MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Boją się przekazania szkoły w Radoszkach w ręce stowarzyszenia

Michał LESZCZYŃSKI [email protected]
Z rodzicami spotkali się przedstawiciele Komisji Oświaty: Rafał Zioło, Piotr Kwietniewski, Aleksander Bidas, Adam Krakowiak, Elżbieta Stolarska.
Z rodzicami spotkali się przedstawiciele Komisji Oświaty: Rafał Zioło, Piotr Kwietniewski, Aleksander Bidas, Adam Krakowiak, Elżbieta Stolarska. Michał Leszczyński
Rodzice dzieci uczących się w Szkole Podstawowej w Radoszkach protestują przeciwko przekazaniu jej w ręce stowarzyszenia. Mówią, że to pierwszy krok do likwidacji placówki.

- Decydują względy ekonomiczne - przekonuje Maria Krakowiak - Kusik, sekretarz Urzędu Gminy w Wilczycach pod Sandomierzem. - Koszt utrzymania niewielkiej szkoły jest bardzo duży.

Władze gminy Wilczyce chcą, aby prowadzeniem dwóch szkół podstawowych zajęło się stowarzyszenie, założone przez samych mieszkańców. Chodzi o placówki w Darominie i Radoszkach. Do szkoły w Radoszkach uczęszcza 68 dzieci.

We wtorkowy wieczór rodzice dzieci uczęszczających do szkoły w Radoszkach spotkali się z przedstawicielami komisji oświaty, działającej w Radzie Gminy Wilczyce. Mimo to, mieszkańcy poczuli się zignorowani przez władzę. - Dlaczego wójt nie odważył się z nami spotkać? - pytali rodzice.

RODZICE MÓWIĄ "NIE"

Rodzice dzieci uczących się w Radoszkach mówią "nie" wszelkim zmianom. Według nich, szkoła pod władaniem stowarzyszenia, a nie gminy, to dla dzieci ogromna strata.

Renata Czajkowska w szkole Radoszkach ma dwoje dzieci, w czwartej i szóstej klasie. Sama jest nauczycielką. Według Czajkowskiej, spadnie jakość kształcenia, a dzieci w Radoszkach są dobrze nauczane. Świadczą o tym wyniki, na przykład egzaminów.

Radna Beata Szymańska opisywała sytuację w szkole w Łukawie, również w gminie Wilczyce, którą prowadzi stowarzyszenie. - Tam klasy są łączone, a nauczyciele zmieniają się co kilka miesięcy. Cóż, że gmina oszczędza. Tracą dzieci - przekonywała.

- W państwowej szkole nauczyciele pracują długo. Stowarzyszenie jest ich przystankiem w znalezieniu normalnej pracy. Jak dziecko zareaguje, jeżeli przez sześć lat ma styczność z tym samym nauczycielem, a w stowarzyszeniu co pół roku jest inny wychowawca? Taki pedagog będzie "olewał" pracę - mówiła podczas spotkania kolejna matka.

Paweł Dziuba, radny opozycyjny: - Mój dziadek był w komitecie budowy tej szkoły. Cała moja rodzina tutaj się uczyła. Jeżeli pan wójt podjął się władzy, to powinien myśleć, skąd brać pieniądze. Za to bierze wypłatę - mówił.

CHCĄ OSZCZĘDZIĆ

Radny Aleksander Bidas, przewodniczący komisji oświatowej Rady Gminy w Wilczycach przekonywał, że celem zmiany "właściciela" szkoły jest obniżenie kosztów jej funkcjonowania.

- Znamy budżet naszej gminy - przekonywał Bidas. - Oświata pożera 40 procent, czyli rocznie gmina dopłaca milion dwieście tysięcy złotych. Naszym celem nie jest likwidacja, tylko oszczędność.

Do rodziców takie argumenty nie przemawiały. - Płacimy podatki, a szkołę w czynie społecznym budowali mieszkańcy tej wsi. Nigdzie tak dużo rodzice nie zrobili, jak tutaj - mówiła Maria Kajpust, dyrektor Szkoły Podstawowej w Radoszkach. Ponadto szkoła w Radoszkach jest jedynym miejscem, gdzie dzieci mogą zająć się rozrywką i nauką. We wsi nie ma świetlicy, remiza jest zamknięta. Są tylko dwa sklepy. Zdaniem rodziców, gmina chce podstępem zlikwidować szkołę, a dzieci dowozić do Wilczyc.

Radny Paweł Dziuba proponował, aby władza poszukała oszczędności najpierw wśród siebie. - W gminie urządza się gotowanie fasolki i granie na skrzypcach. Komu to potrzebne, kiedy nie wystarcza na kształcenie dzieci - mówił.

Radny Dziuba apelował, aby radni i wójt zrezygnowali z części poborów.

ZA MAŁO DZIECI

Maria Krakowiak - Kusik, sekretarz Urzędu Gminy w Wilczycach twierdzi, że w szkołach, zarówno w Radoszkach i Darominie uczy się za mało dzieci.

- Ponosimy ogromne koszty funkcjonowania, przede wszystkim wynagrodzenia nauczycieli. Nieważne czy w szkole uczy się siedmioro, czy dwadzieścia dzieci, musi być odpowiednia ilość nauczycieli - przekonuje Krakowiak - Kusik.

Pani sekretarz nie potrafiła jednak powiedzieć, jakie oszczędności przyniosą zmiany. - Oszczędności zobaczymy, gdy szkoła będzie już w rękach stowarzyszenia - mówi.

Rodzice narzekają, że w szkole jest zimno. Dyrektor Maria Kajpust potwierdza - ogrzewanie chodzi z połową mocy. - Zaraz po godzinie ósmej wyłączamy światło, w ten sposób już oszczędzamy - odpowiada dyrektor szkoły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie