Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera polityczna o pracę

Mirosław Rolak
Działacze Stowarzyszenia Młodych ostrowczan podczas konferencji prasowej. Od lewej: Mateusz Ciepliński, Paweł Śliwiński i Damian Ścibisz.
Działacze Stowarzyszenia Młodych ostrowczan podczas konferencji prasowej. Od lewej: Mateusz Ciepliński, Paweł Śliwiński i Damian Ścibisz. M. Rolak
Szef Stowarzyszenia Młodych Ostrowczan nie dostał pracy w Agencji Rozwoju Lokalnego i… wybuchła afera polityczna.

Przewodniczący Stowarzyszenia Młodych Ostrowczan Paweł Śliwiński chciał pracować w Agencji Rozwoju Lokalnego. Prezes Agencji Magdalena Salwerowicz do pracy go nie przyjęła.

Argumentem, który miał przemawiać za tym, aby nie zatrudniać Śliwińskiego miało być to, że jest on "osobą polityczną". No i wybuchła afera polityczna.

O co poszło?

Szef Stowarzyszenia Młodych Ostrowczan (działaniom stowarzyszenia często patronuje poseł Zbigniew Pacelt) chciał zatrudnić się w Agencji Rozwoju Lokalnego. Złożył stosowne dokumenty, odbył rozmowę kwalifikacyjną z prezes Magdaleną Salwerowicz i czekał na odpowiedź. Kilka dni temu dostał maila z informacją, że pracy nie dostanie, bo agencja nie może sobie pozwolić na zatrudnienie kolejnej "osoby politycznej". Śliwiński odebrał to jako dyskryminację za względów politycznych, bo jako szef stowarzyszenia jest kojarzony z ministrem Paceltem.

W ten sposób w sprawę "wmontowano" ministra. Zanosiło się na grubą aferę - tym bardziej że od kilku tygodni ostrowiecka Platforma Obywatelska jest w opozycji wobec rządzącej w mieście i powiecie koalicji Twój Ostrowiecki Samorząd-Prawo i Sprawiedliwość.
Politykier czy fachowiec?

Obydwie strony konfliktu - Śliwiński i Salwerowicz - swoje racje przedstawiły na specjalnych konferencjach prasowych. I oczywiście zupełnie inaczej przedstawiają przebieg wypadków.

- Zgadzam się, że użyłam w mailu niefortunnego określenia - przyznaje prezes Salwerowicz. - I tylko to mogę sobie zarzucić, że napisałam o jedno słowo za dużo. Natomiast nie przyjęłam pana Śliwińskiego do pracy z powodów merytorycznych, a do tego mam prawo. Zasięgnęłam opinii w poprzednim miejscu pracy pana Śliwińskiego. Ocena o nim nie była pochlebna i na tej podstawie podjęłam decyzję. W agencji pracują ludzie z różnych partii, ale w pracy nikt nie afiszuje się swoimi koneksjami i stopniem zażyłości z ludźmi "ze świecznika" - jak to robił pan Śliwiński podczas swojej prezentacji.
Inaczej przebieg rozmowy przedstawił Paweł Śliwiński.

- Panią prezes niewiele interesowały moje kompetencje. A są one duże, o czym mogła się przekonać zapoznając się z moim CV - mówił Śliwiński. - Pani prezes przeszkadzało to, że jestem prezesem Stowarzyszenia Młodych Ostrowczan. Zapytała mnie wprost, czy wiem, z jakiej opcji jest prezydent Ostrowca i powiedziała, że nie jest to ta opcja, z którą ja jestem utożsamiany. I w związku z tym zachodzi obawa, czy będę się nadawał do pracy w agencji. Dla mnie jest to ewidentny przykład dyskryminacji ze względów politycznych. Choć chcę powiedzieć, że nasze stowarzyszenie jest apolityczne i współpracujemy z różnymi partiami.

Poseł się nie obraził

Sprawa Pawła Śliwińskiego dotarła również do wiceministra Zbigniewa Pacelta, który powiedział, że skoro osoby z nim kojarzone nie mogą dostać pracy w Ostrowcu, to on wycofuje się z pomocy dla miasta. Wypowiedź ta ze zrozumiałych względów zaniepokoiła prezydenta Ostrowca Jarosława Wilczyńskiego. Wystarczyła jednak tylko jedna rozmowa, by wszystko wyjaśnić.

- Nie ma żadnego zagrożenia, by poseł Pacelt obraził się na Ostrowiec - powiedział prezydent Wilczyński. - Będzie nam nadal pomagał, choć cała ta sprawa wprowadziła nieco zamieszania. Mam bardzo dobre zdanie o pracy pani prezes Salwerowicz, ale ta sprawa została załatwiona niefortunnie i trzeba to do końca wyjaśnić. Mówiąc kolokwialnie, pani prezes należy się "mały pstryczek"
O tym, że nie ma mowy o "obrażaniu się na Ostrowiec" mówił też podczas poniedziałkowej konferencji prasowej minister Pacelt. - Przyznaję, że powiedziałem o jedno słowo za dużo, ale to trochę pod wpływem emocji, bo przecież dostałem informację, która mnie i zaskoczyła, i wstrząsnęła. Nigdy na Ostrowiec się nie obrażę i nadal będę robił wszystko, aby region rozwijał się jak najlepiej. Natomiast sprawę pana Śliwińskiego trzeba do końca wyjaśnić, bo nie wyobrażam sobie, by jakieś powody polityczne decydowały o możliwości podjęcia pracy - powiedział minister Pacelt.

Minister dodał też, że jego Platforma Obywatelska będzie wobec władz samorządowych konstruktywną opozycją i nie będzie "jątrzyć". I nikt nie powinien liczyć na to, że uda się skonfliktować go z Ostrowcem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie