Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bitwa pod Małogoszczem. Jedno z najkrwawszych starć powstania styczniowego

Tomasz Trepka
Tomasz Trepka
Bitwa pod Małogoszczem
Bitwa pod Małogoszczem domena publiczna
160 lat temu, 24 lutego 1863 roku doszło do dramatycznych walk z rosyjskim zaborcą. Wielu powstańców oraz historyków przyznaje, że miasto, niemal dosłownie spłynęło krwią powstańców i mieszkańców Małogoszcza. Na jego przedmieściach oraz w samym mieście rozegrała się jedna z najtragiczniejszych i największych bitew 1863 roku.

Przed wybuchem powstania styczniowego, ziemia jędrzejowska należała do tych części Kielecczyzny, gdzie doszło do jednych z większych wystąpień antyrosyjskich. Miało to związek z organizowanymi wiosną 1861 roku pielgrzymkami na uroczystości związane z błogosławionym Wincentym Kadłubkiem. Podziałały pobudzająco na mieszkańców. Od tego momentu silniej poczęto manifestować uczucia patriotyczne.

1863 rok na ziemi jędrzejowskiej

22 stycznia 1863 roku rozpoczęły się zbrojne zmagania o wolną i niepodległą Polskę. Rosjanie, obawiając się, że główne uderzenie zostanie przeprowadzane na Kielce, wycofali większość żołnierzy z Jędrzejowa. 27 stycznia 1863 roku miało znajdować się mieście około 500 gotowych do walki Polaków pod dowództwem Apolinarego Kurowskiego. Kilka dni później powstańcy opuścili miasto udając się między innymi w stronę Wodzisławia. Niestety, ale początek zmagań z rosyjskim zaborcą nie przyniósł w regionie żadnych pozytywnych efektów politycznych oraz militarnych.

W lutym 1863 roku, po bitwie pod Staszowem, na tym terenie przebywał oddział pod dowództwem generała Mariana Langiewicza, który sprytnie wymykał się Rosjanom. Zasadniczym celem Langiewicza było połączenie z oddziałem pułkownika Antoniego Jeziorańskiego, który stacjonował niedaleko Małogoszcza. Po scaleniu liczyły one około 2,5 tysiąca powstańców. Rosjanie mieli jednak plan okrążenia, a następnie rozgromienia „buntowników”.

W Małogoszczu

Jak wspomina Walery Przyborowski, historyk i uczestnik powstania styczniowego oddziały polskie zostały w Małogoszczu przyjęte niezwykle uroczyście. „Uderzono w dzwony i w efektownej procesyi […] każdy ubiegał się o to, by przyjąć w swoim dom powstańca; zastawiono stoły na rynku, naznoszono żywności, goszczono czem chata bogata”. Marian Langiewicz wraz ze sztabem znalazł kwaterę na plebanii.

Jednak sielska atmosfera została wkrótce zakłócona. W Chęcinach przebywał już oddział znajdującego się na służbie rosyjskiej Polaka podpułkownika Włodzimierza Dobrowolskiego.

Poprosił 23 lutego do siebie Gołubowa z Jędrzejowa i z nim razem ułożył cały plan ataku. Szło jednak o całkowite wytępienie [oddziału Langiewicza], a tego nie można było dokonać bez pułkownika Czengierego z Kielc”

– pisał Przyborowski.

W opracowaniu ataku na Małogoszcz wziął więc udział również Ksawery Czengiery – znany już Langiewiczowi między innymi z bitwy pod Świętym Krzyżem. 24 lutego rano powstańcy zostali zaalarmowani o nadchodzących Rosjanach. W mieście zapanował chaos. Ludzie zaczęli szukać schronienia. Walery Przyborowski opisuje interesującą sytuację, w której starsza kobieta-żebraczka biła dużym kijem mężczyzn krzycząc do nich, by ci zamiast stać i się przyglądać, stanęli do walki z zaborcą.

„Moskwa straszliwie miotała ogniem”

Siły nieprzyjaciele otoczyły i zaskoczyły powstańców. „

[…] Napad Moskali był tak niespodziewany, że jedynie dziełem Opatrzności nazwać można, żeśmy ocaleli i przypisać to szczególnej odwadze żołnierza naszego

– wspominał bitwę pod Małogoszczem, Antoni Jeziorański, jeden z powstańczych dowódców.

Uderzenie nastąpiło od trzech stron. Około godziny 11 zaatakowano samo miasto. Napotkano duży opór ze strony powstańców. „Okazywali oni tutaj wiele bohaterstwa, a panna [Anna] Pustowójtówna na kasztanowatym koniu uganiała śród kul i uciekających płazem pałasza napędzała do walki” – pisał historyk powstania styczniowego. Bitwa trwała pięć godzin. Siły rosyjskie, które ostatecznie osaczyły powstańców liczyły 2000 żołnierzy i cztery działa, podzielone na trzy pododdziały.
Generał Marian Langiewicz tak opisywał tamte wydarzenia:

[…] Zrobiłem marsz ku Kielcom, następnie poszedłem do Małogoszcza celem połączenia z sobą sił Antoniego Jeziorańskiego. […] Moskwa na gwałt koncentrowała swoje siły z Radomia, Kielc i z Miechowskiego. Dnia 24 bieżącego miesiąca pod dowództwem pułkownika Dobrowolskiego zaatakowała nas Moskwa w liczbie 3000 ludzi z 6 działami, trzema kolumnami od strony Chęcin, Jędrzejowa i Łapuszyna (Łopuszna). Miasto przydatne do obrony nie było, zająłem pozycję na trzech wzgórzach. […] Moskwa straszliwie miotała ogniem

– wspominał Langiewicz. Po stronie polskiej w bitwie wzięło udział prawdopodobnie około 2600 powstańców.

Rosyjski zaborca był jednak zbyt pewny siebie. Jeszcze przed bitwą przypisał sobie wygraną i całkowite rozbicie powstańców. Jak podkreślił Walery Przyborowski, Langiewicza do opuszczenia miasta zmusił przede wszystkim rozprzestrzeniający się pożar oraz brak amunicji. Odwrót wykonano „bardzo pośpiesznie i bezbłędnie, śród gradu pocisków” – pisał. Ostatecznie Marianowi Langiewiczowi udało się wyprowadzić z okrążenia swoich podkomendnych. Za powstańcami wyruszył pościg, który próbował po raz kolejny nieskutecznie ich osaczyć.

Małogoska tragedia

Rosjanie nie okazywali rannym litości. Według wspomnień Antoniego Jeziorańskiego dobili ich około 50. Doktor Cezary Jastrzębski pisał: „Stosy poległych usłały małogoskie pole. Nie wiadomo jednak dokładnie, ilu ludzi zginęło w tym krwawym starciu. Jeśli wziąć pod uwagę informacje na tablicy napisowej na cmentarzu w Małogoszczu, to zginęło 175 powstańców, choć burmistrz miasta wspominał o 160 pochowanych w bratniej mogile na cmentarzu parafialnym w Małogoszczu”.

Zaborcy nie oszczędzili także samego miasta, które zostało niemal doszczętnie spalone. Pożar, który wybuchł w trakcie bitwy niemal doszczętnie strawił małogoski rynek. Z 240 domów mieszkalnych zachowało się jedynie 53. Wielu mieszkańców zamordowano, innym zagrabiono majątek. Za tłumienie powstania wyróżniony został burmistrz Małogoszcza Wojciech Słabowski. Jednocześnie Rosjanie rozpuszczali plotki o tym, że polskie oddziały „liczące 5 tysięcy osób” zostały całkowicie rozbite. Ich resztki miały już tylko uciekać po wsiach w poszukiwaniu pomocy i błagając o żywność. Mimo tragedii, mieszkańcy ziemi jędrzejowskiej dalej angażowali w działalność konspiracyjną i partyzancką aż do upadku powstania.

Wydarzenia z 24 lutego 1863 roku stały się inspiracją m.in. dla Stefana Żeromskiego, który opisuje losy powstańców w powieści „Wierna rzeka”. Jej tytuł nawiązuje do rzeki Łośny (Łososiny) – dzisiejszej Wiernej Rzeki przepływającej niedaleko Małogoszcza. Natomiast postać walczącego po stronie Rosjan podpułkownika Dobrowolskiego stała się pierwowzorem brutalnego rotmistrza Jana Dobrowolskiego z filmu „Szwadron” w reżyserii Juliusza Machulskiego. Bitwę pod Małogoszczem przedstawiono również na wielu obrazach czy kartach pocztowych.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie