MKTG SR - pasek na kartach artykułów

25 lat dla bratobójcy - zapadł wyrok w procesie 42-latka z Jędrzejowa oskarżonego o zabójstwo brata (zdjęcia)

Beata KWIECZKO
Dawid Łukasik
- Na przeszkodzie do wymierzenia kary dożywocia stanęła tylko chora osobowość oskarżonego - mówiła w środę sędzia Maria Derela, skazując Marka Strączyńskiego na 25 lat więzienia za zabójstwo brata, atak na matkę i usiłowanie zabójstwa policjanta. Sąd zezwolił na publikację wizerunku i nazwiska oskarżonego.

[galeria_glowna]
Pochodzący z Jędrzejowa 42-letni dzisiaj Marek Strączyński oskarżony jest o to, że na początku października 2008 roku w Jędrzejowie zastrzelił swojego 43-letniego brata. Prokurator zarzucił mu również, że podczas próby zatrzymania usiłował zabić strzałem policjanta. W akcie oskarżenia znalazł się ponadto atak z nożem na matkę oraz wcześniejsza, nieudana próba zamordowania brata. Biegli ustalili, że Marek Strączyński dopuścił się tych czynów w warunkach ograniczonej poczytalności. Oskarżony przyznał się do zabójstwa. Proces w tej sprawie toczył się przed Sądem Okręgowym w Kielcach. W środę sąd ogłosił wyrok.

"NIE MA WĄTPLIWOŚCI"

Marek Strączyński został skazany na 25 lat więzienia. Sąd zezwolił również na opublikowanie wizerunku oraz nazwiska oskarżonego.

Sąd nie miał wątpliwości, że oskarżony próbował zabić i że zabił brata. - W oskarżonym od dłuższego czasu tkwił zamiar zabicia brata. Jego zachowanie wskazywało na to, że chce mu zrobić krzywdę. Zaopatrzył się w kwas solny, śledził go i strzelał do niego w Krakowie. Potem przyjeżdżał do Jędrzejowa z myślą, że spotka tam brata, kiedy ten będzie odwiedzał matkę - mówiła sędzia Maria Derela. - Zaplanował też dokładnie sam atak. Swój zamiar zrealizował z premedytacją. Najpierw potrącił brata samochodem, potem po nim przejechał i kiedy miał pewność, że jest unieruchomiony wysiadł z auta i strzelił dwa razy w jego głowę. Potem wrócił i dla pewności, że brat nie przeżyje, strzelił trzeci raz - przypomniała sędzia.

ZMIANA KWALIFIKACJI

Sąd, tak jak zapowiadał na ostatniej rozprawie, zmienił kwalifikację dwóch czynów zarzucanych oskarżonemu. Chodzi o usiłowanie zabójstwa policjanta oraz próbę pozbawienia matki wzroku. Sąd uznał, że oskarżony działał z ewentualnym zamiarem pozbawienia życia policjanta oraz, że spowodował lekki uszczerbek na zdrowiu matki.

- Sąd nie dal wiary wyjaśnieniom oskarżonego, który twierdził, że pistolet, który był skierowany na policjanta, wystrzelił samoczynnie. Jednak uznał, że nie ma też wystarczających dowodów na to, żeby uznać, że chciał go zabić - argumentowała sędzia.

Zdaniem sądu nie było też wystarczających dowodów na to, że oskarżony chciał pozbawić matki wzroku. - Sąd stracił najbardziej wiarygodne źródło dowodowe, ponieważ matka oskarżonego odmówiła składania zeznań. Jednak autorytet biegłego lekarza pozwala uznać, że obrażenia, jakich doznała kobieta były lekkie - tłumaczyła sędzia.

Sędzia Derela podkreśliła, że przyznanie się oskarżonego do winy nie jest szczególną okolicznością łagodzącą. - Na przeszkodzie do wymierzenia kary dożywocia, której domagał się prokurator, stanęła tylko chora osobowość oskarżonego. Będzie on odbywał karę w zakładzie prowadzącym działalność terapeutyczną - dodała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie