MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Węgiel skruszony przez Jadar!

Jerzy Stobiecki [email protected]
Arkadiusz Terlecki (w ataku) zagrał przeciwko byłym kolegom, w bloku Dawid Murek (z lewej) i Łukasz Kadziewicz.
Arkadiusz Terlecki (w ataku) zagrał przeciwko byłym kolegom, w bloku Dawid Murek (z lewej) i Łukasz Kadziewicz. P. Mazur
Siatkarze Jadaru Radom pokonali wicemistrzów Polski. Daniel Pliński i Łukasz Kadziewicz nie zatrzymali gospodarzy.

Drużyna Jadaru Sport Radom sprawiła kibicom ogromną niespodziankę. Po fantastycznym meczu podopieczni Dariusza Luksa pokonali 3:2 Jastrzębski Węgiel.

Goście przyjechali do Radomia po 10-dniowym odpoczynku. Wypoczęci srebrni medaliści mistrzostw Polski z trzema wicemistrzami w składzie byli zdecydowanym faworytem spotkania 12. kolejki Polskiej Ligi Siatkówki. Ale od kilku dni trener Dariusz Luks oraz jego podopieczni zapewniali, że zamierzają walczyć o punkty. Planem minimum było zdobycie jednego "oczka".

PIERWSZA PRÓBA
Otwarcie meczu należało do gości. Ataki Grzegorza Szymańskiego i Przemysława Michalczyka dały im prowadzenie. Ale ku radości wypełnionej do ostatniego miejsca hali przy ulicy Narutowicza radomianie odpowiedzieli atakami Dallasa Sooniasa i Macieja Pawlińskiego. Po asie Grzegorza Kokocińskiego wyszli na prowadzenie i pokazali, że faktycznie będą walczyć.

Blok Sooniasa na Dawidzie Murku wyraźnie rozdrażnił wielokrotnego reprezentanta kraju, który zakończył trzy kolejne akcje, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Przyjezdnym udało się je utrzymać do stanu 12:16, ale wtedy coraz odważniej zaczęli grać radomianie, doprowadzając do wyrównania po 18, co zmusiło trenera Ryszarda Boska do poproszenia o przerwę. Po powrocie na boisko inicjatywa znalazła się jednak po stronie gospodarzy. To radomianie wyszli na prowadzenie, a po dwóch atakach Pawlińskiego cieszyli się z wygranego seta.

Dariusz Luks, trener Jadaru: - Takiej determinacji i woli walki dawno nie widziałem w swoim zespole. Szkoda trochę trzeciego seta. Mieliśmy dobre otwarcie i prowadziliśmy 7:1, szkoda, że nie udało się utrzymać tej przewagi do końca. Wiele szkody wyrządziliśmy rywalowi zagrywką. Była ona zarówno mocna, jak i taktyczna. Celowaliśmy m.in. w Murka, aby wyłączyć go z ataku. Wszystko nam wychodziło. Każdy zawodnik dołożył swoją cegiełkę do sukcesu. To zwycięstwo należało się wszystkim zawodnikom, wspaniałej radomskiej publiczności i moim szefom, którzy wykazali ogromną cierpliwość w ciężkich dla zespołu chwilach.

KONTRA JASTRZĘBIAN
Druga partia przebiegała pod dyktando wicemistrzów kraju, ale głównie za sprawą ryzykownie grających radomian, którzy oddali rywalom aż 14 punktów po własnych błędach. Początek kolejnego seta to istny pogrom jastrzębian. Bloki na Szymańskim, Murku i Łukaszu Kadziewiczu oraz ataki Sooniasa, Pawlińskiego i Arkadiusza Terleckiego, byłego zawodnika Jastrzębskiego Węgla, wyprowadziły radomski zespół na prowadzenie 7:1.

To zmusiło szkoleniowca gości do zmian. Na rozegraniu Jakuba Bednaruka zastąpił Bułgar Nikołaj Iwanow, a w ataku Szymańskiego - Michał Kamiński. Zmiany przyniosły zamierzony efekt i przyjezdni odrobili straty. Do głosu doszli reprezentacyjni środkowi - Kadziewicz i Daniel Pliński, zdobywając w całej partii aż 7 punktów po bloku.
WĘGIEL PĘKA
Dwa przegrane sety nie załamały radomian, a wręcz odwrotnie. Do czwartego seta przystąpili niezwykle skoncentrowani i na pierwszą przerwę techniczną schodzili z trzypunktowym prowadzeniem. Na boisko powrócił Szymański, ale jego ataki albo blokowali nasi środkowi, albo trafiały wprost na ręce libero Premysla Obdrzalka. Po asie Murka goście zdołali zmniejszyć dystans do jednego punktu, ale w kolejnej akcji rywali zaskoczył rozgrywający Jarosław Macionczyk, atakując ze skrzydła. Z każdą kolejną piłką zwycięstwo radomian w czwartym secie stawało się bardziej realne, natomiast rywale zaczynali popełniać kolejne błędy. Momentami byli wręcz bezradni, jak przy asie Kokocińskiego, dającym radomianom 25 punkty.

Po wyrównanym początku tie-breaka sygnał do ostatecznego rozbicia rywali dał Kokociński. Najpierw zaatakował z krótkiej, a następnie zaserwował dwa asy w sam narożnik boiska. Chwilę później trzecim asem popisał się Sebastian Pęcherz, a gdy na tablicy pojawił się wynik 12:6, stało się jasne, że ten mecz wygrają radomianie. Zwycięstwo przypieczętował Soonias, zdobywając dwa ostatnie punkty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie