Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Bętkowski żegna się z Sejmem. Ostatni wywiad skarżyskiego posła specjalnie dla Echa Dnia

Mateusz Bolechowski

Długo był pan posłem, a teraz odchodzi z parlamentu. Żal się rozstawać z sejmową ławą?

Posłem byłem przez dwie pełne kadencje - szóstą i siódmą. Teraz też ubiegałem się o mandat. Nie udało się. Nie ukrywam - zawód jest. Ale nie powód do rozpaczy. Na pewno nie żegnam się z polityką.

Zostaje pan w PiS?

Oczywiście, to moja partia. Należę do niej od 2003 roku. Jestem przewodniczącym powiatowych struktur Prawa i Sprawiedliwości w powiecie skarżyskim i członkiem Rady Politycznej PiS.

Na liście wyborczej dostał pan kiepskie, szóste miejsce. Dlaczego?

Nad tym nie ma co deliberować. Taka była decyzja Komitetu Politycznego i ja ją przyjąłem.

Mógł pan nie przyjąć?

Mogłem płakać albo leżeć na wycieraczce prezesa. Ale nie należę do takich ludzi.

Andrzej Duda nie pomógł? Pan mocno go wspierał w wyborach do europarlamentu, a potem prezydenckich.

Rzeczywiście, pomagałem. Zawsze byłem lojalny wobec partii. Nie uważam, żeby pan prezydent Andrzej Duda musiał się czuć wobec mnie zobowiązany.

Mówi się, że w nie dostaniu się do Sejmu “pomogli” panu partyjni koledzy i koleżanki. Ponoć zwykle kandydaci nie wchodzą wzajemnie do swoich “mateczników”.

Rywalizacja jest. Nie chcę oceniać stylu prowadzenia kampanii choćby przez Dominika Tarczyńskiego. Ale wiem, że w niektórych miastach nie było tylu jego wyborczych banerów, co w Skarżysku.

Znalazł się pan poza głównym nurtem PiS w regionie. To wynik konfliktu z posłem Lipcem i posłanką Zubą?

Nie tylko ja się tam znalazłem. Trochę podziałów w organizacji było, trzeba to przyznać.

Co będzie pan teraz robił?

Zabezpieczenie materialne mam, więc będę mieć za co żyć. Z polityki - powtarzam - nie wycofuję się. Mam jeszcze trochę spraw do załatwienia. Wkrótce okaże się, czy partia znajdzie dla mnie miejsce, w którym mógłbym się okazać osobą pożyteczną.

Miał pan pecha. Dwie kadencje w opozycji - pewnie trudno było coś załatwić dla Skarżyska. A teraz, kiedy bierzecie całą pulę, pan znajduje się poza parlamentem. Czym się pan w nim zajmował przez te osiem lat?

Przede wszystkim dziękuję mieszkańcom regionu za poparcie. W poprzednich wyborach i teraz. Zagłosowało na mnie 4,5 tysiąca osób. W pracy poselskiej skupiałem się na sprawach obronności kraju. Udawało się nimi zajmować ponad podziałami politycznymi. Efektem tej pracy jest zwiększenie wydatków na obronność do dwóch procent produktu krajowego brutto. Zarówno na armię, jak i przemysł zbrojeniowy, którego częścią jest skarżyskie Mesko. Mam satysfakcję z tego, co udało się zdziałać.

Podobało się panu zrzucanie przez centralę “spadochroniarzy” na najlepsze miejsca na liście PiS?

O tym nie my, w regionie decydujemy. Wystawienie pani Anny Krupki jako “jedynki” to bez wątpienia prztyczek dla świętokrzyskiej organizacji Prawa i Sprawiedliwości. To konsekwencja braku charyzmatycznego przywódcy PiS w naszym regionie. Druga sprawa, że do wyborów nie szliśmy jako samo Prawo i Sprawiedliwość, ale jako Zjednoczona Prawica, stąd na liście pojawiły się nazwiska osób spoza naszej partii.

Za przywództwa Przemysława Gosiewskiego było lepiej?

On też był na początku człowiekiem z zewnątrz, ale szybko zżył się z ziemią świętokrzyską. To był czas budowania struktur partii, a jego zaangażowanie pobudzało do pracy i działania również innych.

Sądzi pan, że Prawo i Sprawiedliwość będzie chciało się dogadać z Ludowcami, czy zrobi czystki w państwowych firmach i urzędach, w których wiele stanowisk piastują osoby związane z PSL?

Jak zapowiedział prezes Jarosław Kaczyński w powyborczym przemówieniu, rewanżyzmu ze strony PiS nie będzie. Ale z całą pewnością kadrowe zmiany w jednostkach podległych państwu nastąpią.

Pan przestaje być posłem. Na osłodę - nie tylko pan. Do parlamentu nie wszedł nikt z lewicy.

Niektórych kolegów ze świętokrzyskiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej naprawdę lubię. Na przykład Andrzeja Szejnę i Henryka Milcarza. Nie mam satysfakcji z tego, że im się nie udało. Lewica jest Polsce potrzebna.

Niektórzy twierdzą, że Prawo i Sprawiedliwość to właśnie lewica.

Nasz program społeczny, socjalny, można uznać za w dużej mierze lewicowy. Z nominalną lewicą różnią nas kwestie wyznawanych wartości i światopoglądowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie