Policja w Sandomierzu wzywa na przesłuchania osoby z gminy Obrazów, które podpisały wniosek o referendum w sprawie odwołania wójta - otrzymaliśmy anonimową informację na redakcyjną pocztę elektroniczną.
Z tą samą sprawą do "Echa Dnia" zadzwonił też mieszkaniec wsi pod Obrazowem, wyraźnie proszący o anonimowość. - Jak za głębokiej komuny i za Stalina chcą zastraszyć ludzi, aby 22 września nie poszli do urn odwołać wójta - usłyszeliśmy w słuchawce.
Jacek Kulita, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sandomierzu potwierdził, że policja prowadzi postępowanie. O szczegółach nie chciał rozmawiać i odesłał nas do prokuratury.
Małgorzata Sowińska-Lalek, sandomierski prokurator rejonowy powiedziała, że wpłynęły anonimy, w których ktoś bez szczegółów przedstawił sprawę. Chodzi o punkt szósty artykułu 248 Kodeksu Karnego, mówiący o karze pozbawienia wolności do lat trzech w przypadku nadużyć w sporządzaniu list z podpisami obywateli zgłaszających kandydatów w wyborach lub inicjujących referendum.
- Zdecydowaliśmy nadać bieg anonimowej korespondencji i wszczęliśmy postępowanie przygotowawcze - informuje Sowińska-Lalek.
Jak ustaliła prokuratura, policja dotarła do osoby, której zdaniem śledczych, za podpis obiecano cztery piwa, ostatecznie osoba nie podpisała listy. - Jednemu z mieszkańców oferowano dziesięć złotych, a inną przekonywano, że podpisuje petycję na remont drogi, choć lista nosiła oznaczenia dotyczące referendum - wyjaśnia prokurator rejonowy. - Wobec tych wstępnych ustaleń zdecydowaliśmy się wszcząć dochodzenie.
Przypomnijmy. W niedzielę 22 września mieszkańcy gminy wezmą udział w referendum nad odwołaniem Krzysztofa Tworka, wójta Obrazowa. Inicjatorzy referendum stawiają wójtowi wiele zarzutów. Twierdzą, że doprowadził do skonfliktowania lokalnej społeczności. Wypominają, ich zdaniem, nieprzemyślane i podjęte wbrew społeczeństwu decyzje. Z kolei wójt twierdzi, że wszystkie zarzuty są nieprawdziwe i wyssane z palca.
Stanisław Toś, pełnomocnik komitetu referendalnego ustaleniami prokuratury jest zdziwiony. - To bzdury - twierdzi. - Część społeczeństwa ma dosyć rządów wójta Tworka i z nieprzymuszonej woli podpisywali listę. Gdyby była taka konieczność, zebralibyśmy dwa razy więcej podpisów niż wymagają przepisy. Nikomu z nas nie opłaciłoby się stawiać piwa czy dawać pieniądze w zamian za pojedynczy podpis, skoro mieliśmy podpisów pod dostatkiem.
Zdaniem Tosia, to kolejny przykład poróżnienia społeczeństwa gminy. - Celowe zagranie zwolenników wójta mające spowodować strach mieszkańców przed wizytą w lokalach wyborczych w niedzielę, 22 września.
Jak usłyszeliśmy w prokuraturze, postępowanie prowadzone jest w sprawie a nie przeciwko konkretnej osobie. Nikt nie usłyszał zarzutów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?