Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bogdan Wenta: O przygotowaniu zespołu mogę się wypowiadać w superlatywach

Paweł KOTWICA [email protected]
Bogdan Wenta
Bogdan Wenta fot. Sławomir Stachura
- Pierwszy mecz mamy w sobotę w Gorzowie, a w przyszłym tygodniu znów wchodzimy w rytm dwumeczowy. Za dwa tygodnie staną przed nami trudne wyzwania, mecze z Barceloną i z Płockiem - mówi przed sobotnim meczem PGNiG Superligi Mężczyzn w Gorzowie trener piłkarzy ręcznych Vive Targi Kielce, Bogdan Wenta,

Paweł Kotwica: *Przez półtora tygodnia nie miał pan kontaktu z zespołem, jak drużyna wygląda po pana powrocie z kadry?
Bogdan Wenta: - Nie do końca, bo miałem niemal codzienny kontakt z Tomkiem Strzabałą (który prowadził zajęcia z zespołem podczas nieobecności Wenty - przyp. red.). W poniedziałek wróciliśmy z Portugalii dość późno, ale we wtorek spotkaliśmy się na treningu w komplecie. Obcokrajowcy przyjechali punktualnie, z Rastko Stojkoviciem spotkaliśmy się nawet na lotnisku. O przygotowaniu zespołu mogę się wypowiadać w superlatywach, zarówno o tych graczach, których nie było przez ten czas w Kielcach, jak i o tych, którzy byli cały czas na miejscu. Chciałbym, żeby to zaangażowanie i tę werwę utrzymali jak najdłużej. Wtedy pracuje się lepiej, a treningi są krótsze, bo nie ma sensu ich przeciągać, jeśli wszystko dobrze idzie.

*A ci, którzy byli z panem na kadrze, nie mają jakiegoś przesytu piłką ręczną?
- Chyba nie, na kadrze nie mieliśmy dużo treningów. Zagraliśmy dwa mecze, mieliśmy trzy treningi plus jeden przed meczem w Portugalii, resztę czasu zajęła nam podróż tam i z powrotem. Z relacji Stojkovicia wiem, że on pracował trochę więcej, bo Serbia nie grała żadnego meczu, a tylko trenowała, grając między sobą. Ale nie widać różnicy w treningu między tymi, którzy byli na kadrze, a tymi, którzy byli w Kielcach. Jest koncentracja, która nam się bardzo przyda w tych trzech tygodniach listopada i dwóch tygodniach grudnia, kiedy zagramy 11 meczów. Pierwszy mecz mamy w sobotę w Gorzowie, a w przyszłym tygodniu znów wchodzimy w rytm dwumeczowy. Za dwa tygodnie staną przed nami trudne wyzwania, mecze z Barceloną i z Płockiem. Ale jestem optymistycznie nastawiony, mimo pewnych drobnych dolegliwości, które mają niektórzy zawodnicy. Oprócz Kamila Kriegera, który ostatnio miał niewielką pauzę z powodu przeciążenia kolana, wszyscy są stuprocentowo gotowi do gry.
*Już pan zahaczył o temat Gorzowa. Pamięta pan ten zespół sprzed dwóch lat, kiedy zaczął sezon od remisu z Wisłą Płock, a potem spadł z ekstraklasy. Teraz to chyba jednak trochę inna drużyna?
- Zgadzam się. AZS, podobnie jak inny beniaminek, Stal Mielec, prezentuje się bardzo pozytywnie. Jest tam kilka nowych postaci, na przykład Misiaczyk, który przyszedł z Głogowa, a jego warunki fizyczne i zaangażowanie, taka agresja boiskowa, bardzo się przydają temu zespołowi. AZS nie jest drużyną o takich aspiracjach jak my, co nie znaczy, ze możemy sobie pozwolić na lekceważące podejście.

*W porównaniu do tamtego AZS sprzed dwóch lat, większą rolę pełni teraz w tym zespole Filip Kliszczyk.
- Jak Filipa znam i pamiętam, bo miał przecież u mnie krótki epizod w kadrze, to jest to chłopak, który ma predyspozycje do prowadzenia gry, do liderowania. Jest to typ, który swoim charakterem potrafi złączyć ludzi. Umie też rzucać, umie grać technicznie, wykorzystuje te umiejętności, co widzieliśmy na materiale, który mamy do dyspozycji. Od naszego reprezentacyjnego fizjoterapeuty Jurka Buczaka, który mieszka w Gorzowie słyszałem, że Filip jest już dobrze zintegrowany z gorzowskim środowiskiem. Prawdopodobnie znalazł swoje miejsce i to jest bardzo istotne, że robi coś dla tego klubu. To bardzo ciekawa postać, nie tylko ze względu na fryzurę.

*Ostatnio w kadrze B pojawił się 21-letni skrzydłowy z Gorzowa, Wojciech Gumiński, który należy do czołówki ligowych strzelców. To przyszłość reprezentacji?
- On rzuca karne, biega do kontrataków, potrafi też trafić z ataku pozycyjnego, ale zawsze trzeba trochę brać pod uwagę, w jakim kto gra w zespole, jakie są jego aspiracje. Inne są wymagania od skrzydłowych, którzy grają u nas, inne od zawodników, którzy grają w takich zespołach jak AZS Gorzów. Ci drudzy zawsze są pod mniejszą presją, mają więcej swobody, co czasem pozwala im się pokazać. Ale nie można tego chłopaka nie doceniać, został ostatnio powołany do kadry B i będziemy patrzeć na jego przyszłość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie