Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biskup Florczyk: Niech narodzony Jezus nam błogosławi

Dorota Kułaga
- Radujemy się, bo Bóg objawił się jako człowiek - mówi ksiądz biskup Marian Florczyk
- Radujemy się, bo Bóg objawił się jako człowiek - mówi ksiądz biskup Marian Florczyk
O znaczeniu świąt Bożego Narodzenia, pięknych polskich kolędach i ulubionych potrawach wigilijnych rozmawialiśmy z księdzem biskupem Marianem Florczykiem

Boże Narodzenie to święta pełne radości.

Musimy odnaleźć motywy tej radości. Może być radość powierzchowna, chwilowa. Możemy się ucieszyć z prezentu, ale to jest radość na krótką chwilę. Trzeba znaleźć radość ducha, głęboką radość. Radujemy się, bo Bóg pokazał się kiedyś na ziemi. Objawił się jako człowiek.

Co to dla nas znaczy?
To znaczy, że Bóg obdarzył człowieka niezwykłym szacunkiem. Nie tylko szacunkiem, ale również miłością. Przyszedł po to, żeby pokazać, jak każdy człowiek jest ukochany, umiłowany. Każdy z nas powinien sobie uświadomić, że jest jednym z tych, których Pan Bóg ukochał. On stworzył cały świat, a zjednoczył się ze mną. I z tego wypływa głębia tej radości. Bardzo ważne są przeżycia religijne. Nie tylko w święta, ale w ogóle w życiu człowieka. Dobrze byłoby, żebyśmy w te święta odnaleźli boskość. Jeżeli zrozumiemy naszą religię, to łatwiej nam będzie żyć. Każdemu z osobna, ale również w grupie, w rodzinie. Tam, gdzie Jezus jeszcze się nie narodził, wszystko jest dalekie, trudne, obce, los ludzki jest niezrozumiały. Dla mnie święta Bożego Narodzenia to jest zrozumienie ludzkiego losu. Bóg nas zrozumiał, przychodzi, objawia się i przynagla nas do tego, żebyśmy zrozumieli ludzki los, bo wtedy zrozumiemy siebie, zrozumiemy innych.

Trzyma ksiądz biskup opłatek. Dzielenie się nim to polski zwyczaj, który w wielu krajach nie jest znany. Po raz pierwszy w Kielcach ze-tknęli się z nim choćby znani trenerzy: Talant Dujszebajew z PGE Vive ** i Gino Lettieri z Korony.**
Tak, choinkę wnieśli do tradycji Niemcy, szopkę dali nam Włosi - od świętego Franciszka, my wprowadziliśmy opłatek. Zrodził się on z wielkiej refleksji nad świętami Bożego Narodzenia, w konkretnej sytuacji. Narodził się w Polsce, która była gnębiona. Zrodziła się refleksja, że jeżeli mamy przetrwać jako naród, to tylko jako wspólnota. Ale wspólnota musi mieć spoiwo, którym jest miłość. Siądźmy do stołu w ten piękny wigilijny wieczór, podajmy sobie ręce, podzielmy się chlebem, niech nikt nie będzie samotny. Trzymam opłatek. Co w nim jest? Ktoś może powiedzieć - to jest chleb. Ale w tym opłatku, w kawałku białego chleba, jest zawarte wszystko. Życie ludzkie, miłość. Łamiąc się tym opłatkiem, jak gdyby dzielimy się własnym sercem, życzliwością, miłością. Wszystko zawarte jest w opłatku. Znamienny jest ten gest wyciągniętej ręki do drugiego człowieka. Można powiedzieć, że kogoś się kocha, można przeprosić. Ważny jest ten przebłysk refleksji: zrobię wszystko, żeby było dobrze. Jeżeli zrodzi się taka refleksja, to znaczy, że narodził się tam Pan Jezus.

Boże Narodzenie nieodłącznie kojarzy się też z kolędami, pastorałkami. Żaden kraj nie ma tak dużej liczby kolęd, jak Polska.
Jestem zdumiony i stawiam sobie pytanie, skąd się wzięło tyle kolęd. Zrodziły się z losu ludzkiego. Opuszczeni, samotni ludzie - gdzie mieli szukać oparcia, pocieszenia? Wołali do Boga. To też jest refleksja nad przeszłością. Układali sobie to wołanie w piosenkę, dlatego są piękne kolędy z cudowną muzyką. Żaden kraj nie ma tylu kolęd. Weźmy Włochów - naród rozśpiewany, a na okrągło słychać u nich trzy kolędy. Jak ja im mówię, że mamy kilkaset, to trudno im w to uwierzyć. Kolęda jest do śpiewania we wspólnocie. W samotności się nie da, bo wtedy można śpiewać tylko przez łzy.

Ma ksiądz biskup ulubione kolędy?
Ulubioną kolędą, na pewno powstałą w trudnej sytuacji, jest „Nie było miejsca dla Ciebie”. Tak sobie wyobrażam, że śpiewali ją opuszczeni partyzanci w naszych świętokrzyskich lasach. I to pytanie: „A dzisiaj czemu wśród ludzi tyle łez, jęku, katuszy? Bo nie ma miejsca dla Ciebie w niejednej człowieczej duszy”. Właśnie ona mi odpowiada na to moje poszukiwanie: tam gdzie nie ma Boga, tam jest ból, tam są katusze. A gdzie się pojawia Bóg, życie się zmienia. Rodzi się miłość. Jest też piękna kolęda „Mizerna cicha”, bardzo podoba mi się w wykonaniu Czerwonych Gitar. Są także inne piękne kolędy, takie jak „Lulajże Jezuniu”, „Gdy śliczna Panna”. Ta atmosfera kreowana przez kolędy jest miła, serdeczna, pełna miłości. Tam gdzie jest Bóg, tam jest zupełnie inna atmosfera. A kolędy przybliżają do Boga.

W wieczór wigilijny wracają też wspomnienia dawnych lat czy też osób, które były ważne w naszym życiu.
To jest też moment na refleksję. Czasy się zmieniły. Święta zostały pozbawione zaangażowania w budowanie atmosfery. Dawniej cała rodzina przygotowywała święta. Mamy piekły ciasta, dzieci ubierały choinkę, zapalały świeczki. I udzielała się atmosfera, że tego wieczoru będzie coś nadzwyczajnego. Czekało się na tę gwiazdkę, żeby usiąść do wigilijnego stołu. Jak wspominam dzieciństwo, to przypominam sobie zapach tego ciasta. Ukradkiem obrywało się kruszynę, żeby mama nie widziała. Ale to stwarzało wyjątkową atmosferę. Zapach ciasta, sianka, choinki. To było piękne i to wraca we wspomnieniach. Dziś widać pełne wózki z zakupami w galeriach, tłumy ludzi, ale nie tworzymy wspólnoty w rodzinach. Jesteśmy zajęci telefonami, komputerami, nie zresetowani, jak to się mówi językiem młodzieżowym. I to wszystko sprawia, że święta przeżywamy - powiedziałbym - duchowo z wielką skromnością.

Będzie miał ksiądz biskup trochę czasu, żeby te wyjątkowe chwile spędzić ze swoimi bliskimi: tatą, siostrą?
Tak. Na szczęście dom rodzinny mam na miejscu (w Dyminach - przyp. red.). Tu mieszkają moi bliscy, tutaj mam przyjaciół, znajomych. Wieczorem na pewno będę z tatą, z rodziną. Cieszę się na to spotkanie. I jestem Panu Bogu wdzięczny za życie tatusia. Rozmowa z nim to zawsze powrót do przeszłości, wspomnienie ukochanej mamusi. Szczególnie wigilia skłania do takich wspomnień, również tych bliskich, których już z nami nie ma. Inaczej przeżywa się święta jako dziecko, inaczej jako młoda osoba, inaczej już jako dojrzały człowiek. Ale najważniejsze, żeby przeżywać święta we wspólnocie, żeby był duch wspólnoty.

Jest taka wigilijna potrawa, na którą ksiądz biskup szczególnie czeka?
Oczywiście, mam ulubione potrawy. Na pewno ryba, ale niekoniecznie karp. Uwielbiam też zupę grzybową z prawdziwków. Lubię wszystko, ale w małych ilościach. Wigilijne potrawy spożywane spokojnie, przy dźwiękach kolęd, to coś wyjątkowego.

Czego, z okazji świąt Bożego Narodzenia, życzyłby ksiądz biskup czytelnikom „Echa Dnia”?
Drogim czytelnikom życzę tego, co jest największą wartością w życiu, czyli zdrowia. Żeby Pan Bóg zachował nas od choroby. A jeżeli już ona przyjdzie, to żeby nam dał siły do przeżycia tej choroby - czy to swojej, czy bliskich. W takich sytuacjach bardzo potrzebne są siły duchowe. Życzę, żebyśmy przeżyli święta w duchu wspólnoty, ze swoimi bliskimi, żeby nikt nie czuł się samotny. Niestety, coraz więcej osób jest samotnych - i to zarówno młodych, jak i starszych. Życzę też wejścia we wspólnotę z Bogiem, a ten Bóg oby darzył nas zdrowiem, dał nam też spokój serca. A narodzony Jezus niech umacnia w nas to, co dobre, i niech nam błogosławi.

Wyjątkowy śpiew kolędinternowanych i na pasterce
Ksiądz biskup Marian Florczyk przyznaje, że zawsze imponował mu śpiew mężczyzn na pasterce. - Jest głośny, roznosi się po całej świątyni. Muszę powiedzieć, że taki mocny śpiew mężczyzn spotkałem też, gdy chodziłem odprawiać mszę u internowanych w więzieniu na Piaskach. Wtedy grali też na skrzypcach czy na klarnecie. Pięknie brzmiały te kolędy. Miałem wtedy dwadzieścia kilka lat, ale do tej pory wykonanie tych kolęd pozostało mi pamięci- mówi biskup pomocniczy diecezji kieleckiej.

KSIĄDZ BISKUP MARIAN FLORCZYK
Urodził się 25 października 1954 roku w Kielcach. Pochodzi z parafii Matki Bożej Fatimskiej Kielce--Dyminy. Jest biskupem pomocniczym diecezji kieleckiej. Na biskupa wyświęcony został 18 kwietnia 1998 roku. Kolejną kadencję jest delegatem Konferencji Episkopatu Polski do spraw Duszpasterstwa Sportowców. Był duchowym opiekunem polskiej reprezentacji na kilku olimpiadach - zarówno letnich, jak i zimowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie