BABCIA - SZPIEG
Takiej kondycji psychicznej i fizycznej można pani Zofii tylko pozazdrościć. Rozmowa ze Stulatką z Czarnej to prawdziwa przyjemność, bo pani Zofia mówi piękną polszczyzną, a jej opowieści są pełne humoru. Opowiadała nam na przykład, jak pewnego lata przyjechały do niej wnuki ze swym licznym towarzystwem.
- Zawsze u mnie latem była liczna gromadka młodych ludzi - wspomina jubilatka. - Gdy pojawili się nieznajomi, musiałam sprawdzić, co to za gagatki. Gdy moja gromada z przyjaciółmi udała się na ognisko do pobliskiego Janowa, ja poszłam cichaczem za nimi. Schowałam się za drzewem i nasłuchiwałam. Gdy przekonałam się, że to grzeczne dzieciaki, wróciłam do domu. Potem przyznałam się dziatwie, że zaczaiłam się za jałowcem. Było sporo śmiechu z babci - szpiega.
GOŚCIE NAWET ZZA OCEANU
Na setne urodziny pani Zofii przyjechała rodzina z Katowic i z... Florydy. - Zawsze staramy się być na urodzinach babci - mówi wnuczka jubilatki mieszkająca od 20 lat w USA, pani Jagoda. - To dla rodziny święto. Bywamy, choć nie wszyscy na raz, także na imieninach przypadających 15 maja. To podwórko jest stworzone do gości, do gwaru, śmiechu, który babcia bardzo lubi.
Na podwórku babci Zosi zjawili się także stąporkowscy samorządowcy: burmistrz Dorota Łukomska, przewodniczący rady miejskiej Stanisław Pietras i jego zastępczyni Agnieszka Wojcierowska oraz radny powiatowy Krzysztof Wojcierowski. Samorządowcom towarzyszyła kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Stąporkowie Dorota Nowak.
TOLERANCJA, HUMOR, MIŁOŚĆ
Wspólnie z rodziną i panią Zofią próbowaliśmy stworzyć "babciną receptę" na długowieczność. - Babcia jest bardzo tolerancyjna, wesoła, opiekuńcza i troskliwa, w każdym szuka dobrych cech, a nie złych - twierdzi najmłodszy z rodzinnego grona 25-letni prawnuk Tomek. - Cieszy się z naszych radości, wciąż, jak za dawnych lat chce nas rozpieszczać i dogadzać nam na różne, także kulinarne sposoby.
Rodzina zgodnie twierdzi, że babcia doskonale pamięta, co który z członków klanu najbardziej lubi. - Dawniej, gdy przyjeżdżaliśmy, zawsze były pyzy z mięsem, pierogi, placki ziemniaczane, a na drugie śniadanie, do kawy świeżutki biszkopt - opowiadają.
Jubilatka, która od niemal 20 lat jest wdową, zapytana o jej najszczęśliwsze chwile w życiu odpowiada, że najmilej wspomina swój rodzinny dom, opowieści ojca, jego sposób wychowywania dzieci, a także czasy późniejsze, gdy do jej domu w Czarnej zaczęły przyjeżdżać wnuki.
- Ani moi rodzice nie znali swoich dziadków, ani ja nie znałam swoich - opowiada pani Zofia. - Dawniej ludzie krócej żyli. Ponieważ ja zawsze marzyłam o babci, to gdy sama stałam się babcią, starałam się być taka, jaką była babcia w moich wyobrażeniach.
WSZYSTKIE KWIATKI MAJĄ W SOBIE COŚ SZCZEGÓLNEGO
Trudne do uwierzenia, ale stulatka z Czarnej sama uprawia ogródek, pielęgnuje kwiaty, które szczególnie kocha. Zapytana, które kwiaty lubi najbardziej, odpowiada, że wszystkie, bo każdy z nich ma w sobie coś szczególnego i pięknego.
Czy jubilatka stosuje jakąś "długowieczną" dietę? - Jem wszystko, ale po trochu - odpowiada. - Nigdy nie paliłam papierosów, a alkohol pijam tylko od święta i to w małych ilościach.
Poniedziałek babcia Zofia potraktowała urodzinowo - świątecznie i wypiła wraz z gośćmi odrobinkę szampana za zdrowie swoje i swej rodziny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
