Akcja Tajfun zakończona. 24 sklepy z dopalaczami w województwie świętokrzyskim zamknięte!

- Nie było żadnych problemów - mówią ostrowieccy policji.- Nasi funkcjonariusze w czasie tej akcji występowali jako asysta i pilnowali, by nikt nie zakłócał kontroli. Tak właśnie było.

Tak też było w całym województwie. O godzinie 15 w sobotę podjechał samochód policyjny przed sklep z dopalaczami na placu Kościuszki w centrum Końskich. Sklep był zamknięty. Mężczyźni pracujący w pobliżu mówili, że sklep zamknięto przed godziną 12, mimo iż w soboty czynny jest do wieczora. Podobna sytuacja była w drugim sklepie mieszczącym się w Końskich w budce na targowicy miejskiej. Stróże prawa w obu przypadkach, a także w trzecim na terenie tego powiatu dotarli jednak do właścicieli sklepów i wręczyli im decyzje o zamknięciu przybytków.

W Starachowicach jeden z zamkniętych podczas sobotniej akcji sklepów wznowił działalność. Policjanci zatrzymali 19-latka, który sprawdzony po wyjściu ze sklepu, miał przy sobie dwie torebki z suszem, który jak się okazało po badaniu był marihuaną.

Trochę inaczej było w Kielcach, bo tam sklepy z dopalaczami zamknięto już w piątek. - W sobotę jeden z nich był jednak otwarty, więc został przez nas zamknięty - mówią stróże prawa. Pięciu właścicielom sklepów z dopalaczami w powiecie kieleckim w sobotę wręczyli decyzje głównego inspektora sanitarnego. Dwaj pozostali dostaną ją na początku tego tygodnia.

- Z 26 sklepów z dopalaczami działających w województwie świętokrzyskim, w sobotę decyzje o zamknięciu przekazano 23, w niedzielę jeszcze jednemu. W dwóch przypadkach stanie się to lada moment - komentuje komisarz Zbigniew Pedrycz, rzecznik prasowy świętokrzyskiej policji. - To nie jest jednak koniec naszych działań, cały czas kontrolujemy, czy sklepy nie uruchomiły wbrew zakazowi działalności, czy ktoś w nich nie sprzedaje dopalaczy.

Łącznie w akcji na terenie województwa świętokrzyskiego brało udział 85 policjantów i 34 radiowozy, około 50 inspektorów inspekcji sanitarnej. Właścicielom sklepów z dopalaczami za złamanie zakazu handlu nimi może grozić nawet do dwóch lat więzienia.

- Pobraliśmy część próbek substancji sprzedawanych w zamkniętych sklepach, kolejne będziemy pobierać teraz. Wszystkie one zostaną poddane badaniom laboratoryjnym - informuje Elżbieta Socha-Stolarska, świętokrzyski wojewódzki inspektor sanitarny.