Afryka, kosmos i… motocykle. Do jakich zespołów parlamentarnych należą świętokrzyscy posłowie?

Praca w Sejmie to nie tylko posiedzenia plenarne czy zebrania komisji. To także spotkania w mniej formalnych kręgach - zespołach parlamentarnych. Co ciekawe, w takich jak zespół do spraw Afryki czy Przestrzeni Kosmicznej zasiadają także posłowie ze Świętokrzyskiego.

W Sejmie zarejestrowanych jest 55 zespołów parlamentarnych. W większości skupiają one posłów z różnych ugrupowań (wyjątkiem są dwa zespoły: do spraw Zbadania Przyczyn Katastrofy TU-154 M z 10 kwietnia 2010 roku oraz Obrony Wolności Słowa, których członkami są tylko przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości). Przynależność do tych grup jest dobrowolna, bo ma związek nie z barwami politycznymi, a kręgiem zainteresowań danego parlamentarzysty.

NAJLEPSZY "ZAWODNIK"

Wśród świętokrzyskich posłów rekordzistą pod względem członkostwa w rozmaitych zespołach jest poseł Jarosław Rusiecki z Prawa i Sprawiedliwości. Zapisał się aż do dziewięciu. Jak znajduje czas na udział w ich zebraniach? - Każdy zespół na inny charakter pracy - odpowiada poseł.

Jego zdaniem aktywność na tym polu to szansa na lepsze zapoznanie z parlamentarzystami oraz dodatkowa możliwość rozmowy na tematy, niekoniecznie polityczne. - Na przykład na ostatnim posiedzeniu Zespołu na rzecz Katolickiej Nauki Społcznej był podniesiony wątek regulaminu Polskiego Związku Piłki Nożnej, który zakazuje wnoszenia emblematów religijnych na stadiony. Zaowocowało to wspólną interpelacją do pani minister sportu, by się tym zajęła - mówi Rusiecki.

PRZYJACIEL AFRYKI

W aktywności na tym polu niewiele ustępuje mu poseł Lucjan Pietrzczyk z Platformy Obywatelskiej. Przynależy do ośmiu zespołów, w tym tak oczywistych dla niego (jest harcerzem i strażakiem-ochotnikiem) jak Poselski Zespół Strażaków oraz Zespół Przyjaciół Harcerstwa. Nazwisko posła figuruje także w składzie… Zespołu do spraw Afryki. Jak mówi, trafił do tej grupy za namową dwóch czarnoskórych kolegów z klubu Platformy - Johna Abrahama Godsona oraz Kiliona Munyamy (nazywa ich Afropolakami). - Twierdzili, że moja osobowość zdecydowanie pasuje do tego zespołu. Czuję się osobą wolną od jakichkolwiek fobii związanych z kolorem skóry, rasą czy poglądami - podkreśla Pietrzczyk.

Śmieje się, że niektórzy podejrzewają, iż wstąpił do zespołu, by pojechać na wycieczkę do Afryki. - Chcę pokazać, że taka różnorodność Sejmu jest dobra. To forma otwarcia kulturowego. Jesteśmy tolerancyjnym krajem. Powinniśmy współpracować z Afryką i ulokować na tym kontynencie stosowną część swoich interesów - uważa poseł Pietrzczyk.

MOTORY I STRZELANIE

W stosownych zespołach swoje pasje ulokował poseł Marek Gos z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Jako właściciel hondy shadow z 1986 roku oraz nissana patrola z 1993 roku zapisał się do Parlamentarny Zespół Miłośników Motocykli i Samochodów, a jako zapalony myśliwy został członkiem Parlamentarnego Zespołu do spraw Kultury i Tradycji Łowiectwa. W obu jest wiceprzewodniczącym.

POSEŁ W KOSMOSIE

Do grona, które zajmuje się sprawami najwyższymi - i to dosłownie - należy poseł Sławomir Kopyciński z Ruchu Palikota. Chodzi o Zespół Parlamentarny do spraw Przestrzeni Kosmicznej. Zdaniem Kopycińskiego to jeden z ważniejszych zespołów w Sejmie (może dlatego jedyny, w jakim zasiada). - Za chwilę będziemy mieć swój wielki dzień. Polska stanie się członkiem Europejskiej Agencji Kosmicznej - mówi Kopyciński.

O polityce rządu w kwestii podboju kosmosu oraz rozwoju najnowocześniejszych technologii ma jak najgorsze zdanie. - Dysponujemy wielkim potencjałem młodych ludzi, dobrą kadrą naukową, ale te osoby przed zakończeniem studiów uciekają do innych państw i tam realizują swoje pomysły. To wielka strata dla gospodarki, zwłaszcza, że inne kraje z każdego miliona euro zainwestowanego w ten przemysł odzyskują dwa - podkreśla poseł Kopyciński. Do żadnego zespołu nie należy posłanka Platformy Obywatelskiej Marzena Okła-Drewnowicz.