Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awantura w Sandomierzu o opiekę nad rannym lisem. Obrońcy praw zwierząt a Straż Miejska

Klaudia Tajs
Obrońcy praw zwierząt zarzucają sandomierskiej Straży Miejskiej  znęcanie się nad rannym lisem.
Obrońcy praw zwierząt zarzucają sandomierskiej Straży Miejskiej znęcanie się nad rannym lisem. archiwum Straży Ochrony i Ratownictwa Zwierząt w Polsce
Znęcanie się nad zwierzęciem poprzez porzucenia i nieudzielenie pomocy poszkodowanemu lisowi zarzucają pracownikom Straży Miejskiej w Sandomierzu przedstawiciele Straży Ochrony i Ratownictwa Zwierząt w Polsce. Chodzi o ranne zwierzę, które we wtorek zostało mocno poturbowane przy ulicy Marynarskiej w Sandomierzu, a następnie porzucone bez pomocy.

Zdarzenie opisuje Łukasz Bała, wiceprezes zarządu głównego Straży Ochrony i Ratownictwa Zwierząt w Polsce. – We wtorek po godzinie 12, po wcześniejszym zgłoszeniu nasi inspektorzy podjęli interwencję w sprawie lisa, który został porzucony przez Straż Miejską na ulicy Marynarskiej w Sandomierzu - opisuje Łukasz Bała. - Po przyjeździe na miejsce okazało się, że lis jest w złym stanie i leży kilka metrów dalej od miejsca, w którym pozostawili go Strażnicy Miejscy. Miał niewładną tylną kończynę lub na tyle obolałą, że nie mógł na niej stać. Po rozpoznaniu lokalnym, otrzymaliśmy informację, że około godziny 9 Straż Miejska z Sandomierza prowadziła działania interwencyjne w sprawie lisa, który przebywał na posesji przy ulicy Marynarskiej, którego poturbował pies rasy owczarek niemiecki należący do właściciela posesji przy ulicy Marynarskiej.

Łukasza Bała dodał, że według ustaleń świadków, strażnicy miejscy odłowili lisa na chwytak dla psa i wyrzucili go na pobliskim polu. - Po przyjeździe na miejsce nasi inspektorzy znaleźli lisa leżącego na wskazanym na polu - dodaje Łukasz Bała. - Był w złym stanie, ranny, z prawdopodobnie niewładną jedną kończyną tylną i złamaną szczęką.

Łukasz Bała dodał, że mimo telefonu do Urzędu Miasta w Sandomierzu i przesłanego pisma z załącznikami, nie podjęto
interwencji w celu zabezpieczenia zwierzęcia i przekazania go do weterynarza, z którym miasto Sandomierz ma podpisaną umowę. Po kontakcie telefonicznym z weterynarzem z lecznicy otrzymaliśmy informację, że cytuje “nie zajmujemy się tego typu zwierzętami” - dodaje Łukasz Bała.

Ostatecznie ranne zwierzę zostało przewiezione do Przemyśla, do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych.
Tymczasem przedstawiciele Straży Ochrony i Ratownictwa Zwierząt w Polsce złożyli zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Sandomierzu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w sprawie znęcania się nad zwierzęciem poprzez porzucenie i nieudzielenie pomocy zwierzęciu poszkodowanemu.

Arkadiusz Strugała, komendant Straży Miejskiej w Sandomierzu tłumaczy, że Straż Miejska nie ma obowiązku podejmowania interwencji dotyczących zwierząt dzikich. - Mogę bazować tylko na zeznaniach strażnika, który interweniował w tej sprawie - tłumaczy komendant Arkadiusz Strugała. - Stwierdził, że lis przebywał na posesji. Podjechał, użył chwytaka - sprzętu dopuszczonego do odławiania w takich przypadkach, wyprowadził go za teren posesji i wypuścił. Nie stwierdził jakichkolwiek ran, oznak choroby w tym przypadku. Mało tego. Dyżurny odebrał telefon i skontaktował się z weterynarzem, który kazał go wypuścić, jeśli zwierzę nie ma oznak widocznych ułomności. Zrobili zdjęcie temu lisowi po wypuszczeniu. Tam nie wskazywało nic, przynajmniej tak wynikało z tego zdjęcia, że mu coś dolega. To jest wszystko w tej sprawie w zasadzie.

Arkadiusz Strugała dodał także, że omawiany przypadek dotyczy dzikich zwierząt, a Straż Miejska nie jest podmiotem odławiającym dzikie zwierzęta. - To jest kolejna nauczka, że nie można być dobrym, bo to nie jest w naszych obowiązkach - dodał komendant. - Mogę odławiać tylko bezdomne psy, co wynika z Programu Zapobiegania Bezdomności, który Rada Miasta nowelizuje.

Do zajścia odniósł się także Marcin Marzec, burmistrz Sandomierza. - Z pisma, jakie otrzymałem od pana Łukasza Bały ze Straży Ochrony i Ratownictwa Zwierząt, wynika, że kieruje sprawę przeciwko Straży Miejskiej do Prokuratury Rejonowej w Sandomierzu, nie pozostaje mi nic innego jak czekać na rozstrzygnięcie prokuratora w tej sprawie - tłumaczy burmistrz Marcin Marzec. - Jeżeli okaże się, że Straż Miejska dokonała zaniedbań, oczywiście wyciągnę z tego tytułu konsekwencje.

Na czas prowadzenia postępowania burmistrz Sandomierza nie przewiduje zawieszenia działalności Straży Miejskiej, gdyż formacja pełni wiele ważnych funkcji na terenie miasta. To między innymi działania podejmowane w ramach zwalczania koronawirusa i pomocy udzielanej potrzebującym mieszkańcom.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie