W Radomiu będzie lepszy dostęp do nocnej i świątecznej opieki medycznej?

W konkursie weźmie udział Radomska Stacja Pogotowia. Dla mieszkańców południowej części naszego miasta, jej wygrana byłaby najlepszym rozwiązaniem, bo stacja znajduje się w centrum, obok szpitala, apteki, przystanków autobusowych i postoju taksówek.

Konkurs, to następstwo wyroku sądowego. Radomskie Pogotowie wygrało bowiem w sądzie sprawę z Funduszem. Wszystko po tym jak stacja przy Tochtermana złożyła skargę, gdy Fundusz wykluczył ją z konkursu na nocną i świąteczną pomoc ambulatoryjna dla południowej części Radomia.

Jak już pisaliśmy na początku ubiegłego roku Radom został podzielony na dwie części: północną i południową. Stacja przy Tochtermana wygrała konkurs na pomoc dla pacjentów z części północnej. Na południową i powiat konkurs wygrał Zakład Opieki Zdrowotnej w Pionkach. Mieszkańcy tej części miasta pomocy nie muszą szukać w Pionkach, ale przy szpitalu w Krychnowicach, gdzie pionkowski ZOZ zorganizował doraźny punkt opieki.

Mieszkańcy powiatu mogą zaś korzystać z punktu przy Okulickiego, który dla nich zorganizował również pionkowski ZOZ. Taki podział jak argumentował Fundusz miał ułatwić dostęp pacjentów z różnych części miasta i powiatu do nocnej i świątecznej opieki.

Choć do dyspozycji mieszkańców Radomia i regionu są w rzeczywistości trzy punkty pomocy, to większość i tak wybiera stację przy Tochtermana. - To miejsce w centrum Radomia, blisko jest szpital i apteka - podkreślają pacjenci.

Stacja przy Tochtermana nie może nikomu odmówić pomocy, bo przepisy wykluczają rejonizację.
- Tylko, że za pacjentów, których przyjmie z nieprzypisanego jej terenu nie otrzymuje pieniędzy - mówi Piotr Kowalski, dyrektor Radomskiej Stacji Pogotowia.

Wycenę świadczeń ustala Fundusz. Pieniądze jak podkreślał dyrektor Kowalski nie trafiają do stacji, która faktycznie udzieliła pomocy, ale do pionkowskiego ZOZ-u. (Fundusz ustalił, że ZOZ-y dostają za wspomnianą pomoc stały ryczałt, a nie stawkę za każdego przyjętego pacjenta).

- W ciągu ubiegłego roku nasze ambulatorium udzieliło pomocy 27 procentom pacjentów, którym pomocy zgodnie z obowiązującym podziałem powinny udzielić punkty przy Okulickiego i Krychnowickiej. Kosztowało to około 675 tysięcy złotych. Za taką kwotę stacja przy Tochtermana wykonała usługi, za które nie dostanie pieniędzy - mówi Piotr Kowalski.

Oferta radomskiej stacji w konkursie na świadczenie nocnej i świątecznej opieki dla południowej części miasta została odrzucona.

- Zarzucono nam poświadczenie nieprawdy we wniosku konkursowym. Musieliśmy zapewnić Fundusz, że nie będziemy korzystać z usług podwykonawcy. Chodziło o diagnostykę rentgenowską i laboratoryjną. Oba te świadczenia miały być przez nas wykonywane w pomieszczeniach, które mieliśmy wynajmować od szpitala w Krychnowicach kierując się sugestią Funduszu, by pacjenci na przykład z Ustronia mieli blisko do lekarza - zaznacza dyrektor radomskiej stacji.

Pomieszczenia wynajęte od szpitala w Krychnowicach, jako miejsce udzielania pomocy wskazał też pionkowski ZOZ, który... konkurs wygrał.

Oferta radomskiej stacji została odrzucona a Fundusz uznał, że jest niezgodna z regulaminem. Dyrekcja stacji odwołała się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i sprawę wygrała.

Teraz Fundusz rozpoczyna realizację postanowień sądu i wypowiedział już kontrakt obecnemu świadczeniodawcy - pionkowskiemu ZOZ.

Potem ogłoszony zostanie nowy konkurs na świadczenie nocnej i świątecznej pomocy ambulatoryjnej dla południowej części miasta. Od czerwca powinna udzielać jej wybrana na nowo placówka.

- Wiele zależy od warunków konkursu - podkreśla Piotr Kowalski. - Odkąd pamiętam stacja przy Tochtermana nigdy nie miała problemów z udzielaniem pomocy, nigdy pacjent nie został odesłany. Mieliśmy być uzupełnieniem POZ-etów, a jesteśmy często jedynym miejscem, w którym chory otrzymuje pomoc.