MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Alarm w Sandomierzu! Przez Sandomierz przechodzi fala kulminacyjna na Wiśle. Jest o dwa metry niższa od tej, która spowodowała majową powódź

Michał LESZCZYŃSKI, GOP
To zdjęcie zrobiliśmy we wczorajsze południe. Woda podnosiła się z prędkością około 10 centymetrów na godzinę. Wygląda na to, że woda ponownie zaleje remontowany bulwar Marszałka Piłsudkiego w Sandomierzu.
To zdjęcie zrobiliśmy we wczorajsze południe. Woda podnosiła się z prędkością około 10 centymetrów na godzinę. Wygląda na to, że woda ponownie zaleje remontowany bulwar Marszałka Piłsudkiego w Sandomierzu. Michał Leszczyński
W piątek od południa na terenie powiatu sandomierskiego obowiązuje alarm przeciwpowodziowy. Wisła w Sandomierzu przekroczyła stan alarmowy, czyli 610 centymetrów. Nadeszła fala kulminacyjna - stan wody o godzinie 23 sięgnął 648 centymetrów, o wynosił 647 centymetrów, o 21 było 645 centymetrów, o 20 - 642 centymetrów, o 18 wynosił 635 centymetrów i nadal rósł, o 18.30 stan wody wzrósł do 839 centymetrów, wcześniej o godzinie 14 w piątek na wodowskazie było 621 centymetrów, o 17 - 634, o 18 - 635. Według zapowiedzi hydrologów, fala miała przyjść do Sandomierza właśnie o 18 i według zapowiedzi mieć około 640 - 650 centymetrów. Zapowiedzi jak na razie sprawdzają się. W Zawichoście stan alarmowy jest przekroczony o grubo ponad 50 centymetrów - w piątek o 18.30 było już 695 centymetrów, a o 21 - 704, o 22 - 708, o 23 - 711.

O godzinie 23 poziom Wisły w Sandomierzu wynosił 648 centymetrów. Stan alarmowy przekroczony był o 38 centymetrów i Wisła wciąż przybierała, w ostatnim czasie jeden do dwóch centymetrów na godzinę.

Jak podkreśla Jacenty Czajka z powiatowego sztabu antykryzysowego, prawdopodobnie już w nocy woda zacznie opadać. W górze rzeki, między innymi koło Baranowa Sandomierskiego, Wisła już nie przybiera.

Tymczasowe wały opaskowe w Koćmierzowie i na Trześniówce w Sandomierzu oraz w Winiarach w gminie Dwikozy na razie wytrzymują napór wody. Cały czas trwają tam prace przy umacnianiu.

Od południa na terenie powiatu sandomierskiego obowiązuje alarm przeciwpowodziowy.
Poziom wody w Sandomierzu wyniesie około 650 centymetrów - podała w czwartek Marianna Sasim, hydrolog z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Warszawie. Przez noc z czwartku na piątek stan wody w Sandomierzu wzrósł o 70 centymetrów, szczyt fali ma przejść około 18 - jest 636 centymetrów czyli prawie tyle ile zapowiadano. Woda podnosi się już bardzo powoli - wygląda na to, że to będzie maksymalna wysokość.

Jest wielka obawa o to, że wody nie zatrzyma przerwany w czerwcu wał w Winiarach, jest też obawa, że Sandomierz będzie znów zalany przez Trześniówkę.

Największy niepokój budzą te miejsca, w których zamiast wałów, zniszczonych w czasie majowej i czerwcowej powodzi są tymczasowe zabezpieczenia. Tak jest w sandomierskim Koćmierzowie. W miejscu wyrwy w wale wiślanym zbudowana została opaska. Jak zapewnia Jacenty Czajka, kierownik sandomierskiego oddziału Świętokrzyskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych, przy prognozowanym obecnie stanie wody tymczasowy wał powinien wytrzymać. Jest mocniejszy od tego rozmytego na początku czerwca, podczas drugiej fali powodziowej.

Tymczasowe zabezpieczenie jest również na Trześniówce od strony Sandomierza. Zdaniem członków sztabu, jest to obecnie najpoważniejsze zagrożenie dla prawobrzeżnego Sandomierza.

Niepokój panuje także w gminie Dwikozy. Nie wiadomo, czy napór wody wytrzyma wał opaskowy zbudowany w Winiarach. W Dwikozach fala kulminacyjna spodziewana jest około godziny 22.
- Gdyby wały nie były zniszczone, nie byłoby powodów do niepokoju - podkreśla Jacenty Czajka.
Dobrą informacją jest fakt, że fala kulminacyjna będzie przechodzić o wiele szybciej niż poprzednio, do 10 godzin.

W czwartek podczas sztabu kryzysowego w straży pożarnej w Sandomierzu Jacenty Czajka, kierownik sandomierskiego oddziału Świętokrzyskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodny powiedział, że przy tym stanie wody, tymczasowy wał opaskowy w Koćmierzowie, dzielnicy Sandomierza wytrzyma. - Teraz mieliśmy więcej czasu na wybudowanie - mówi Czajka. - Został zagęszczony i rozłożyliśmy folię. Jest lepiej.

Tymczasem wał na Wiśle wciąż jest dziurawy. Dopiero we wtorek wyłoniono firmę, która ma go naprawić. Przypomnijmy, że z początkiem czerwca podczas drugiej fali powodziowej "opaska" w Koćmierzowie przy siedmiometrowej wodzie pękła. Wcześniej, 19 maja wał na Wiśle przelał się, a potem został rozmyty. W wyniku uderzenia pierwszej fali powodziowej w Sandomierzu utonęło pięć osób.

Według przewidywań, fala kulminacyjna potrwa około dziesięciu godzin, a nie jak w maju i czerwcu - wiele dni. - Krótka fala daje dodatkowe bezpieczeństwo - przekonywał kierownik Czajka, jednocześnie dodając, że wały są w bardzo złym stanie, przede wszystkim nasiąknięte wodą.

Tymczasowe zabezpieczenia uszkodzonych wałów wybudowano też na rzece Trześniówce od strony Sandomierza. - Tam firmy pracują całą noc. Robimy co możemy. Obecnie największe zagrożenie dla prawobrzeżnego Sandomierza to właśnie Trześniówka. Cofająca się woda z Wisły może przelać się przez "opaski". W czwartek nikt w sztabie nie odpowiadał na pytanie, czy od strony Trześniówki woda na nowo zaleje prawobrzeżną część miasta.

Nieciekawie jest też w gminie Dwikozy. W Winiarach pękniętego wału chroni również wał opaskowy, ale Jacenty Czajka nie gwarantował, czy woda go nie przeleje. Wójt gminy Dwikozy Marek Łukaszek powiedział, że jest zagrożenie ponownego zalania niektórych miejscowości. Prognozowany na sobotę stan Wisły w Zawichoście to 740 centymetrów. Dla gminy Dwikozy to zła wiadomość.
Od czwartku w powiecie sandomierskim rozpoczęły się 24 godzinne dyżury na wałach.
W związku z zagrożeniem trzecią z kolei powodzią, sandomierscy strażacy rozważają wsparcie strażackimi siłami z województwa świętokrzyskiego. - Po ulewach od dwóch dni strażacy z powiatu sandomierskiego pracują przy pompowaniu wody z zalanych piwnic - mówił kapitan Rafał Gajewicz. - Potrzebujemy pomocy.
W czwartek w sztabie nie wykluczano użycia nawet wojska.

Mieszkańcy zalanych terenów nie wyobrażają sobie zalania, trzeciego w ciągu dwóch miesięcy. Wielu rozpoczęło już remonty i sprzątania. - Pozostaje modlić się, by nie przyszło więcej wody niż prognozowane 650 centymetrów - mówił z niepokojem Jerzy Borowski, burmistrz Sandomierza.

W czwartek strażaccy nurkowie zmagali się z uszkodzoną śluzą w Otoce pod Łoniowem. Klapa nie zamknęła się i woda z Wisły wlewała się w głąb lądu. Ratownicy próbowali usunąć prawdopodobnie konar blokujący pokrywę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie