MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bogdan Wenta: - Jesteśmy gotowi

Paweł KOTWICA [email protected]
- W zeszłym roku musieliśmy przyjąć porażkę, ale myślę, że wyciągnęliśmy z niej wnioski - mówi trener Vive Targi Kielce, Bogdan Wenta

Przyszłość trenera Bogdana Wenty w Vive Targi Kielce w głównej mierze zależy od tego, czy kieleccy szczypiorniści odzyskają utracony przed rokiem tytuł mistrza Polski. Jest oczywiste, że drugie z rzędu "srebro" nie zadowoli w Kielcach nikogo, a posadą zapłaci za to szkoleniowiec. Wenta przed finałowymi meczami z Orlen Wisłą Płock znajduje się więc pod szczególną presją, dużo większą, niż zawodnicy.

Paweł Kotwica: W zeszłym roku była wpadka, przegraliście, będąc "murowanym" faworytem. Zdaje pan sobie sprawę, że drugiej przegranej kibice i zarząd klubu już panu nie wybaczą?

Bogdan Wenta: - Mamy duże ambicje i chęć poprawy wyniku z ubiegłego roku. Jesteśmy w trochę innej sytuacji, bo teraz my gramy przeciwko mistrzowi Polski i to my używamy starego powiedzenia "Bij mistrza". Przez dwa poprzednie lata to my je słyszeliśmy. Z obozu przeciwnika dochodzą nas wypowiedzi, że on stawia większe szanse po naszej stronie. Nie wiem, czy to odbierać jako brak pewności siebie, czy jako spychanie na nas ciężaru odpowiedzialności, presji. Gramy z zespołem, który ma dłuższą ławkę rezerwowych od nas, bo ma ponad 20 zawodników, bardzo wysoki budżet, za którym stoi potężny sponsor, Orlen.

Trochę się pan asekuruje. A przecież patrząc na składy obu zespołów, to znów jesteście faworytem.

- Można tak powiedzieć. Jesteśmy też faworytem biorąc pod uwagę wyniki konfrontacji z Płockiem z tego sezonu. Dodatkową motywacją dla nas jest to, co się zdarzyło rok temu.

Co wtedy nie zafunkcjonowało?

- Brakło nam cierpliwości i dyscypliny. Nie dostosowaliśmy się do stylu gry Wisły, do tego ciągłego zwalniania akcji. Myślę, że teraz Płock zagra podobnie. Dlatego musimy się wykazać większą dyscypliną, zarówno w wykańczaniu akcji, jak i w grze obronnej. Jeśli będziemy patrzeć tylko na wynik ostatniego finału Pucharu Polski (Vive Targi Kielce pokonało Orlen Wisłę Płock różnicą dziewięciu bramek - przyp. PK), to może to być dla nas usypiające, a nawet zgubne. Trzeba z tamtego meczu zabrać pozytywne wrażenia, ale nie wolno być chełpliwym.

Po ubiegłorocznym finale w zespole doszło do rewolucji, ale większość zawodników, którzy grali w tamtych finałach, nadal jest w zespole. Czy widać u nich jakąś szczególną chęć zemsty?

- Każdy sobie zdaje sprawę, że nie wykorzystaliśmy wtedy ogromnej szansy. Zwycięstwa budują, a porażki mobilizują i uczą. Sport uczy pokory. W zeszłym roku musieliśmy przyjąć porażkę, ale myślę, że wyciągnęliśmy z niej wnioski. Przez ostatnie dwa tygodnie drużyna bardzo ciężko pracowała. Widać, że zespół podjął wyzwanie. Przez ostatnie dni głowy były już na meczach z Płockiem. Ważne jest to, że nie mamy żadnych problemów zdrowotnych, że mam do dyspozycji całą szesnastkę zawodników. Inaczej było rok temu, kiedy na przykład z bardzo bolesnym urazem grał Rastko Stojković.

Za pana kadencji w Kielcach trzeci raz gracie w finale z zespołem z Płocka. W dwóch poprzednich przypadkach, w 2009 i 2011 roku, przegrywaliście jeden z dwóch pierwszych meczów w Kielcach. Raz się udało tę stratę odrobić, raz nie. Zgodzi się pan, że teraz kluczowe dla wyniku powinno być wygranie dwóch pierwszych meczów w Kielcach?

- Jeśli sugerowalibyśmy się tylko statystykami, to trzeba by się szykować na większą liczbę spotkań niż trzy. Jeśli uda nam się wygrać w sobotę, to drugi mecz będzie całkiem inną odsłoną. Trzeba zabrać pozytywne rzeczy z pierwszego spotkania, ale nie dać się uśpić. Wygranie dwóch pierwszych meczów daje możliwość rozegranie ewentualnego piątego u siebie. Ale pamiętajmy, że Płock też chce wygrać w trzech meczach, że zrobi wszystko, aby wygrać w Kielcach chociaż raz.

Czego się pan boi przed tymi meczami?

- Bardzo dużo czasu poświęciliśmy na analizę ubiegłorocznego finału. Nawet nie pod kątem przeciwnika, tylko pod kątem naszych zachowań na boisku i poza nim. Na pewno trzeba brać pod uwagę również aspekty pozasportowe, to co się będzie działo na trybunach. Musimy być do tego gotowi i myślę, że jesteśmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie