Blisko 60 potomków Mikołaja Reja spotkało się w Nagłowicach. Wspaniałe historie w 450-rocznicę śmierci poety (ZDJĘCIA)

W sobotę, 19 października przy pięknej, jesiennej pogodzie w malowniczym Dworku Mikołaja Reja w Nagłowicach, spotkało się grono szanownych gości. Oprócz władz gminnych, powiatowych, przedstawicieli służb i dyrektorów ośrodków, a także włodarzy ościennych gmin, do Nagłowic, do swojego praprapradziadka w -nastym już pokoleniu, przyjechało blisko sześćdziesięciu przedstawicieli rodu Reyów.

Przyjechali, by uczcić pamięć w 450-rocznicę śmierci polskiego wieszcza, poety Mikołaja Reja. Spotkanie rozpoczęło się zwiedzaniem dworku i terenu wokół kompleksu. Następnie pod popiersiem poety złożono kwiaty i wykonano wspólną fotografię.

Wójt Nagłowic, Jacek Lato podkreśla, że ta uroczystość jest bardzo ważna nie tylko dla Nagłowic, ale dla całej gminy:
- Dla mieszkańców Nagłowic, ale myślę że również dla mieszkańców całej gminy to ważne wydarzenie. Dworek Mikołaja Reja, jego historia to nasza wizytówka, coś z czego możemy być dumni, bo to miejsce i postać z tym miejscem związana są wyjątkowe. Dlatego warto tu być dzisiaj razem z nami do czego serdecznie zachęcam - zapraszał w sobotni ranek pan wójt.

Dla Reyów to wyjątkowy moment, ponieważ na co dzień rozproszeni po Polsce i świecie, rzadko mają możliwość, aby się spotkać.

W spotkaniu uczestniczył Ludwik Rey, przodek naszego poety, który chętnie opowiedział o tym jak to jest być "z tych" Reyów.

Na 450-rocznicę śmierci prapraprapra dziadka, przyjechał - jak mówi - trochę z Krakowa, trochę ze wschodniej Polski, a obecnie mieszka w Pełkinie, niedaleko Jarosławia, w województwie podkarpackim.

- Tak. Jestem z tych Reyów, jestem potomkiem Mikołaja Reya. Jest to w którymś pokoleniu praprapra dziadek. Z jednej strony jest to bardzo miłe, z drugiej to ogomne zobowiązanie. W zasadzie nie ma w tym jednak jakichś specjalnych wad czy zalet - zaznaczył pan Ludwik.

Praprapra... wnuk podkreśla, że ludzie często pytają: "Czy to ten Rej?"
- Tak, to ten Rej. Ja oczywiście przyznaję się do tego bardzo chętnie, bo skoro rodzina przyzwoita to czemu miałbym się nie przyznawać - mówi z uśmiechem pan Ludwik.

Rodzina Reyów
Członkowie rodziny Reyów zgodnie przyznają, że noszenie tego nazwiska nie jest ich zasługą dlatego nie chodzi tu o dumę... - Bycie z tych Reyów jest bardzo miłe, natomiast aby z czegoś być dumnym, trzeba sobie na to czymś zasłużyć, więc Rej mógłby być dumny, że był Mikolajem Rejem. Natomiast jego potomkowie mogą się czuć zaszczyceni, że są potomkami Reja i ja właśnie ten zaszczyt czuję - dodaje pan Ludwik Rey.

Od jakiegoś czasu rodzina Reyow dość mocno się rozrosła i rozproszyła po Polsce i świecie. Członkowie rodu starają się utrzymywać ze sobą kontakt i takie spotkania jak to sobotnie temu sprzyjają.

- Wiemy o sobie, wiemy kto gdzie jest i kto z której gałęzi pochodzi. Natomiast kontakty zależą głównie od naszej mobilności. Dlatego takie spotkania to bardzo dobry pomysł i zdecydowanie za rzadko się one odbywają - dodał pan Ludwik.

Ród Reyów mieszka w Warszawie, Krakowie, Gdańsku, Jarosławiu i poza granicami naszego kraju między innymi: w Stanach Zjednoczonych czy Kanadzie.

14-ste pokolenie po Mikołaju Reju...
Jerzy Rey, urodzony 14-ście pokoleń po Mikołaju Reju, na spotkanie rocznicowe i zjazd Reyów przyjechał wraz z rodziną z Warszawy. Zapowiada, że takie spotkania rodzina Reyów chciałaby organizować częściej, cyklicznie, co 2 lata.

- To dla mnie szczególny dzień, ponieważ jest to mój pradziadek 12-krotny, ponieważ jestem 14-stym pokoleniem po Mikołaju Reju. Jesteśmy tutaj, bo czujemy się bardzo silnie związani, w końcu na tym terenie różne, ważne rzeczy powstawały za sprawą naszego praprapra przodka. Chcemy również dla upamiętnienia mojego ojca Antoniego Reya, który zmarł w poniedziałek, a wczoraj był jego pogrzeb, posadzić dąb, a obok niego drugi dąb, jeden o nazwie Mikołaj, a drugi Antoni - mówił pan Jerzy Rey.

Dbając o pamięć
Dęby pamięci zostaną posadzone na terenie parku przy dworku. Pan Jerzy zdradził, że jego tato - Antoni Rey dożył wieku 91 lat. Senior, prowadził bardzo daleko idące poszukiwania w drzewie genealogicznym rodu Reyów, dlatego wiedza na temat osób z poprzednich pokoleń jest im dość dobrze znana. Jednym z celów sobotniego II Zjazdu Rodziny Reyów było uzupełnienie drzewa genealogicznego o kolejne, przybyłe pokolenia.

Przemysław Rey na rocznicowe spotkanie przyjechał z Gdańska. Pan Przemysław jest kuratorem Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie. W sobotę, podczas drugiej części uroczystości, która miała miejsce w Gminnym Ośrodku Kultury w Nagłowicach poprowadził wykład pod tytułem "Rodzina Reyów".

- To pokazanie historycznych elementów związanych z naszym rodem. Skąd wzięło się nasze nazwisko, skąd my jesteśmy oraz to że pochodzimy z tej rodziny nie jest naszą zasługą, lecz zasługą naszych przodków, a my tę historię musimy tworzyć dalej. Mamy swoje życie i my musimy budować tę historię dla następnych pokoleń. - mówił pan Przemysław.

Rey czy Rej?
- Nasza rodzina pozostała przy nazwisku Rey pisanym przez "y", a nie przez "j", dlatego łatwo odróżnić "tych Reyów" od Rejów, których wiele mieszka na przykład w okolicach Kraśnika. Zmiana związana była z reformą pisowni profesora Brücknera. My pisaliśmy nasze nazwisko przez kilkaset lat przez "y" i stwierdziliśmy, że nie będziemy tego zmieniać. I tak zostało. Pisarz Mikołaj Rej z Nagłowic zawsze podpisywał się jako Mikołaj Rey, dlatego my jako jego potomkowie trzymamy się tej tradycji - tłumaczył pan Przemysław Rey.

Na koniec pan Przemysław zdradził, że w Gdańsku mieszka na rogu ulic Kochanowskiego i... Reja.

Podczas sobotniego spotkania w Nagłowicach, swój wykład poprowadziła również doktor habilitowana Anna Odrzywolska, pod tytułem "Kuchnia szlachecka Mikołaja Reja". Skoro kuchnia, to nie mogło zabraknąć pysznego jedzenia - na słodko i słono oraz wytrawnie, przygotowanego przez Koła Gospodyń Wiejskich z terenu całej gminy. Na scenie ośrodka kultury zaprezentowała się grupa teatralna REJwach w spektaklu "Jak to ludziom poczciwym Mikołaj Rej mówił o sobie". Na koniec wręczono upominki dla Kół Gospodyń Wiejskich z gminy Nagłowice za udział w pokazie kulinarnym pod nazwą "Rejowska biesiada smaków".

Mikołaj Rey(j)
Mikołaj Rej z Nagłowic herbu Oksza, syn Stanisława Reya. Urodzony 4 lutego 1505, zmarł między 8 września a 5 października 1569 – polski poeta i prozaik renesansowy, tłumacz, a także polityk i teolog ewangelicki, wójt urzędowski, poseł na Sejm I Rzeczypospolitej. Miał żonę Zofię Kosównę (pochodzącą z Sędziszowa) i ośmioro dzieci: Mikołaja, Krzysztofa, Andrzeja, Annę, Dorotę, Bogumiłę, Elżbietę, Barbarę. Był jednym z pierwszych poetów piszących w języku polskim. Dawne miano ojca literatury polskiej Mikołaj Rej zawdzięczał autorskiemu posłaniu zawartemu w zbiorze satyrycznych epigramatów Zwierzyniec (1562): "A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają". (źródło: Wikipedia)