To projekt wyjątkowy. Dokument i lekcja historii. W książnicy przy ulicy Kolejowej zawisły 54 fotogramy, przedstawiające czasy świetności i upadku Cukrowni Łubna.
PRAWIE ŚWIĘTOŚĆ
Czym była cukrownia dla Kazimierzy, wiemy. To prawie świętość. Najstarszy zakład przemysłowy w regionie, matka-żywicielka, która przez ponad 160 lat dawała chleb wielu rodzinom. Cukrownia, założona w 1845 roku przez hrabiego Kazimierza Łubieńskiego, przetrwała okres zaborów, dwie wojny światowe i upadek komunizmu. To dzięki niej Kazimierza Wielka przekształciła się z osady fabrycznej w miasto. Ale w 2006 roku niemiecki właściciel Łubnej podjął decyzję o zaprzestaniu produkcji. W latach 2009-2010 nastąpiła fizyczna likwidacja zakładu.
Bardzo wymowne są tytuły poszczególnych części wystawy: "Czas prosperity", "Czas destrukcji", "Tyle nam zostało...".
KRAJOBRAZ PO BITWIE
Pierwsza odsłona przedstawia różne spojrzenia na Łubną. Od najstarszego zachowanego zdjęcia z 1902 roku - po ostatnie dni funkcjonowania zakładu. W drugiej części autorzy pokazują dramatyczne ujęcia momentu fizycznej likwidacji cukrowni. Także sceny, gdy ciężki sprzęt "atakuje" obiekty przemysłowe, z których pozostają jedynie kupa gruzu i powyginane druty zbrojeniowe.
- Byłam w dość komfortowej sytuacji, pracuję bowiem w Kazimierskim Ośrodku Kultury, graniczącym "przez płot" z cukrownią - mówi Dorota Pilarska. - Kiedy słyszałam odgłosy buldożerów czy koparek rozwalających budynki czy urządzenia, chwytałam za aparat i "pstrykałam" - dodaje autorka, która współpracuje także z "Echem Dnia", dokumentuje wydarzenia kulturalne w regionie kazimierskim.
Trzecia odsłona wystawy - "Tyle nam zostało..." - to smutny "krajobraz po bitwie". Wyrównany plac po byłej cukrowni, a za nim znane obiekty, jak pałac Lacon czy kamienica, lecz widziane teraz z innej perspektywy; niedostępnej przed wyburzeniem Łubnej. To chyba jedyny "plus" likwidacji cukrowni... - komentują z ironią kazimierzanie.
ZATRZYMANE W KADRZE
- Wystawa powstała niejako na zamówienie społeczne - przyznają Zdzisław Pilarski i Andrzej Bienias, dyrektor biblioteki. - Wiele osób, szczególnie w okresie fizycznej likwidacji Łubnej, zwracało się do nas z apelem, by dokumentować to "barbarzyństwo". Bo tylko fotografia czy film może zatrzymać w kadrze coś, co bezpowrotnie przemija...
Znalazł się w tym gronie także Zbigniew Lech. Znany kazimierski przedsiębiorca, mecenas kultury i sportu, wsparł finansowo realizację projektu wystawy Doroty i Zdzisława Pilarskich.
Wystawę "Była sobie cukrownia" można oglądać od poniedziałku do soboty, w holu biblioteki przy ulicy Kolejowej. Wstęp wolny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?