Na kieleckich wodach 1 czerwca rozpoczął się sezon połowu sumów. Będzie je można łowić do końca roku. To obecnie największe żyjące w naszych wodach ryby. O okazach można mówić w przypadku sztuk dwumetrowych i większych. Często takie ryby ważą ponad sto kilogramów!
Dzięki, a może raczej z powodu zarybień, sumy można dziś spotkać w niemal wszystkich zbiornikach w regionie. Wędkarze często narzekają, że żarłoczne drapieżniki pustoszą łowiska, choć nie wszyscy się z tym zgadzają. Sum, jak każdy drapieżnik, jest sanitariuszem wód. Wszystko zależy od jego liczebności i wielkości danego łowiska. W zalewach zwykle można liczyć na sztuki poniżej dwóch metrów długości, choć zdarzają się wyjątki. Prawdziwym królestwem sumów są duże rzeki, w naszym przypadku - Wisła.
Zgodnie z najnowszymi przepisami, w wodach kieleckiego okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego sumy można łowić od 1 czerwca do 1 stycznia. Wyjątkiem są zbiorniki Brody, Wióry i Chańcza, w których okres ochronny sumów trwa do 30 czerwca. Wędkarzowi wolno zabrać jedną złowioną sztukę na dobę, oczywiście pod warunkiem, że jest wymiarowa. Wymiar ochronny wynosi u nas 70 centymetrów. Dodatkowo w rzece Nidzie, oraz w zbiornikach Brody, Wióry i Chańcza obowiązuje dodatkowo górny wymiar ochronny. Ryby, które mierzą 160 centymetrów i więcej muszą być uwalniane.
Znany łowca okazów, Krzysztof Rózga z Suchedniowa, radzi, jak rozpocząć przygodę z sumami.
- Zwykłym zestawem poza wyjątkowymi sytuacjami trudno jest wyholować rybę mierzącą ponad półtora metra. Na sumy trzeba się nastawić. Na początek polecam kupić tanią, mocną wędkę z włókna szklanego. Nie powinna kosztować więcej, niż 150 złotych. Trzeba mieć mocny kołowrotek, plecionkę o grubości przynajmniej 0,35 milimetra, no i dodatki - haczyki, kotwice, przypony. Muszą być specjalne, żeby wytrzymały w czasie holu. Łowić można na spining, najlepiej dużymi woblerami albo gumami, bądź stacjonarnie, na żywca - wyjaśnia Krzysztof Rózga.
Ważny jest wybór łowiska. - Nie ma cudownej metody ani sposobu łowienia sumów. Trzeba się wybrać nad Wisłę, usiąść na brzegu i obserwować. Posłuchać, co do nas mówi. Wybrać przykosę i próbować. Im więcej czasu spędzimy nad wodą i będziemy przy tym myśleć, tym większa szansa na udany połów. Przy holu dużych sztuk pomaga posiadanie łodzi lub pontonu. Dobrze też wybrać się z kolegą - czasem pomoc w podebraniu ryby jest nieodzowna - radzi łowca.
Warto przypomnieć, że wymiar ochronny suma wynosi 70 centymetrów. Specjaliści - sumiarze, jak Krzysztof Rózga, złowione ryby po sfotografowaniu wypuszczają na wolność zgodnie z zasadą "no kill". Warto brać przykład, szczególnie w przypadku największych, najcenniejszych dla przyrody okazów.
Zapraszamy do obejrzenia zdjęć największych sumów, złowionych w świętokrzyskich wodach.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?