Alit zremisował z Unią. Przed ożarowską ekipą wyjazd do Pińczowa

W 68 minucie gola dla Alitu strzelił Grzegorz Dwojak. Niestety goście ponownie zdołali wyrównać. W 76 minucie bramkę zdobył Grzegorz Samburski.

- Chcemy wygrywać mecze, a nie remisować, tym bardziej że mecz rozpoczął się po naszej myśli. Na początku spotkania objęliśmy prowadzenie. Po zagraniu Przemysława Rzepy, bramkę zdobył Adrian Hura. Tuż przed przerwą zawodnik gości Damian Żebrowski otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Niestety po przerwie goście wyrównali. W 68 minucie po strzale Grzegorza Dwojaka udało nam się zdobyć prowadzenie. Graliśmy w przewadze i stwarzaliśmy kolejne sytuacje podbramkowe, więc wydawało się, że mamy ten mecz pod kontrolą. Niestety goście strzelili wyrównującego gola. Unia poszła za ciosem i mogła zdobyć zwycięską bramkę - powiedział Jarosław Lipowski, trener Alitu.

W niedzielę, o godzinie 15, w meczu siódmej kolejki ożarowski zespół zagra na wyjeździe z TS 1946 Nidą Pińczów. Sytuacja kadrowa przed kolejnym spotkaniem ekipy z Ożarowa jest jeszcze gorsza niż poprzednio. Do kontuzjowanych Damian Gardynika, Piotra Sorbiana i Krystiana Ponikowskiego dołączyli Piotr Frańczak i Grzegorz Zięba. Do gry po pauzie za żółte kartki wraca Michał Kamiński.

- Jesteśmy zdziesiątkowani. Przed meczem w Pińczowie będziemy musieli sięgnąć po zawodników z B-klasowego zespołu rezerw. Na razie nie wiem, którzy piłkarze mogliby do nas dołączyć. Czeka nas trudne spotkanie. Liga jest na tyle wyrównana, że każdy z każdym może wygrać. Wszyscy walczą o ligowy byt. Nie składamy rękawic. Pojedziemy i spróbujemy przeciwstawić się Nidzie. W niedzielę okaże się, co udało nam się osiągnąć - dodał szkoleniowiec ożarowskiej drużyny.

W minionej kolejce pińczowski zespół remisował na wyjeździe z GKS Rudki 1:1. Nida po sześciu kolejkach zajmuje ósme miejsce w tabeli z dorobkiem 8 punktów. Punkt mniej ma Alit, który jest dziesiąty.

WSZYSTKO o piłce nożnej w Świętokrzyskiem