Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boks. Mateusz Masternak z Iwanisk z powiatu opatowskiego został numerem 1 rankingu IBF. Pięściarz zawalczy o mistrzostwo świata

Hubert Pawlik
Jeden z najlepszych polskich bokserów w Polsce, Mateusz Masternak (47-5, 31 KO) awansował na pierwszą pozycję w rankingu organizacji IBF kategorii junior ciężkiej. 35-latek pod koniec października pokonał Jasona Whateley'a jednogłośną decyzją sędziowską. Walka z Australijczykiem była oficjalnym eliminatorem do walki o pas, dlatego czekamy na największe wyzwanie dla Mateusza.

Masternak po zwycięstwie z Whateley'em awansował na pierwszą lokatę w rankingu IBF

Pojedynek, który 29 października odbył się Zakopanem był dla zawodnika z powiatu opatowskiego przepustką do najważniejszych walk. Polak wygrał pojedynek z Jasonem Whateley'em przez jednogłośną decyzję sędziowską i stał się pierwszym pretendentem do pasa wagi junior ciężkiej. Mistrzem tej dywizji jest nadal niepokonany reprezentant Australii, Jai Opetaia (22-0).

Wychowanek KSZO Ostrowiec Świętokrzyski jest o krok od zostania mistrzem świata organizacji IBF. Zawodnik zamieścił ostatnio obszerny wpis na swoim Instagramie odnośnie do ostatnich triumfów.

- Od wczoraj oficjalnie nr 1 rankingu IBF. - rozpoczął Masternak. Taka informacja cieszy i napawa optymizmem na wielką walkę dla mnie! Mistrzowską! Na razie domyślam się, ile ta walka będzie mnie kosztować energii, determinacji, i sił, bo wiem, ile kosztowała mnie ta ostatnia, by być tu, gdzie teraz jestem.

- Pojawiły się opinie, że z boku walka z Whateley'em wyglądała jak spacerek dla mnie. Ale pozwolę sobie opowiedzieć o tym kilka słów, bo to ja byłem w ringu. Przede wszystkim rywal miał cholernie twarde uderzenia, więc pomimo tego, że technicznie nad nim górowałem, to przez cały czas musiałem być bardzo zdyscyplinowany, ostrożny i maksymalnie skupiony. Poruszałem się trochę jak saper po polu minowym.

- Już w pierwszej rundzie, po przyjęciu prawego prostego, który wszedł mi aż w pięty, pomyślałem „o ja pie**olę, trzeba uważać”.
Schodząc do narożnika po pierwszej rundzie, Trener @piotr_wilk_wilczewski powiedział, że jest dobrze. Ale patrząc na „2” niesioną przez ringgirl, znów pomyślałem „o ja pie*dole, jeszcze 11 rund” - kontynuował przyszły mistrz.
Energia gromadzona przez mięśnie i wątrobę kończy się mniej więcej po dwóch rundach. Potem czerpiesz ją z głowy, serca, duszy, motywacji z narożnika i publiczności. Ostatnie rundy, zero paliwa w baku, skrajne zmęczenie, to już czysta determinacja i chęci.

- Po walce z jednej strony cieszysz się z cennego zwycięstwa, ale z drugiej od razu zadajesz sobie pytanie - czy ty jeszcze będziesz chciał znów przechodzić przez ten nadludzki wysiłek. Czy cena sukcesu jest tego warta? Powoli zaczyna ustępować zmęczenia, a wtedy motywacja rośnie i wiem, że warto i że chce. Teraz stoję przed wielkim mostem i wystarczy tylko przejść na stronę mistrzów, na stronę ludzi, którzy odwagą i nieugiętością, bardzo często bólem, spełnili swoje marzenia - zakończył Masternak.

Chcę to zrobić i wiem, że mogę to zrobić. Zrobię to!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie