Białogon chce uciec z Kielc!

Mieszkańcy dzielnicy Białogon chcą się odłączyć od Kielc i przyłączyć do ościennej gminy Sitkówka-Nowiny! - Była u mnie grupa inicjatywna mieszkańców w tej sprawie - mówi wójt Sitkówki Stanisław Barycki. - To są niedobre ruchy mieszkańców - komentuje Wojciech Lubawski, prezydent Kielc.

Podczas ostatniej sesji Rady Gminy Sitkówka-Nowiny, wójt Stanisław Barycki relacjonował, że była u niego grupa inicjatywna mieszkańców kieleckiej dzielnicy Białogon z postulatem wyłączenia się z granic administracyjnych Kielc i wejścia w obręb Sitkówki. Patrząc na odległości z Białogonu, rzeczywiście bliżej do Nowin niż centrum Kielc, jednak jak mówi wójt Barycki, nie o kilometry mieszkańcom Białogonu chodziło. - Żalili się oni, że miasto się nimi nie interesuje, dzielnica jest zapomniana i generalnie w ogóle panuje tu wegetacja - relacjonuje Stanisław Barycki. Przekazałem tę sprawę w kompetencje Rady Gminy. Niestety, w Sitkówce-Nowinach przewodniczącego rady nie ma, bo został odwołany z funkcji, próba powołania jego następcy nie powiodła się. Dotychczasowy przewodniczący rady Zbigniew Pyk: - Nic nie wiem na temat inicjatywny mieszkańców Białogonu.

Białogon, dzielnica znana ze słynnej Fabryki Pomp, nie ma obecnie swego przedstawiciela w kieleckiej Radzie Miasta. Jeszcze w tej kadencji był nim Marian Markiewicz, jednak został odwołany ze sprawowanej funkcji. Były radny z tej dzielnicy Zygmunt Pęksyk mówi, że koncepcja odłączenia Białogonu od Kielc nie jest nowa i kiedyś była już rozważana. - Jeśli znów odżyła taka inicjatywa, to trzeba ją rozważyć - komentuje.

Prezydent Kielc Wojciech Lubawski inicjatywę części mieszkańców Białogonu traktuje jako próbę wywarcia presji na miasto. - Jeśli tak, to trzeba być ostrożnym i zastanowić się nad mającymi tam nastąpić inwestycjami. W ostatnim czasie sporo zainwestowaliśmy, wyremontowano ulicę Pańską, będzie "robiona" Hutnicza, chcemy otworzyć tam posterunek policji i zrobić kompleksowy remont szkoły - wylicza Wojciech Lubawski. - Droga, którą wybierają mieszkańcy Białogonu, to są niedobre ruchy - dodaje.

Białogon nie jest jedyną dzielnicą, która w ostatnich latach chciała odłączyć się od Kielc. Podobne postulaty zgłaszali mieszkańcy Posłowic, "na oku" mieli gminę Morawica. To się nie udało, pewnie dlatego, że procedura przy tego typu przekształceniach administracyjnych jest niezwykle długa i skomplikowana. Zaczyna się lokalnym referendum, a kończy na decyzjach ministerialnych i sejmowych.