusz Rzeczkowski.

W gminie Ledlnia-Letnisko jest to już drugie podejście do referendum. Władze gminy uważają, że przejęcie obowiązku pozbywania się odpadów komunalnych od właścicieli nieruchomości, jest najlepszym rozwiązaniem na utrzymanie czystości. Głosowanie będzie przebiegało równolegle z wyborami Prezydenta Rzeczypospolitej, w tych samych lokalach wyborczych.

BĘDZIE CZYŚCIEJ

- Jak wiele innych miejscowości, tak i my na co dzień zmagamy się z problemem dzikich wysypisk śmieci - mówi wójt gminy. - Zaledwie połowa gospodarstw w naszej gminie ma podpisane umowy na wywóz nieczystości. Nie ma ustawy, na mocy której gmina mogłaby przejąć obowiązek odbioru odpadów, dlatego po raz drugi uciekamy się do referendum.

UMOWY MA TYLKO POŁOWA

Aby głosowanie było wiążące, musi w nim wziąć udział co najmniej 30 procent mieszkańców gminy Jedlnia. Z tego ponad połowa musi oddać głos na tak.

- W tym roku mamy 9 tysięcy 406 uprawnionych. Swój głos musi zatem oddać około 2 tysięcy 900 osób. Zorganizowaliśmy różne akcje edukacyjne, pojawiły się ulotki i plakaty. Mamy nadzieję, że tym razem się uda - opowiada wójt.

Poprzednie referendum zorganizowano przy okazji wyborów do Europarlamentu. - Zabrakło zaledwie 90 głosów. Z tych, które oddano prawie 90 procent było na tak. Widać, że naród jest mocno zelektryzowany wyborami prezydenckimi, uważamy więc, że tym razem frekwencja będzie o wiele wyższa - twierdzi wójt.

CENĘ USTALI RADA GMINY

Jeśli mieszkańcy odpowiedzą "tak", odbiorem odpadów zajmie się firma wyłoniona w przetargu. Stawki za wywóz ustali natomiast rada gminy.

- Opłaty zostaną nałożone również na letników, którzy nie mieszkają na stałe w naszej miejscowości, tylko przyjeżdżają tu w trakcie wakacji. Po przetargu podzielimy koszty - wyjaśnia Dariusz Rzeczkowski.