Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

11 listopada rozbrzmiewała we Włoszczowie legionowa pieśń "My I Brygada". Zobaczcie zdjęcia

Iwona Boratyn
Włoszczowa sto lat temu. Więcej na następnych zdjęciach >>>
Włoszczowa sto lat temu. Więcej na następnych zdjęciach >>>Archiwum/Fotopolska
Gdyby zapytać o to ówczesnych Polaków, powiedzieliby, że polską niepodległość ogłoszono prawie… dwa lata wcześniej. Zobaczcie jak wyglądała Włoszczowa i jej mieszkańcy w czasie odzyskiwania niepodległości.

Pierwsze formalne rozstrzygnięcie nastąpiło w połowie wielkiej wojny, 5 listopada 1916 roku. Ogłoszono je z naprawdę imponującą pompą. W sali kolumnowej Zamku Królewskiego w Warszawie niemiecki generał-gubernator Hans von Beseler odczytał deklarację swojego cesarza (a nawet dwóch cesarzy, bo także tego austriackiego), zgodnie z którą miało powstać niezależne i niepodległe Królestwo Polskie:

"Państwo samodzielne z dziedziczną monarchią i konstytucyjnym ustrojem".

Z sali odezwały się entuzjastyczne okrzyki „niech żyje Polska”, niemiecka orkiestra wojskowa zagrała Boże coś Polskę przez tak liczne wieki. Na mieście wieszano biało-czerwonej flagi i triumfalne odezwy… Nawet na wieży ratuszowej pojawił się biały orzeł, do szkół i urzędów zawitała ojczysta mowa, na powrót nadawano ulicom rodzime nazwy. Decyzja miała na celu omamienie Polaków i skłonienie ich do ochotniczej służby wojskowej. Rzeczywiście jednak zaczęły powstawać organy polskiej władzy. Najpierw Tymczasowa Rada Stanu, następnie – Rada Regencyjna. W Radzie Regencyjnej zasiadał ziemianin z Maluszyna (na granicy województwa łódzkiego i świętokrzyskiego) - Józef August Ostrowski. Był autorem większości orędzi publikowanych przez Radę Regencyjną

Zachowała się relacja prasowa z „uroczystości proklamowania niepodległej Polski we Włoszczowie” w czasopiśmie „Nowości Ilustrowane” z 9 grudnia 1916 roku. Były one jednak związane z Aktem 5 listopada. Patetyczne zapowiedzi i deklaracje nie powstrzymywały zaborców od grabieży i konfiskat we Włoszczowie. Akt kadłubowej wolności upadł na zapowiedziach. Chodziło przecież o niepodległość po niemiecku: fasadową, odartą z konkretów i pod ciągłym wpływem zaborczej władzy.

Zobaczcie jak wyglądała Włoszczowa i jej mieszkańcy w czasie odzyskiwania niepodległości

Toczyła się światowa wojna i okupanci zmieniali się we Włoszczowie kilkukrotnie, a wraz z nimi lokalne, mianowane przez nich władze, a ponieważ za każdym razem Rosjanie lub Niemcy aresztowali uprzednio wybrane osoby, to rzecz oczywista brakło wreszcie chętnych do pełnienia jakichkolwiek funkcji urzędniczych. Jak opisywał regionalista Michał Staniaszek krążyła zabawna anegdota związana z tym właśnie okresem. We wrześniu 1914 roku Strzelcy we Włoszczowie zajęli mieszkanie rosyjskiego naczelnika, a ponieważ ten ostatni uciekał w popłochu, to zostawił niemal wszystko: meble, ubrania, mundury, bieliznę. Strzelcy ochoczo skorzystali z pozostawionych dóbr i paradowali po miasteczku wystrojeni w dobra naczelnikowskie. Trwało to niedługo, bo po kilku dniach do Włoszczowy znów wrócili Kozacy.

Michał Staniaszek przywołał również na światło dzienne rolę emisariuszy i agitatorów, którzy byli źródłem informacji o wydarzeniach na froncie, a co nie bez znaczenia kształtowali postawy obywatelskie. Docierała do Włoszczowy, gdzie była intensywnie czytana i dyskutowana, gazeta „Legionista Polski” (wydawana w Dąbrowie Górniczej). W samym miasteczku działał też punkt werbunkowy do Legionów, prowadzony przez żołnierza służącego pod Beliną-Prażmowskim – wspomina o tym Jan Gaździcki, legionista ze Szczekocin, w książce „Ze Szczekocin nad Berezynę”.

Zobaczcie jak wyglądała Włoszczowa i jej mieszkańcy w czasie odzyskiwania niepodległości

- "We Włoszczowie mieszkał też przez jakiś czas emisariusz legionowy Teodor Kałużynski, który prowadził tu zakrojoną na szeroką skalę działalność agitacyjną i propagandową. Jeździł i przemawiał podczas odpustów i jarmarków, kontaktował się z duchowieństwem i lokalną elitą towarzyską oraz wykonywał pracę, którą określano jako „urabianie opinii”. Zachowały się wspomnienia o tym, że był człowiekiem idealnym wręcz do prowadzenia tego rodzaju zadań - o gładkiej powierzchowności oraz nadzwyczaj miłym i kontaktowym sposobie bycia. Z pewnością licznie prowadzone dyskusje, omawianie sytuacji wojennej przez wysłanników takich, jak Teodor Kałużyński przyczyniły się nie tylko do ożywienia postaw patriotycznych i obywatelskich, ale także społecznych. W czasie I wojny pojawiło się także we Włoszczowie i okolicy oczekiwanie zmian społecznych, chęć przeprowadzenia reformy rolnej. We wrześniu 1918 roku przy sejmiku powiatowym zaczął prace komitet stawiający sobie za cel działań przejęcie samorządu z rąk Austriaków, a także zapewnienie bezpieczeństwa poprzez tworzenie miejscowej milicji. Wówczas także pojawił się ruch, napędzany wiecami organizowanymi w podwłoszczowskich wsiach, postulujący konieczność reformy agrarnej. Ten okres można uznać za bardzo ważny dla niepodległej lokalnej samorządności, wywodzącej się z rozwoju postaw obywatelskich u mieszkańców wsi i miasteczka" - opisuje Michał Staniaszek.

Zobaczcie jak wyglądała Włoszczowa i jej mieszkańcy w czasie odzyskiwania niepodległości

Pierwsze wydarzenia bezpośrednio zwiastujące niepodległość miały miejsce we Włoszczowie, podobnie jak w innych miastach, już na początku listopada. Otóż 2 listopada w sobotę dotychczasowi austriaccy podani zaczęli zrywać insygnia austriackie i zastępować je polskimi orzełkami. - Zapał był na tyle duży, że chwilowo zabrakło orzełków w miasteczku. Wraz z euforią przez chwilę zapanowała też anarchia – rozkradziono zapasy opału należące do żandarmerii, a w pobliskim folwarku, w Lipiu zastrzelono rosyjskiego żandarma, który, jako jego właściciel, przyjechał ustalać zasady dzierżawy. 5 listopada zwołano w magistracie zebranie mieszkańców, podczas którego wybrano burmistrza i radę miejską. Burmistrzem został Wincenty Jaszewski, a radnymi: Andrzej Barański, Bronisław Jedliczko, Marcin Marcinkowski, Stanisław Orlikowski, Józef Zbieroń Julian Szulc, Kaczkowski, Toborek, Michalski i Sienkiewicz - podał Michał Staniaszek.

11 listopada z budynku miejscowej komendantury (obecnego Powiatowego Inspektoratu Weterynarii), mieszczącej się przy rynku, Wincenty Barański zrzucił austriackiego orła. Stacjonujący w remizie strażackiej i na Podzamczu żołnierze austriaccy i niemieccy zostali rozbrojeni przez włoszczowską młodzież.

11 listopada oczywiście wiele się działo. Nikt jednak na bieżąco nie pisał, że jest to dzień odzyskania niepodległości; i mało kto tak myślał. Po prostu 11 listopada Niemcy zgodzili się na zawieszenie broni, tym samym kończąc pierwszą wojnę światową. I tę datę z historii powszechnej potem rozciągnięto na dzieje ojczyste.

W rynku zebrał się tłum włoszczowian i mieszkańców pobliskich wiosek. Do zebranych przemówił burmistrz Włoszczowy Wincenty Jaszewski. Potem zebrani ze sztandarami ruszyli do kościoła parafialnego, gdzie została odprawiona uroczysta Msza Święta przez proboszcza księdza Teofila Rzepczyńskiego. Po modlitwie odbył się przemarsz wokół rynku i przed cmentarzem kościelnym. Po obydwu stronach figury dwa dęby posadzili Wincenty Jaszewski, Michał Otawski – niestrudzony działacz i społecznik, Władysław Słoneczny – leśnik, Romuald Kaczkowski i Piotr Cuprian z ojcem. Jeden z wówczas posadzonych dębów przetrwał i rośnie do dziś.

Dalej pochód ruszył w ulicę Kurzelowską i przy skrzyżowaniu obecnych ulic Sienkiewicza i Młynarskiej usypano kopiec wolności. Wieczorem przy zapalonych pochodniach w rynku rozpoczął się festyn. W czasie wspólnej zabawy głos zabrał urzędnik bankowy Wacowski. W tych uroczystościach brali udział również Żydzi. Śpiewano pieśni patriotyczne. Niebawem Włoszczowa odzyskała prawa miejskie i włączono do niej Włoszczówkę.

Zobaczcie jak wyglądała Włoszczowa i jej mieszkańcy w czasie odzyskiwania niepodległości

Ta data nabrała szczególnego znaczenia po śmierci Marszałka Józefa Piłsudskiego, który zmarł 12 maja 1935 roku. Wiadomość o śmierci Naczelnika Państwa, dwukrotnego premiera, bohatera "cudu nad Wisłą" odbiła się głośnym echem we Włoszczowie. - "Ognie w lesie, ognie ludności na polach, a w sercach żal, a w duszy głucho, pusto i ciemno, bo odszedł Ten, który jak te płomienne znicze palone dla Niego oświetlał ścieżki i wskazywał drogi dla Narodu przez całe Swe Wielkie, Ofiarne i Uznojone Życie" - pisała "Gazeta Kielecka". Żal był powszechny, a łez nikt się nie wstydził. Na rynku odbyły się uroczystości żałobne. Przy popiersiu Marszałka wartę pełnili strażacy. W ostatniej drodze towarzyszyła Józefowi Piłsudskiemu delegacja z Włoszczowy: młodzież szkolna, członkowie Polskiej Organizacji Wojskowej, strażacy i władze miasta. W tymże roku nadano szkole podstawowej imię Marszałka. Stało się odtąd tradycją, że do kalendarza corocznych uroczystości weszły na stałe 11 listopada, 12 maja i 19 marca - imieniny Marszałka. W tych dniach dumie rozbrzmiewała legionowa pieśń - "My I Brygada". Melodia pieśni to melodia Marsza Kieleckiego, utworu zapisanego w śpiewniku orkiestry Kieleckiej Straży Ogniowej. Prawdopodobnym jej autorem był kapitan Andrzej Brzuchał-Sikorski, od 1905 roku kapelmistrz orkiestry Kieleckiej Straży Ogniowej, a potem, orkiestry I Brygady Legionów Polskich Józefa Piłsudskiego. Był on pierwszym wykonawcą i aranżerem tego utworu

Idee niepodległościowe i patriotyczne były we Włoszczowie zawsze żywe. Liczne były szeregi Powiatowej Organizacji Wojskowej, a obecna ulica Przedborska nosiła przed II wojną światową imię Peowiaków. Na apel "Ojczyzna w niebezpieczeństwie" w 1920 roku odpowiedziało wielu włoszczowian - Piotr Cuprian, Jan Gawron, Piotr i Leon Barańscy, Piotr Jędrych, Stanisław Kotulski, Jan Hupa. Poświęciliśmy im specjalne wydanie jednodniówki z okazji 100-lecia Bitwy Warszawskiej.

85 lat temu, w 1937 roku, Sejm Rzeczypospolitej Poskiej uznał, że Święto Niepodległości obchodzone będzie 11 listopada "jako rocznica odzyskania przez naród polski niepodległego bytu państwowego i jako dzień po wsze czasy związany z wielkim imieniem Józefa Piłsudskiego, zwycięskiego wodza narodu w walkach o wolność ojczyzny".

Zobaczcie jak wyglądała Włoszczowa i jej mieszkańcy w czasie odzyskiwania niepodległości

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie