MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bezbramkowy remis Naprzodu Jędrzejów z Łysicą Bodzentyn

Kamil MARKIEWICZ [email protected]
W drugiej połowie piłkarze z Bodzentyna rzadko znajdowali się pod bramką Naprzodu. Nawet jak udało im się wypracować sytuację podbramkową, to po ich strzałach piłka mijała bramkę jędrzejowskiej drużyny, tak jak po strzale w 78 minucie Michała Czarneckiego (w powietrzu).
W drugiej połowie piłkarze z Bodzentyna rzadko znajdowali się pod bramką Naprzodu. Nawet jak udało im się wypracować sytuację podbramkową, to po ich strzałach piłka mijała bramkę jędrzejowskiej drużyny, tak jak po strzale w 78 minucie Michała Czarneckiego (w powietrzu). fot. Kamil Markiewicz
W Jędrzejowie rozegrano trzecioligowe, świętokrzyskie derby, w których miejscowy Naprzód podejmował Łysicę Akamit Bodzentyn. Kibice nie zobaczyli bramek.

Mówią trenerzy:

Hubert Drej sam nie mógł uwierzyć w to, że zmarnował trzy stuprocentowe okazje na zdobycie bramki.
Hubert Drej sam nie mógł uwierzyć w to, że zmarnował trzy stuprocentowe okazje na zdobycie bramki. fot. Kamil Markiewicz

Hubert Drej sam nie mógł uwierzyć w to, że zmarnował trzy stuprocentowe okazje na zdobycie bramki.
(fot. fot. Kamil Markiewicz)

Mówią trenerzy:

Mariusz Ludwinek, trener Naprzodu Jędrzejów: - Nie jest nam łatwo nawet grać u siebie, bo publiczność nam nie sprzyjała. W pierwszej połowie zagraliśmy poniżej oczekiwań, w drugiej prezentowaliśmy się już dużo lepiej. Niestety, Hubert Drej nie wykorzystał trzech, stuprocentowych sytuacji. Goście w drugiej części spotkania tylko raz zagrozili naszej bramce. Musimy poprawić skuteczność.

Artur Anduła, trener Łysicy Akamit Bodzentyn: - Uczucia mam mieszane, ponieważ w pierwszej połowie zagraliśmy dobrze. Byliśmy lepsi, stworzyliśmy kilka stuprocentowych sytuacji. W drugiej połowie wyglądało to tak, jakbyśmy się zamienili koszulkami bo gospodarze przejęli inicjatywę. Przed nami najważniejszy mecz w tej rundzie, czyli spotkanie z Juventą, w którym będziemy musieli dać z siebie wszystko.

Naprzód Jędrzejów - Łysica Akamit Bodzentyn 0:0

Naprzód: P. Rybiński 6 - T. Milcarz 6, Nahle 5 Ż, K. Milcarz 5, Zacharski 3 - Gągorowski 6, Matan 4, Osiński 5, Doroszko 6 - Starościak 4, Piwowarczyk 5.

Łysica: Dymanowski 6 Ż - Ubożak 6, Łapot 6 Ż, Baczewski 6 Ż, Zięba 5 - Boguszewski 5 Ż, Barucha 4, Hajduk 5, Kozubek 5 - Wilk 4, Wojtal 4.

Zmiany: Naprzód: 46' Drej 3 za Zacharskiego, 83' Pach nie klas. za Starościaka, 90' Staszewski nie klas. za Doroszkę. Łysica: 46' Malec 4 za Wilka, 62' Michta 2 za Wojtala, 75' Maruszewski 1 za Hajduka, 75' Czarnecki 1 za Baruchę.

Sędziował: Rafał Rzeszutek ze Starachowic. Widzów: 150.

Pierwsza połowa meczu należała do zespołu z Bodzentyna, który już w 6 minucie po strzale z rzutu wolnego Dariusza Kozubka mógł wyjść na prowadzenie. Jednak po uderzeniu pomocnika Łysicy piłka trafiła w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Pawła Rybińskiego. Pomocnik drużyny prowadzonej przez trenera Artura Andułę już w 18 minucie mógł ponownie pokonać golkipera gospodarzy, ale po jego strzale głową futbolówka przeleciała nad poprzeczką. Dogodną okazję na strzelenie gola miał także w 26 minucie Radosław Wilk, piłka minęła jednak bramkę Naprzodu. Jedną z nielicznych okazji z pierwszej połowy na zdobycie bramki dla gospodarzy miał Łukasz Gągorowski, który w 34 minucie po podaniu od Pawła Doroszki uderzył z 20 metrów. Tomasz Dymanowski zdołał jednak wybić piłkę poza boisko.

NAPRZÓD PRZEJĄŁ INICJATYWĘ

Po przerwie to jędrzejowski zespół od pierwszych minut zaczął atakować. Pierwszą okazję na strzelenie bramki miał Gągorowski, ale po jego uderzeniu w 54 minucie z 18 metrów, piłka przeleciała nad poprzeczką. W 62 minucie okazję miał Paweł Doroszko, ale jego strzał z prawej strony boiska był niecelny. Jedyny celny strzał na bramkę po przerwie, piłkarze z Bodzentyna oddali w 65 minucie. Wtedy to Kozubek dośrodkowywał piłkę w pole karne, wyskoczył do niej Mariusz Boguszewski i strzałem głową trafił wprost w nogi Rybińskiego, który wybił piłkę poza boisko.

NIESKUTECZNY DREJ

Końcówka spotkania należała do Naprzodu, a w szczególności do Huberta Dreja, który w przerwie na boisku zastąpił Mateusza Zacharskiego. Napastnik jędrzejowskiego zespołu w ostatnich siedemnastu minutach miał trzy stuprocentowe sytuacje do strzelenia bramki. W 73 minucie Drej przejął piłkę w środku boiska i po pięknym rajdzie znalazł się sam na sam z bramkarzem gości. Dymanowskiego nie pozwolił się jednak oszukać. Dziesięć minut później Drej ponownie znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Łysicy i ponownie górą był "Dyman". Drej szalę zwycięstwa mógł przechylić na korzyć Naprzodu w ostatniej minucie meczu, ale po dośrodkowaniu z prawej strony Tomasza Milcarza, główkował obok słupka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie