Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

AGRO powstanie 2019 w Świętokrzyskiem. Rolnicy na rondzie w Lipniku!

Marzena Ślusarz
O godzinie 12 grupa kilkunastu rolników pojawiła się na rondzie w Lipniku w powiecie opatowskim, czyli na skrzyżowaniu dwóch dróg  – międzynarodowej drogi nr 9 Radom – Ostrowiec Świętokrzyski – Rzeszów i drogi nr 77 prowadzącej od Kielc i Opatowa do Sandomierza.
O godzinie 12 grupa kilkunastu rolników pojawiła się na rondzie w Lipniku w powiecie opatowskim, czyli na skrzyżowaniu dwóch dróg – międzynarodowej drogi nr 9 Radom – Ostrowiec Świętokrzyski – Rzeszów i drogi nr 77 prowadzącej od Kielc i Opatowa do Sandomierza.
Kilkunastu rolników ze Świętokrzyskiego zorganizowało się i protestowało na rondzie w Lipniku na trasie krajowej 77 Opatów - Sandomierz. To część ogólnokrajowej akcji AGRO powstanie 2019, którą ruch ludowy AGRO Unia prowadzi w całym kraju w poniedziałek. Ma ona na celu pokazanie, że polskie gospodarstwa są coraz bardziej zagrożone.

W poniedziałek po godzinie 8 rozpoczęła się w kraju akcja AGRO Powstanie 2019, nazwana również przez organizatorów powstaniem chłopskim. - Nasze działania będą mają pokojowy charakter, aczkolwiek musimy pokazać, że istniejemy, a nasze gospodarstwa są coraz bardziej zagrożone - napisał w niedzielę na facebookowym profilu Agro Unii jej lider i założyciel Michał Kołodziejczak.

Akcja polegała na blokowaniu dróg, struktury w województwach samodzielnie miały się organizować i decydować, czy wychodzą na drogi i blokują. W poniedziałek rano zorganizowały się także struktury Agro Unii w Świętokrzyskiem. Kilkunastu członków i sympatyków ruchu zdecydowało wyjść na drogę. O godzinie 12 grupa pojawiła się na rondzie w Lipniku w powiecie opatowskim, czyli na skrzyżowaniu dwóch dróg – międzynarodowej drogi nr 9 Radom – Ostrowiec Świętokrzyski – Rzeszów i drogi nr 77 prowadzącej od Kielc i Opatowa do Sandomierza. Gospodarze z gmin Łoniów, Samborzec, Koprzywnica przez około półtorej godziny chodzili po pasach jezdni, byli ubrani w żółte kamizelki.

Blokowali w ten sposób ruch, tworzyły się korki, ale rolnicy co jakiś czas pozwalali przejechać pojazdom. Cała akcja trwała około półtorej godziny. - Bardzo dziękujemy policji za wyrozumiałą postawę, nie zostaliśmy w żaden sposób ukarani. Mieliśmy poczucie bezpieczeństwa. W dwóch przypadkach mandatami zostali ukarani kierowcy, którzy torując sobie drogę wjeżdżali w nas na pasach - relacjonuje Marta Przybyś, lider AGRO Unii w Świętokrzyskiem. - Ta poniedziałkowa blokada była strajkiem ostrzegawczym. My, w Świętokrzyskiem, musimy się obudzić, zacząć działać i walczyć o dobre rozwiązania dla rolnictwa, dla sadownictwa. Po tak dramatycznych ostatnich dwóch latach, kiedy pogoda i ceny nasze gospodarstwa wyniszczały, nie ma wyjścia. Jeśli kolejny rok będzie równie dla nas okrutny, nie przetrwamy, nasze gospodarstwa upadną. Rząd nie chce nas słuchać, nie chce z nami rozmawiać. Nie mamy wyjścia. Jedyne, co nam pozostaje, to protesty, by zwrócić uwagę społeczną i polityczną na nasze potężne problemy. Do ruchu AGRO Unia nadal można dołączyć, zapraszamy do wspólnej walki o poprawę losu rolników - wyjaśnia Marta Przybyś.

Gospodarze ze Świętokrzyskiego szykują się do wyjazdu 6 lutego na wielki ogólnopolski strajk w Warszawie.

Protesty w ramach akcji AGRO powstanie 2019 od poniedziałkowego poranka ruszały w kolejnych miastach Polski. Pierwszą drogą, na której pojawili się rolnicy była trasa w Sieradzu, w województwie łódzkim. Tu działa lider - Michał Kołodziejczak i struktury AGRO Unii są najsilniejsze. Zablokowane zostało rondo.

Około godziny 10 rolnicy wyszli na ulicę w Jarosławiu na Podkarpaciu, w Środzie Wielkopolskiej w województwie wielkopolskim, Budzyniu w Kujawsko - Pomorskim, Radzyniu Podlaskim na Lubelszczyźnie, Ruszkach na Mazowszu.

CZYTAJ TAKŻE: AGRO powstanie 2019 i protesty rolników na trasach. Blokady dróg w kolejnych regionach Polski

Oto pismo AGRO Unii opublikowane w związku z Agro Powstaniem:

"1. Sytuacja w polskim rolnictwie z każdym dniem pogarsza się. Wbrew pozorom (oraz powierzchownej ocenie niektórych osób – zwłaszcza tych „z miasta”) i propagandzie sukcesu uprawianej przez rząd, polska wieś weszła w stan stagnacji, a nawet powolnego umierania.

2. Agresywna polityka zagranicznych korporacji, pasywna postawa służb państwowych, nieskuteczna polityka międzynarodowa i podejmowanie decyzji niezgodnych z polską racją stanu, doprowadziły polską wieś do stanu beznadziejności, a wiele gospodarstw na skraj bankructwa.

3. Istniejące dotychczas i funkcjonujące w świecie („światku”) rolniczym podmioty zarówno państwowe, jak i społeczne zmarnowały zasoby, którymi dysponowały, nie wykorzystały one pożytecznie możliwości pracy na rzecz rolnictwa.

4. Oddolne organizowanie się środowiska rolniczego poza skostniałym układem napotkało na krytykę ze strony ministra rolnictwa, Co grosza, nasza wspólna inicjatywa i organiczna praca na samym dole zostały intencjonalnie zaatakowane przez urząd ministra, który powinien być naszym reprezentantem i sługą polskiej wsi

5. Świadomi sytuacji nieuchronnego upadku strategicznego sektora polskiej gospodarki podejmujemy wszelkie możliwe działania służące podniesieniu tego tematu do rangi, na którą zasługuje. Bezpieczeństwo żywnościowe kraju to użyty przez nas termin wiosną ubiegłego roku, który obecnie powtarzany jest przez wielu polityków (w tym w szczególności tych decyzyjnych pod względem arytmetyki sejmowej), lecz pozostaje w ich ustach pustym sloganem. My, którzy jako pierwsi wskazaliśmy na zagrożenie utraty przez Polskę suwerenności gospodarcze i ekonomicznej w tym względzie, podejmujemy nieustające działania mające na celu poważne potraktowanie tego niebezpieczeństwa.

6. Polska wieś jest nierozerwalnie związana z miastem. Wspólnie tworzymy ekosystem gospodarczy i społeczny. Da celów wąskiej grupy interesu jesteśmy skutecznie skłócani, głównie czynnikami natury ekonomicznej. Nie jest naszą winą, ani nie czerpiemy satysfakcji z faktu, iż „miastowi” przedsiębiorcy spotykają się z wyższymi progami obciążeń podatkowych niż my. Dla przykładu: rodzinna szwalnia konkuruje z azjatyckimi tygrysami, my konkurujemy na nierównych zasadach z zachodnim rynkiem, który w porównaniu z nami korzysta ze znacznie większych przywilejów i wsparcia swojego państwa. Polski rząd zaś przeznacza nasze wspólne (miasta i wsi) środki finansowe na dotowanie zagranicznych koncernów (np. Mercedesa – na zakup którego jako nowy samochód w Polsce właściwie nikogo nie stać...), kiedy My polscy przedsiębiorcy wykrwawiamy się pracując po 12 godzin na dobę i więcej.

7. Beznadziejność sytuacji oraz wyczerpanie się formuły bezproduktywnych rozmów z ministrem rolnictwa, który reprezentuje stanowisko rządu RP skłania nas do podjęcia dalszych działań. Dla wielu jedynym słusznym (jedynym?) krokiem wydaje się być zaostrzenie kursu wobec sprawujących władzę. W sytuacji totalnego ignorowania problemów wsi, a nawet wręcz prób propagandowego przeinaczania rzeczywistości, nie może dziwić nikogo irytacja środowiska i rosnący niepokój społeczny. Wskazując na naszą dojrzałość i potwierdzając szczerość intencji, którą jest dobro polskiego rolnictwa, kierujemy apel do osoby sprawującej najwyższy urząd w kraju – Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o interwencję, puki kluczowy sektor polskiej gospodarki pozostaje jeszcze bastionem polskiego kapitału rodzinnego i ostoją wartości o które walczyli nasi przodkowie.

AGROunia i sympatycy”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie