- O te gazetkę zaczęła się wielka wojna, ale ja nie zamierzam stosować metod prezydenta. Chcę publicznej debaty, z udziałem mediów. Chcę rzeczowej rozmowy na argumenty, a nie sądowych przepychanek i zastraszania, jak to robi prezydent. Ma nadzieję, że prezydent przyjmie nasze zaproszenie i w najbliższym czasie taka debata mogłaby się odbyć – mówi Arkadiusz Stawicki, który w czwartek pod kieleckim ratuszem pojawił się z kilkoma prywatnymi osobami popierającymi Kielecki Komitet Referendalny.
Przypomnijmy, że prawdziwa wojna między komitetem, a prezydentem i przedstawicielami ratusza rozpoczęła się we wtorek, kiedy Stawicki zaprezentował pierwszy numer Kieleckiego Informatora Referendalnego, gazetki, która ma zachęcić kielczan do udziału w referendum w sprawie odwołania obecnego włodarza miasta.
Odpowiedź ze strony ratusza była natychmiastowa. Najpierw zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Kielecki Komitet Referendalny złożył radny Porozumienia Samorządowego Witold Borowiec, a dzień później prywatny pozew do sadu o zniesławienie przeciwko Arkadiuszowi Stawickiemu złożył Wojciech Lubawski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?