Sprzeczka między wójtem i częścią popierających go radnych a opozycją zaczęła się w tym tygodniu po wyznaczeniu terminu sesji na wtorek, 20 sierpnia. Przedstawiciele lokalnych władz pokłócili się o miejsce organizacji zebrania Rady Gminy.
PORA NA BĘCZKÓW
Wójt Przemysław Łysak wnioskował o Bęczków, a konkretnie: budynek Zespołu Szkół. - Mamy tam świetne warunki. Pani dyrektor wyraziła zgodę, a nawet zadowolenie, bo stwarza to możliwość promocji miejscowości w gminie - mówi Łysak.
Swoją propozycję przedstawił przewodniczącemu Rady Gminy Górno. - Ale pan Władysław Kowalczyk odmówił. Motywował to tym, że radni nie chcą, ale do mnie docierają informacje, że jest inaczej. We wtorek kilku radnych próbowało przekonać przewodniczącego, między innymi Tadeusz Kmieć z Bęczkowa. Dotychczas sesje odbywały się w innych miejscowościach, więc jest naturalne, by zorganizować tę najbliższą w Bęczkowie - przekonuje Przemysław Łysak.
OPOZYCJA SIĘ BOI
Jak podkreśla Tadeusz Kmieć, przewodniczący Kowalczyk pozostał jednak nieugięty i postanowił zwołać sesję w Woli Jachowej.
- Nie powiedział dlaczego się nie zgodził na Bęczków. Czy się obawia, że ludzie ze wsi przyjdą? Trudno powiedzieć. Podejrzewam, że opozycja czegoś się boi - ocenia Kmieć.
Tak też twierdzi wójt Łysak. - W Bęczkowie wyremontowaliśmy przedszkole, zamontowaliśmy nowe piece w kotłowni, zbudowaliśmy parking przy szkole, położyliśmy chodniki. Chciałem, by radni to zobaczyli. W tej sytuacji mam odczucie, że opozycję razi w oczy, że tyle zrobiłem. Chcą mi zrobić na złość. Tylko o to tu chodzi. Nie widzę innej przyczyny - mówi Przemysław Łysak.
- To bardzo żenujące i niezrozumiałe. Chcę otworzyć Radę na ludzi, na świat, a bo radni z opozycji się zamknęli i nie czują realiów - dodaje.
WÓJT CHCIAŁ ZROBIĆ WIEC
Władysław Kowalczyk, przewodniczący Rady Gminy Górno, przypomina, że to do jego kompetencji należy wyznaczenie miejsca i czasu obrad sesji. Jak podkreśla, wójt Łysak bez jego wiedzy ustalił, iż radni spotkają się w Bęczkowie.
Kowalczyk odpiera zarzut o strach opozycji przed mieszkańcami. - Jestem przewodniczącym od 10 miesięcy. W tym czasie więcej sesji odbyło się w terenie niż w Urzędzie Gminy. Jednak po ostatniej sesji w Leszczynach część radnych skarżyła się, że czują się zagrożeni. Chcielibyśmy wrócić do Urzędu, ale tam od pół roku stoi rozwalona sala konferencyjna, bo wójt nie może dokończyć remontu - mówi Kowalczyk.
Jego zdaniem Przemysław Łysak zamierzał zorganizować zebranie Rady Gminy w Bęczkowie z innych powodów niż te, o których mówi. - Od jakiegoś czasu sesje wyjazdowe przekształcają się w wiece polityczne Platformy Obywatelskiej. Dochodziły mnie sygnały, że wójt nie chciał pokazać inwestycji, tylko zgonić działaczy, żeby zamanifestowali niezadowolenie z pracy opozycji w Radzie - mówi Władysław Kowalczyk.
JESZCZE W TYM ROKU
Ostatecznie Przemysław Łysak wybór Woli Jachowej przyjął z zadowoleniem. - Tam też jest co pokazać: od podstaw wybudowany Dom Kultury, urządzana ścieżka zdrowia, rehabilitacja dla mieszkańców, nowy wóz strażacki. Tylko nie wiem, czemu tam kolejny raz mamy się spotykać? Będę to musiał wytłumaczyć mieszkańcom Bęczkowa. Zrobię zebranie, bo nie chcę dzielić miejscowości na lepsze i gorsze - podkreśla.
- Tu nie chodzi o dyskryminację. Jeszcze w tym roku w Bęczkowie odbędzie się sesja - odpowiada Władysław Kowalczyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
