Jest Pan zaskoczony, że został Pan wybrany na jednego z siedmiu wiceprzewodniczących Sojuszu Lewicy Demokratycznej w kraju?
Raczej się tego spodziewałem. Już wcześniej deklarowałem, że głównie ze względu na moje doświadczenie chciałbym być wiceprzewodniczącym do spraw międzynarodowych. Rozmawiałem z wieloma delegatami, naszymi kolegami, więc wynik ostateczny był dla mnie satysfakcjonujący i potwierdził, że ich przekonałem.
Czytaj także: Andrzej Szejna wiceprzewodniczącym Sojuszu Lewicy Demokratycznej w kraju!
Wybory nowych władz mają nadać Sojuszowi nowej siły i przywrócić partii miejsce w czołówce polskiej polityki. W wielu opiniach lewicy nie uda się już odrodzić. A Pan widzi na to szanse?
Oczywiście. Pamiętajmy, że przy innej ordynacji wyborczej bylibyśmy dzisiaj w Sejmie trzecią siłą polityczną. W wielu okręgach dostaliśmy więcej głosów niż .Nowoczesna. Fakt, że nas nie ma w Sejmie jest więc niestety efektem niezbyt demokratycznej ordynacji wyborczej. Druga i najważniejsza rzecz to to, że Polakom lewica jest potrzebna. Prawo i Sprawiedliwość, które chce realizować program społeczny, tak naprawdę zaproponowało tylko jedną rzecz, czyli program „500 plus”. My jako lewica oczywiście go popieramy, ale to jest wszystko. I na tym ich program społeczny się kończy. A wiadomo przecież, że potrzeba programu i pomysłu dla młodych ludzi, młodych małżeństw, rozwoju przedszkoli, żłobków, płacy minimalnej czy wieku emerytalnego. A to może w przyszłości załatwić tylko lewica.
A co do tej pory w SLD było złe? Gdzie popełniano największe błędy? Może jednym z nich była decyzja o zawarciu koalicji wyborczej?
Na pewno warto było zaprosić do współpracy i wspólnego pójścia do wyborów różne środowiska lewicowe, w tym Barbarę Nowacką i tego oczywiście nie żałujemy. Ale niestety nie udało się zaprosić wszystkich. Moim zdaniem powinniśmy też „podziękować” przed wyborami Januszowi Palikotowi, ponieważ jest to jednak osoba, której daleko do lewicy. To też negatywnie wpłynęło na wynik.
Włodzimierz Czarzasty będzie dobrym liderem?
Jest on przede wszystkim człowiekiem średniego pokolenia, a to już jest pewien plus. Sprawdził się także w biznesie, jest człowiekiem zaradnym przedsiębiorczo. Osiągnął też sukcesy jako przewodniczący partii w największym województwie, mazowieckim, a prywatnie jest człowiekiem sympatycznym i otwartym. To w polityce jest bardzo ważne.
Ważna funkcja w krajowym zarządzie partii, jaką Pan otrzymał, może pomóc lokalnym strukturom SLD w województwie świętokrzyskim? One też wymagają chyba poprawy.
Na pewno moje nowe obowiązki i możliwości będę chciał wykorzystać na rzecz partii w regionie, ale i całego województwa. Zapraszam więc do współpracy wojewodę świętokrzyskiego czy marszałka. Myślę, że funkcja, jaką otrzymałem, może w przyszłości oznaczać kogoś na kształt ministra spraw zagranicznych. Tak jest w Prawie i Sprawiedliwości, tak też było w Platformie Obywatelskiej w przypadku pana Grzegorza Schetyny. Ja znam osobiście polityków socjalistycznych, na pewno będę się z nimi spotykał i zabiegał o sprawy Polski i regionu.
Dobrze rozumiem? Andrzej Szejna celuje w przyszłości w fotel ministra spraw zagranicznych?
Nigdy tego nie ukrywałem, że to jest moje marzenie. Jestem prawnikiem, wykładowcą akademickim, byłym europosłem oraz wiceministrem gospodarki i Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej. Jeśli moje ugrupowanie w przyszłości zostanie docenione przez wyborców, na pewno do takiej funkcji będę aspirował.
Dziękuję za rozmowę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
