Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez kasku ani rusz

IWONA ROJEK [email protected]
Kielczanin Paweł Rak dopilnował, żeby jego 6, 5 letnia córka zjeżdżała w kasku, uważa, że to bardzo dobry przepis.
Kielczanin Paweł Rak dopilnował, żeby jego 6, 5 letnia córka zjeżdżała w kasku, uważa, że to bardzo dobry przepis. Fot. Dawid Łukasik
Od 31 stycznia wszystkie dzieci do 15 roku życia, jeżdżące na nartach i na snowboardzie muszą mieć kaski. Takie przepisy mają je uchronić przed urazami głowy, do których często dochodzi na stokach.

Policja na stokach

Policja na stokach

Patrole policji pojawiły się na wszystkich stokach narciarskich w powiecie kieleckim, między innymi po to, by przypominać narciarzom o obowiązku noszenia kasków przez najmłodszych wielbicieli szusowania.
- Chodzi nam o bezpieczeństwo najmłodszych. Dlatego przede wszystkim będziemy upominać - mówiła Justyna Błaszczyk z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach. - Przypominamy rodzicom o tym, że dzieci muszą być w kaskach i nie tylko dlatego, że prawo tak nakazuje, ale - dla ich dobra. Czasami kask może uratować życie.
Na prośbę policji właścicieli stoków przez megafony mają przypominać o kaskach. Równocześnie o przepisach przypominają patrole. /saba/

W niedzielę przed południem na stoku narciarskim na Stadionie w Kielcach pojawili się policjanci z komendy miejskiej w Kielcach, którzy sprawdzali czy zjeżdżający respektują ten wymóg. - Na razie tylko obserwujemy i pouczamy - tłumaczył Tomasz Dobrowolski.- Tłumaczymy rodzicom, że to od nich zależy czy zapewnią swoim dzieciom bezpieczeństwo. Dostrzegamy, że część osób rozumie i przestrzega ten przepis, a inni nic sobie z niego nie robią.

Z tym, że nowe prawo służy bezpieczeństwu zgodził się Paweł Rak, który zjeżdżał na nartach razem z swoją 6, 5 letnią córką Zuzią. - Już dawno powinien wejść w życie taki przepis, bo przecież na stokach dochodzi do wielu wypadków, a głowa jest najbardziej narażona na wstrząsy - stwierdził. - Guz po upadku często przeradza się w niebezpieczny krwiak, a wstrząs mózgu czy pęknięcie czaszki dają groźne skutki.

Również Paweł Arkuszyński z 5 letnią córeczką Nadią napotkany na stoku pod Telegrafem nie wyobraża sobie tego, żeby dzieci i młodzież nie byli zabezpieczeni kaskami. - Zjeżdżający rozwijają dużą prędkość, a nie każdy umie dobrze hamować i czasem, szczególnie młodzi ludzie, wpadają jeden na drugiego i dochodzi do niebezpiecznego upadku - podkreślał.- Rodzice powinni zwracać uwagę innym, żeby zaopatrywali swoje pociechy w kaski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie