Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

80 lat temu zginął Władysław Jasiński. Twórca słynnego oddziału partyzanckiego „Jędrusie”

OPRAC.:
Tomasz Trepka
Tomasz Trepka
Na zdjęciu od lewej: Andrzej Skowroński "Andrzej" oraz Zdzisław de Ville "Zdzich", żołnierze oddziału "Jędrusiów" z ciężkim karabinem maszynowym.
Na zdjęciu od lewej: Andrzej Skowroński "Andrzej" oraz Zdzisław de Ville "Zdzich", żołnierze oddziału "Jędrusiów" z ciężkim karabinem maszynowym. NAC
Przed wybuchem II wojny światowej był aktywnym harcerzem, wioślarzem, nauczycielem i prawnikiem. Jednak jego niezwykła historia z okresu okupacji niemieckiej sprawiła, że Władysław Jasiński stał się jednym z najsłynniejszych partyzantów ziemi świętokrzyskiej.

Władysław Jasiński urodził się 18 sierpnia 1909 roku na Podkarpaciu. Po ukończeniu studiów prawniczych na Uniwersytecie Warszawskim, pracował jako nauczyciel w Tarnobrzegu. Po przegranej wojnie obronnej 1939 roku zaangażował się działalność konspiracyjną.

Na Kielecczyznę

„Wszystko zaczęło się w Tarnobrzegu” – pisali zgodnie partyzanci z organizacji pod dowództwem Władysława Jasińskiego. Rozpoczęła ona swoją działalność jesienią 1939 roku. Za główny cel postawiła sobie „przygotowanie się do odwetu za klęskę wrześniową”. Przy organizacji z czasem utworzono również owiany legendą oddział partyzancki „Jędrusie”.
Na początku stworzono tak zwane grupy poszukiwawcze. Konspiracyjna organizacja została podzielona na „piątki” harcerskie: „Orły” – grupa przeznaczona do działań bojowych, „Łapiduchy” – specjalizująca się w działalności pomocowej oraz „Jelenie” – zajmująca się organizacją łączności. W pierwszych miesiącach większość działań koncentrowała się w rejonie Tarnobrzega i okolic.

Jak to się stało, że konspiratorzy z Tarnobrzega znaleźli się na Kielecczyźnie, gdzie rozpoczęto prowadzenie sprawnej działalności podziemnej?

Ponieważ organizacja konspiracyjna na terenie miasta była już dość liczna i funkcjonowała bardzo sprawnie – Władysław Jasiński w coraz większym stopniu zajmował się rozszerzaniem placówek na tereny powiatów tarnobrzeskiego, mieleckiego oraz sandomierskiego

– pisał po latach po latach jeden z członków oddziału Eugeniusz Dąbrowski.

Powiaty sandomierski, staszowski, ostrowiecki…

Sandomierszczyzna nie była jedynym terenem działalności organizacji na Kielecczyźnie. Partyzanci docierali na tereny obecnych powiatów ostrowieckiego, staszowskiego, opatowskiego oraz buskiego. W kolejnych latach to region świętokrzyski stał się ostoją funkcjonowania organizacji oraz działającego od wiosny 1941 roku partyzanckiego oddziału „Jędrusiów”.

Jedną z pierwszych kwater głównych partyzantów, stale zmienianych ze względu na możliwość dekonspiracji, była willa w Albinowie w rejonie Ujazdu niedaleko Iwanisk [powiat opatowski]. Swojej życzliwości rodzinie Władysława Jasińskiego udzielił Jan Pikulski „Inżynier”. Pozostali członkowie organizacji zostali rozlokowani w pobliskich wsiach.

Kim byli jej członkowie?

W większości byli to ludzie bardzo młodzi. Wielu z nich we wrześniu 1939 roku, gdy wróg wtargnął w nasze granice, nie miało jeszcze ukończonych 20 lat. Kochali swój kraj ojczysty i za swój obowiązek, za potrzebę swego serca uznali włączenie się do walki z najeźdźcą i okupantem. Nikt nie musiał ich do tego namawiać lub wydawać rozkazu. Zgłosili się sami. Tak byli wychowani w domu rodzinnym, w szkole, w harcerstwie. Gdy ojczyzna znalazła się w potrzebie, stanęli w pierwszym szeregu Polski Podziemnej. Jeszcze nie w partyzanckich oddziałach, bo jeszcze nie istniały leśne obozowiska, ale już trwała przecież praca w konspiracji

- wspominał Eugeniusz Dąbrowski.

Działalność informacyjno-propagandowa

Jedną z form walki z niemieckim okupantem pozostawała działalność informacyjno-propagandowa. Organizacja pod dowództwem Władysława Jasińskiego wydawała czasopismo „Odwet” (stąd początkowa nazwa organizacji), którego celem – jak wspominał Eugeniusz Dąbrowski – było podtrzymywanie na duchu społeczeństwa polskiego i krzewienie wiary w ostateczne zwycięstwo.
Choć prasa drukowana była w Tarnobrzegu, docierała do szeregu miast i miasteczek Kielecczyzny – Ostrowca Świętokrzyskiego, Ćmielowa, Ożarowa, Zawichostu, Sandomierza, Opatowa, Buska i Stopnicy.

Informacje, które ukazywały się na stronach „Odwetu” zdobywano między innymi poprzez prowadzenie nasłuchu radiowego zachodnioeuropejskich stacji nadających w języku polskim. Nie była to jedyna forma działalności. Od początku prowadzono „fundusz pomocowy”. Objął on szeroką opieką aresztowanych i ich rodziny, ukrywających się konspiratorów, wdowy po żołnierzach z września 1939 roku. Powszechną działalnością prowadzoną przez „Jędrusiów” było rekwirowanie produktów żywnościowych, które zostały rekwirowane przez Niemców, jako kontyngenty dla władz okupacyjnych.

Działania zbrojno-dywersyjne

Jedną z pierwszych akcji zbrojnych przeprowadzono w styczniu 1942 roku. Celem stała się Komunalna Kasa Oszczędności w Staszowie. Plan został przygotowany osobiście przez Jasińskiego.

Dla zaabsorbowania uwagi Niemców i odciągnięcia ich z miasta na czas akcji przeprowadził poprzedniego wieczoru [czyli 23 stycznia 1942 roku – redakcja] inne, bagatelne wystąpienie. Urządził wypad na młyn w Wiązownicy. Grupa wyruszyła do tej wsi z kwatery […] w Sulisławicach [powiat sandomierski]

- pisał ich były partyzant – Włodzimierz Gruszczyński „Jach”.

Następnego dnia rano, kiedy według przypuszczeń kilkuosobowa staszowska załoga posterunku Żandarmerii powinna być zajęta dochodzeniem w terenie w związku z ogołoceniem młyna ze zboża, chłopcy udają się do Staszowa. […] [Na miejscu] Jasiński kwituje z kolei rekwizycję na potrzeby podziemia „całej gotówki” z kasy z podpisem „Jędruś”, co być może wszystko dyrektorowi wyjaśnia. […] Dla zachowania na rzecz pracowników banku pozorów partyzanci przywiązują ich do krzeseł, zezwalając na wszczęcie alarmu dopiero po dziesięciu minutach

– opisywał akcję w Staszowie Włodzimierz Gruszczyński.

Niestety nadszedł dramatyczny 1943 rok. Władysław Jasiński zginął w walce z Niemcami 9 stycznia tego roku w Trzciance koło Osieka. Wraz z nim polegli dwaj członkowie jego grupy, Marian Gorycki pseudonim „Polikier” i Antoni Toś pseudonim „Antek”. Jasiński został pochowany w zbiorowej mogile „Jędrusiów” w Sulisławicach (powiat sandomierski). Tragiczna śmierć dowódcy nie załamała jego podkomendnych. Na czele oddziału stanął Józef Wiącek „Sowa”.

W 1943 roku partyzancki zaatakowali niemieckie magazyny w Klimontowie oraz Łoniowie, gdzie zarekwirowano zgromadzony w nich towar. Kolejnymi łupami „Jędrusiów” stały się banki w Sandomierzu, Bodzentynie oraz Pacanowie. Największą akcją zbrojną było jednak rozbicie więzienia w Opatowie. Na początku marca 1943 roku dowództwo oddziału, opierając się na raportach wywiadowczych Armii Krajowej, podjęło decyzję o ataku na więzienie w Opatowie. Celem akcji było odbicie aresztowanych w ostatnim czasie członków konspiracji.

Podzieleni na ustalone przez Szefa [Józef Wiącek pseudonim „Sowa – redakcja] grupy szli w milczeniu. […] Ja podchodzę pierwszy do bramy, wy za mną – wyjaśnił Szef – tylko uważajcie, by nie wchodzić w pole widzenia wizjerki. […] Wkrótce z drugiej strony bramy rozległ się głos: - Kto tam? – Policja. Otworzyć! – energicznie zawołał Szef. – Podejść do wizjerki! – domagał się strażnik. Tu już nie było co kombinować. Szef skoczył na środek i w wizjerkę wpakował lufę swojego „Visa”, wołając jednocześnie” „Ręce do góry!”. Oczywiście skutki wezwania były z góry przesądzone. Terroryzowani strażnicy byli dla Szefa w ogóle niewidoczni. Cóż mógł im zrobić? – „Bobo” [Zbigniew Kabata pseudonim „Bobo” – redakcja], granaty! – krzyknął Szef. „Bobo” wyjął kilka sztuk zza pasa, związał chusteczką i podał Szefowi. Ten natychmiast wyciągnął zawleczkę jednego z nich

– opisywał wejście na teren niemieckiego więzienia w Opatowie, Eugeniusz Dąbrowski.

Komunistyczne represje

W 1944 roku oddział „Jędrusiów” został włączony w skład 2. Pułku Piechoty Legionów Armii Krajowej, sformowanego na ziemi sandomierskiej. Jednostka miała wziąć udział w marszu na pomoc powstańcom warszawskim. Jednak trudna sytuacja spowodowała odwołanie tej decyzji.

Nie zakończyły się jednak walki „Jędrusiów” na Kielecczyźnie. Brali oni czynny udział w walkach o przyczółek baranowsko-sandomierski. Współdziałając w tym zakresie z jednostkami sowieckimi. W styczniu 1945 roku oddział został ostatecznie rozwiązany, a na jego partyzantów spadły komunistyczne represje – wywózki do Związku Sowieckiego. Na tych, którzy uniknęli zesłania czekały szykany, aresztowania oraz długoletnie wyroki więzienia. Część były podkomendnych Jasińskiego oraz Wiącka nie zrezygnowała z walki o suwerenną i demokratyczną Polskę, ponownie zmuszona do zejścia do podziemia, zaangażowała się w tworzenie grup niepodległościowego podziemia antykomunistycznego.

Władysław Jasiński doczekał się wielu upamiętnień na terenie obecnego województwa świętokrzyskiego. Między innymi w Bogorii, w powiecie staszowskim znajduje się pomnik poświęcony działalności organizacji „Odwet-Jędrusie”. Monument upamiętnia miejsce w którym znajdowała się kwatera oddziału – w domu Wiktorii i Wacława Górskich oraz w Tarnobrzegu.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie