Afganistan. Bartłomiej Tofel - niezwykła opowieść niezwykłego podróżnika

Bartłomiej Tofel od kilku lat podróżuje po świecie, starając się docierać tam, gdzie innych turystów jeszcze nie było, albo gdzie inni boją się pojechać. W lipcu 2009 roku wyjechał na samotną wyprawę do Afganistanu, kierując się do wciśniętego pomiędzy góry Pamir, Hindukusz i Karakorum Korytarza Wachańskiego. Spędził tam dwa miesiące, przemierzając długi szlak piechotą, na osiołku i koniu. Czasami towarzyszyli mu jako przewodnicy Kirgizi, jadł to co oni, czasami spał w namiocie, często w jurtach.

Zdaniem Bartłomieja Tofla Afganistan to miejsce, w którym sowieckich żołnierzy wspomina się z nostalgią, a talibowie stanowią ulubiony temat żartów wędrownych kupców.
-W Korytarzu Wachańskim wojna tocząca się w Afganistanie jest całkowitą abstrakcją - przekonywał we wtorek w klubie Strefa G2 podczas Spotkań Radomskich Podróżników - Powietrze jest czyste a góry dziewicze. Życie upływa na rozmowach, wypasie zwierząt, odwiedzinach. Strzały padają rzadko - wtedy, gdy ktoś wybierze się na polowanie.

Przyznał jednak, że zagrożenia były. Raz został obrzucony kamieniami przez dzieci za to, że … nie chciał im robić zdjęć. Bo w przeciwieństwie do ludzi żyjących w innych krajach Afgańczycy wręcz domagają się, by robić im zdjęcia.

Bartłomiej Tofel zdradził też wiele innych tajemnic Afganistanu, w tym jak radził a właściwe nie radził sobie z osłem i jak poznać urodę kobiety, która ma twarz zasłoniętą burką.
- Kandydat na męża wysyła do niej swoją matkę, zaopatrując ją w telefon komórkowy z aparatem fotograficznym - usłyszeli uczestnicy spotkania.

Pochodzący z Ostrowca Bartłomiej Tofel już w czerwcu tego roku wybiera się ponownie w te same rejony Afganistanu, tym razem jednak wyprawa będzie liczyła 15 osób.

Gośćmi kolejnych Radomskich Spotkań Podróżników mają być niepełnosprawni uczestnicy wypraw po świecie.