Artur Kidoń: - Bardzo lubię pierogi, karpia i zupę grzybową

Najlepszy piłkarz Kamiennej Brody Artur Kidoń Boże Narodzenie spędzi w Starachowicach

Święta Bożego Narodzenia tradycyjnie spędzisz w Starachowicach?

Tak, razem z bliskimi w Starachowicach. Na wigilię pójdziemy najpierw do jednych, później do drugich dziadków. A w święta już będziemy w naszym domu, w spokoju i radości będziemy spędzać te wyjątkowe dni. Będzie okazja trochę odpocząć od piłki, od codziennej rzeczywistości, od natłoku obowiązków. Pobyć z bliskimi, bo akurat przyjedzie brat, który mieszka w Sandomierzu. W ciągu roku rzadko się widzimy, więc będzie okazja trochę nadrobić te zaległości.

Wspomniałeś o wigilii. Które potrawy serwowane w czasie wieczerzy lubisz najbardziej?

Na pewno karpia, pierogi z grzybami i kapustą. U dziadków zawsze jest też zupa grzybowa. Nie może, oczywiście, zabraknąć ryby po grecku, którą również bardzo lubię. A wcześniej, zanim siądziemy do wieczerzy, połamiemy się opłatkiem, złożymy życzenia. To jest bardzo ważny moment świąt.

Pomagasz w przygotowaniu potraw, czy zdajesz się na mamę i babcie?

Pomagam w sprzątaniu mieszkania, w ubieraniu choinki. Do gotowania na święta się nie zabieram. W kuchni króluje moja mama. Nie wchodzimy jej w drogę (śmiech).

Kolędy będziecie śpiewać?

Raczej będziemy ich słuchać. Nasza rodzina nie należy do tych umuzykalnionych, więc za śpiewanie się nie bierzemy. Ale tych tradycyjnych kolęd chętnie posłuchamy, takich jak „Dzisiaj w Betlejem”, „Cicha noc”, „Wśród nocnej ciszy”, „Przybieżeli do Betlejem”, czy „Gdy się Chrystus rodzi”.

Będą prezenty pod choinką?

Tak. Drobne upominki razem z mamą na pewno przygotujemy. To nie będą drogie, wyszukane prezenty, tylko praktyczne upominki. Najważniejszy jest przecież gest, pamięć o drugiej osobie, a nie cena, za jaką kupuje się prezent pod choinkę.

Który prezent z dzieciństwa, który znalazłeś pod choinką, był wyjątkowy i utkwił Ci szczególnie w pamięci?

Pamiętam, jak dostałem koszulkę Tomka Frankowskiego z Wisły Kraków z numerem 21. To był jeden z pierwszych idoli, na których się wzorowałem. Podziwiałem jego bramki, występy w lidze. Ten prezent sprawił mi wiele radości. Dla młodego chłopaka, grającego w piłkę, taka koszulka to było coś.

Teraz macie wolne, treningi wznowicie w połowie stycznia. Ty po rundzie jesiennej masz powody do zadowolenia. Zdobyłeś 11 bramek, najwięcej z drużyny Kamiennej. Tylko o jedno trafienie więcej ma na konc ie Michał Smolarczyk z Wiernej Mało-goszcz, który na razie jest liderem klasyfikacji strzelców.

To prawda, runda jesienna była dla mnie udana. Jestem bardzo zadowolony. W końcu odpaliło po kilku latach tułaczki, gorszego okresu. W juniorach Juventy Starachowice dobrze mi szło, później wchodziłem do trzecioligowej drużyny, w której trenerem był Arek Bilski. Miałem wtedy dobrą formę, zbierałem pozytywne recenzje. Wszystko dobrze się zapowiadało. Później różnie bywało. Na szczęście po trzech, czterech latach znowu dyspozycja była wysoka, co mnie cieszy.

Wiosnę spędzisz jeszcze w Kamiennej Brody? Bo domyślam się, że masz propozycje z innych klubów…

Myślę, że zostanę w Kamiennej. Z trenerem Adrianem Sobczyńskim rozmawialiśmy już na temat następnej rundy. Chciałbym powalczyć o tytuł króla strzelców czwartej ligi. Myślę, że jestem to w stanie osiągnąć. A byłby to kolejny krok w przód w mojej przygodzie z piłką.